Cześć jestem Emma. Opowiem wam coś, o czym przez długi czas nie chciałam mówić. W sumie nadal nie chcę. Ale muszę się w końcu wyżalić. Proszę, nie mówcie o tym nikomu. Ufam wam.
Dobra ale chyba czas się przedstawić. Mam na imię Emma. To już wiecie. Mój wygląd nie jest teraz ważny. Może pogadamy o tym później, co wy na to? Może skupmy się na tym o czym chcę wam opowiedzieć. Ale zacznijmy od początku.
To był zwykły dzień. Obudziłam sie wcześnie. Leniwy dzień. Nienawidzę tego. Codziennie wstaje do szkoły i myślę, czy to wszystko ma sens.. Na zegarze wybiła 7 rano.
-Kurwa, zaraz się spóźnie. Starzy mnie zabiją. - to moje pierwsze myśli.
Po chwili ogarnęłam, że chyba muszę. Kiblowanie w drugiej klasie kolejny raz byłoby dramatem.
Spakowałam torebkę i wyszłam z domu bez śniadania. Nie było na to czasu. Wyszłam z tego samego obskurnego bloku, który widze codziennie już od 13 lat. Przeprowadziliśmy się tu jak miałam trzy latka. Nadal nie wiem czemu ojciec zmienił ładny domek z ogrodem na jakiś jebany bunkier. No nic. Szłam dalej.
Było ciepło, ale czułam dziwny chłód na plecach. Oatatni miesiąc szkoły nie należy raczej do chłodnych. Jednak to wrażenie nie przestawało dręczyć. Po pewnym czasie zorientowałam się, że ktoś za mną idzie. Wpadłam w lekką panikę, bo dookoła nie było nikogo więcej. Jednak nie przeszło mi przez głowę to, że akurat trafi na mnie. Krok osoby był coraz głośniejszy. Przyśpieszyłam trochę. Był już bardzo blisko.
Podbiegł do mnie jakiś mężczyzna i szarpnął mnie za rękę. Nigdy nie byłam tak przerażona. Jestem drobna, myślał, że to łatwy cel. Nie przestawałam się szarpać i stawiałam opór. Po chwili chyba się wkurwił, bo złapał za cegłę, która leżała obok chodnika. Wziął potężny zamach i zajebał mi nią w głowę.