Isabelle POV- Wracamy do Instytutu? - Pytam zdziwiona.
- Tak. Przecież musimy porozmawiać - odpowiada Alec. Nie puszcza mojej ręki, więc sama ją wyrywam, a on patrzy na mnie pytająco.
- Nie musisz trzymać mnie za rękę, kiedy przechodzimy przez ulicę, tatusiu - mówię ironicznie. Alec wzdycha, ale już się nie odzywa.
Kierujemy się pustymi ulicami, oświetlonymi latarniami. To dziwne, że wokół nie ma żywej duszy, z drugiej strony jest noc. Zastanawiam się czy tata śpi jak suseł w swoim gabinecie, nieświadomy że własna córka go uśpiła. Gdyby nie dał mi tego absurdalnego szlabanu, to nie musiałabym uciekać się go takiego czegoś. Nic nie zrobiłam, a zostałam ukarana. Nie ma sprawiedliwości na świecie.
- Mieliśmy pilnować Pandemonium, a nie chodzić do ciebie, żeby pogadać - odzywam się, nie mogąc już dłużej znieść tej ciszy między nami.
- W Pandemonium została Clary, Kevin i Thomas. Poradzą sobie bez nas.
- To po co mnie wyzwałeś? Nie wiesz jak musiałam się napracować, żeby wyjść z domu! - Obruszam się. - Skakałam z dachu w szpilkach.
- No ale żyjesz - zauważa Alec. - Poza tym, jeśli nie chciałaś, żeby zobaczyli, że wychodzisz, wystarczyło uruchomić runę niewidzialności.
- Teraz mi to mówisz?
- Myślałem, że wiesz.
Dochodzimy do domu Aleca. Wchodzimy do środka, jednak nie kierujemy się do Instytutu tylko do jego sypialni. Wolałabym rozmawiać na neutralnym gruncie.
- Siadaj - mówi Alec, ale ja prycham. Staję przed nim, krzyżując ręce na piersiach.
- Chciałaś gadać, więc mów. Nie mam całej nocy, więc się sprężaj.
- Dobrze - Alec bierze głęboki oddech. - Między mną a Tiffany nic nie ma. Owszem, kiedyś byłem w niej zakochany, ale to było dwadzieścia lat temu, już mi przeszło. Nie lubiłem przebywać w towarzystwie jej i Tylera, bo przypominało mi to, że zostałem przez nich zdradzony. Ja j twoja mama wiele przeszliśmy podczas Ostatecznego Testu. Sam przeżyłem traumę, a kiedy to się w końcu skończyło, wpadłem z deszczu pod rynnę. Byłem zraniony, ale powtarzam ci, że teraz już nic nie czuję do Tiffany. To ona... ona nalegała, żeby się ze mną spotykać. Nie wiem o co jej chodzi, ale powiedziałem już Tylerowi, żeby to na nią uważał, bo ja nie jestem zagrożeniem. I tak mnie nie posłuchał.
- Chcesz rozwalić naszą rodzinę, żeby się zemścić - wtrącam się.
- Wiesz, może i przeszło mi to przez myśl, bo obydwoje sobie na to zasłużyli, ale wiem, że gdybym ich skrzywdził, to wtedy skrzywdziłbym też ciebie. Tego bym nie chciał, bo jesteś dla mnie za ważna.
- Więc o co chodzi mojemu tacie?
- Tiffany rzuciła się na mnie i wtedy nas zobaczył. Sam w życiu bym jej nie pocałował - zbliża się do mnie powoli. Obejmuje moją twarz swoimi dużymi dłońmi i wpatruje się głęboko w moje oczy. - Uwierz mi. Nie mógłbym ci tego zrobić.
Nie odpowiadam, tylko wciąż na niego patrzę. Przygryzam wargę, a Alec nie wytrzymuje i zaczyna mnie całować. Na początku chcę go odepchnąć, ale uczucie, które mnie ogarnia jest silniejsze. Obejmuję Aleca, przyciskając go mocno do siebie. Rozchylam usta, żeby jego język mógł wślizgnąć się do środka. Całujemy się zapalczywie, z każdą chwilą coraz mocniej i namiętniej. W pewnym momencie popycham Aleca na łóżko, a on ciągnie mnie ze sobą. Przekręca nas tak, że on jest na górze. Zaczyna powoli ściągać moją sukienkę, a ja nie pozostaję mu dłużna i pozbywam się jego ubrań. Kiedy przesuwam ręką po jego umięśnionym torsie, twardym i napiętym brzuchu, by zahaczyć o gumkę od bokserek, w mojej głowie zapala się czerwona lampka, którą całkowicie ignoruję. Alec zaczyna całować moje ciało, powoli ściąga ze mnie stanik. Jakiś głos krzyczy w mojej głowie, żebym przestała, to mój przyrodni brat, a to co robimy w tej chwili jest chore... Ale inny głos przekrzykuje go, że bardzo tego chce, żebym się nie zatrzymywała, bo nie mogę ignorować swoich prawdziwych uczuć, nieważne kim jest dla mnie Alec. Pragnę go tu i teraz, on mnie chyba też...
Nie mija długa chwila, kiedy oboje jesteśmy nadzy. Wszystko staje się takie realne, nasze serca biją coraz szybciej, jakby chciały wyskoczyć z piersi. Czekam niecierpliwie na ten moment, wyłączając zupełnie myślenie. Liczy się tylko to, co chcę zrobić z Alekiem.
Kiedy we mnie wchodzi, mimowolnie wzdycham. Szybko łapie stały rytm i porusza się coraz mocniej i pewniej. Zaczynam drapać jego plecy i pojękiwać z rozkoszy.
Nie powinniśmy tego robić. To jest złe.
Ale rozum i serce nie zawsze są zgodni.
CDN.
CZYTASZ
Seria „ODRZUCONA": Nowe pokolenie [1]
FanfictionIsabelle to 16-latka o trudnym charakterze. Jest uparta i zawsze dąży do celu, nawet jeśli mogłoby to zranić jej najbliższych. Po 20 latach od zakończenia eksperymentów w Chicago i innych miastach, do ich dawnych mieszkańców zaczynają docierać pogł...