Rozdział 15: Mój brat jest w domu.

785 55 2
                                    

Ethan odgarnął moje włosy, które luźno upadły na plecy. Uważnie śledziłam ruchy dłoni blondyna, czekając na jego kolejny ruch. Moje ciało było sztywne. Nie mogłam ruszyć ręką w żaden sposób, jednak nawet nie chciałam. Chłopak przybliżył swoją twarz do mojej szyi, delikatnie w nią chuchając. Moje ciało przeszła kolejna fala dreszczy. Swoje ręce położone miałam na torsie Ethana, ciesząc się jego bliskością. Blondyn przyłożył swoje usta do mojej skóry z początku lekko mnie całując. Przygryzłam wargę i wciągnęłam gwałtownie powietrze. Chłopak pokrótce tworzył wilgotną ścieżkę językiem na mojej skórze, co pewien czas ją przygryzając. Z moich ust wydostał się jęk, na który nie miałam wpływu. Ethan uśmiechnął się delikatnie, po chwili wracając do czynności i ją kontynuując. Zacisnęłam dłonie na jego ramionach, kurczowo się ich trzymając.

- E-Ethan... - Westchnęłam między jego ciepłymi pocałunkami, które sprawiały mi ogromną przyjemność. - Mój brat jest w domu. - Wydukałam.

Chłopak zdawał się mnie nie słuchać i koordynował doprowadzanie mnie do szału. Poczułam ścisk w żołądku. Po chwili Ethan przeniósł target swoich pocałunków na moje wargi, które drżały od ciągłego, cichego jęku, który mimowolnie wydobywał się z moich ust. Próbowałam odepchnąć go od siebie, gdyż obawiałam się nagłe wparowania Aarona do pokoju, jednak moje ręce miały w tym momencie mniej siły niż zazwyczaj. Moje ciało powoli przewracało się na stertę poduszek pod naciskiem ciała Ethana. Zaczęłam coraz bardziej skłaniać się ku jego osobie i już bez żadnych skrupułów przygryzałam jego wargę.

W pewnym momencie usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Szarpałam się na łóżku, bo chciałam odebrać komórkę, jednak blondyn nie dawał za wygraną i dalej przyciskał mnie do materaca. Położyłam dłoń na jego, w dalszym ciągu nagim, torsie i delikatnie go odpychałam.

- Ethan, naprawdę muszę odebrać. - Zaśmiałam się, odsuwając od jego twarzy.

- Wcale nie musisz. Oddzwonisz.

Przewierciłam się na łóżku, w taki sposób, że chłopak pocałował płatek mojego ucha. Zaśmiałam się cicho pod nosem. Zeszłam z materaca i podeszłam do w dalszym ciągu dzwoniącego telefonu. Tylko jedna osoba może utrzymywać się na linii tak długo. Spojrzałam na wyświetlacz, niechętnie odebrałam.

- Ryder, jestem trochę... zajęta. - Powiedziałam, po czym spojrzałam na błądzącego wzrokiem po pokoju Ethana.

- Chodzi o mnie i Rose... - Wydusił. Momentalnie zamilkłam, marszcząc czoło. - Wydaje mi się, że... ze sobą chodzimy.

Podskoczyłam z zaskoczenia, co nie uszło uwadze przyjaciela obok mnie. Zamilkłam na chwilę, nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Oczywiście, że się cieszę, ale nie umiem ubrać tego w słowa. Ethan spojrzał na mnie podejrzliwie, gdy przez pewien czas się nie odzywałam.

- Halo?

Dopiero, gdy usłyszałam głos w słuchawce, moje ciało wróciło do żywych.

- To wspaniale. - Uśmiechnęłam się. - Jak to się stało? Spotkaliście się?

- Tak, właśnie wracam do domu. Opowiem ci wszystko, gdy będziesz miała wolną chwilę.

- Jasne... do usłyszenia.

Ryder rozłączył się zaraz po tym, jak się pożegnałam. Blondyn wpatrywał się we mnie, rozmawiającą przez telefon, pewnie od dłuższej chwili. Zmrużyłam oczy, patrząc na niego wymownie. Przypomniałam sobie o moich mokrych ubraniach, które zapewne przykuły uwagę chłopaka. Sweter ciasno przylegał do mojej skóry, całe szczęście nie prześwitywał. Na moją twarz wkradł się rumieniec, który próbowałam ukryć pod jasnobrązowymi włosami. Otworzyłam szafę i wyjęłam z niej pierwsze lepsze ubrania, które niechlujnie leżały na jednej z półek. Poszłam przebrać się do łazienki. Przepłukałam twarz chłodną wodą, próbując pozbierać do siebie wszystkie myśli. Oparłam się o umywalkę i namiętnie wgapiałam się w lustro. Zeszłam wzrokiem na swoją szyję. Całe szczęście Ethan nie pozostawił na niej malinki, a jedynie delikatnie różowe ślady, które niedługo znikną.

Jesteśmy przyjaciółmi, prawda? [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz