Rozdział 1

1K 15 10
                                    

Dziś był 16 lipca..moje osiemnaste urodziny, wstałam i poszłam do łazienki zabierając moje rzeczy..Wyglądając tak:

Zeszłam na dół, tam spotkałam moje przyjaciółki wraz z moją mamą, stały na środku z tortem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zeszłam na dół, tam spotkałam moje przyjaciółki wraz z moją mamą, stały na środku z tortem..

-Wszystkiego najlepszego Violciu !!-Nienawidziłam jak do mnie tak mówiły..ale dziś im na to pozwolę..

-Wszystkiego dobrego córciu..Moje słoneczko ma już 18 latek..-wyszeptała..

-Oj mamo...Dobra zjedzmy tort..i idziemy na uczelnie..-Czy już wspominałam, że chodzę do liceum artystycznego tam gdzie moje przyjaciółki tylko na innym profilu..Jak nie to już wiecie..Ja chodzę do muzycznej klasy połączonej z plastyką..a dziewczyny na aktorstwie, projektanctwie oraz do tanecznej klasy..

*dwie godziny później..

Już byłyśmy na miejscu..czekałam pod salą..nagle podchodzi do mnie ten idiota..który próbuje mnie zaliczyć od dwóch lat.. Mam go kurde dość..Cały czas się przystawia..nie reagując weszłam za rudowłosą nauczycielką..Choć może uwielbiam śpiewać to i tak tego nie robiłam..gdyż za bardzo się wstydziłam..Nigdy nie zaśpiewałam przed klasą..nawet przy moich przyjaciółkach nie śpiewam..

-Violetta..Proszę zaprezentuj nam swoją piosenkę..-odparła siadając..

-Ale..-przerwała mi..

-Nie przepuszczę Cię...-powiedziała wrogim tonem..Ten babsztyl mnie nie nawidzi..Wyszłam z głową opuszczoną na dół..i zaczęłam śpiewać moją piosenkę ,,En mi mundo'' Jak skończyłam śpiewać wszyscy się na mnie gapili..nie nawidziłam robić wokół siebie sensacji..szybko uciekłam do swojej ławki..
- Czemu Violetto nie chcesz pokazać tego głosu światu.? Jest śliczny..- odparła..- Nagle zrobiła się miła..? Nagle usłyszałam dzwonek i szybko wyszłam z sali..
- No ładnie..śpiewasz przy innych a przy nas nie..- zaśmiała się Lu

- a weź.. chciała mnie udupić..- powiedziała - to co gdzie dziewczyny..?

-Zaraz będą poszły do chłopaków..

- Nie podoba mi się chłopak Cami ..- wypaliłam tak nagle..martwiłam się o nią.. Po chwili dotarły do nas nasze przyjaciółki..Poszliśmy do mnie
- Mamo już jesteśmy !!- krzyknęłam i poszłam do salonu..tam spotkałam Mężczyznę w siwych włosach i kobietę niższą sporo od niego..
- Yhmm..dzień dobry..
- Jezu Antonio..ona jest taka podobna do Germana te same policzki..-wyszeptała, po czym przytuliła mnie..nie rozumiałam..
- Mamo..nie rozumiem..
-Kochanie..nie chciałam nic ci mówić..ale twój ojciec dawno nie żyje..Był królem ..a co za tym idzie jesteś następczynią tronu..
- Ja księżniczką...dobry żart..
- To nie jest żart Violetto Silvio Rozalio Vivian San Nadano..- odparł
- Ja nie rozumiem nazywam się Violetta Castillo.
- Kochanie..twój ojciec wcale nas nie zostawił..musiał..nic mi nie powiedział o tym..po prostu kiedy to ja wraz z tobą spałyśmy na łóżku napisał list i go położył..Nie pamiętałaś go bo miałaś cztery miesiące..Był taki dumny, że nas miał przy sobie..
- Zostawcie mnie..
- Nie możemy przyjechaliśmy po ciebie..musisz uratować kraj..-powiedziała starsza kobieta, próbując do mnie podejść, ale ja się odsunęłam..
- Ja nigdzie nie jadę..!krzyknęłam po przez łzy i pobiegłam do mojego pokoju a za mną dziewczyny..One zawsze mnie wspierały..
- To na pewno żart..- wyszeptałam a one mnie przytuliły..
- Kochanie proszę Cię..-moja matka weszła..
- To my wyjdziemy..- wyszły..
- To najgorsze urodziny w moim życiu..nagle dowiaduje się, że mój ojciec jest jakimś królem.
- Kochanie..oni by chcieli cię zabrać i zrobić z ciebie królową..Ja kochałam twego ojca..to jest od niego list..miałam ci go podarować jak będziesz dorosła..- wręczyła mi kopertę
- Ty myślisz że jest to proste..ja nie miałam nigdy ojca ani dziadków..Miałam tylko ciebie..rozumiesz..? Jak w przedszkolu mówiliśmy wierszyki na dzień ojca..ty byłaś..i wspierałaś
- Ja nie mogłam Ci powiedzieć prawdy..Twoi dziadkowie..chcieliby cię zabrać do pałacu..
- Nie wiem..i co jak ja mam teraz sobie wyobrażać moje życie.. ?
- Kochanie dla ciebie zawsze będzie tu miejsce..ale jeżeli nie zaryzykujesz..możesz żałować..
- A nie możesz ze mną jechać.?
- Violu ojciec twego ojca mnie nienawidzi..a w ogóle mam tu swoje życie.. bardzo bym chciała...ale
- Ja też mam tu swoje życie..mamo..dziewczyny..
- Jak chcą to mogą z tobą pojechać..
- Kocham cię ..- przytuliłam ją..a po chwili siedziałam sama w pokoju.. Wzięłam list zaczęłam czytać..to znaczy chciałam ale przerwały mi dziewczyny..To jest najgorszy dzień mojego życia..Nigdy bym sobie nie wyobrażała, że kiedyś przydarzy mi się takie coś..
------------------------------------
Hello tu znów ja <33 Jak się podoba rozdział?? Komentujcie, głosujcie <3 Bajo do następnego <33

Leonetta :Ja księżniczką..to chyba jakiś żart..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz