Rozdział 12

269 9 0
                                    


W końcu pojawił się pociąg. Wstałam i już miałam wsiadać do wagonu ,ale kątem oka zobaczyłam Draco biegnącego do pociągu. „Wcześnie się zjawił" pomyślałam ,ale nie zwracając na to uwagi wsiadłam. Wybrałam ostatni przedział. Wiedziałam ,że Draco szukając mnie i tak do niego zajrzy. Nie musiałam długo czekać. Wkrótce otworzył drzwi i nawet mnie nie poznał.

-Znasz może Lisanne Dragon ? Może ją widziałaś. Ej... masz jej kota ! Kim ty jesteś?!

-A jak myślisz?- powiedziałam tajemniczo i wstałam odwracając się twarzą do niego.

-Lis-lis-lisanna?-wydukał przerażony.

-Co? Aż tak strasznie wyglądam?- zaśmiałam się.

-Co się z tobą stało? – wszedł i usiadł , ja uczyniłam to samo.

-Życie zmienia ludzi.

-Tak nagle ?

-TAK NAGLE TO MI SIĘ ŚWIAT ZAWALIŁ!-wykrzyczałam- dowiedziałam się ,że jestem adoptowana , że miałam siostrę bliźniaczkę, że całą moją rodzinę zabił VOLDEMORT!

-Nie mów tego imienia .

-Będę ! Jeśli to słyszy to niech wie , że ja się go nie boję i zemszczę się za to co mi zrobił. ZAPŁACI ZA TO!

-Ulalala, to mi się podoba.- powiedział z uśmiechem rozsiadając się na fotelu przedziału.

-Co masz na myśli?

-To jaka się stałaś. Podoba mi się, przedtem musiałem ciągle cię bronić przed innymi ślizgonami i wrednymi typkami teraz to oni jak cię zobaczą to będą spieprzać w popłochu.

-O taaaaak. Tamta Lisanna umarła i już nie wróci. Niech lepiej uważają , bo nie ręczę za siebie, a gdy nadejdzie ta chwila zabije i Voldemort'a.

-Razem będziemy rządzić tą szkołą Lis.- uśmiechnął się łobuzersko , po czym usiadł koło mnie.

Nagle przyciągnął mnie do siebie i zaczął namiętnie całować. Kątem oka zauważyłam ,że chcieli tu wejść Gryfoni (H,H,R) ,no ale cóż- byłam zajęta ,a i oni nie znieśli by Draco. Przez pół drogi się praktycznie sobą zajmowaliśmy , ale bez przesady , niech was nie ponosi za bardzo fantazja. Nie doszło do niczego . Gdy pociąg stawał , poprawiłam włosy, pomalowałam usta na nowo szminką . Spojrzałam na tą moją sierotę. Usta miał umazane moją szminką , potem szyję i ramiona i uszy. Chciało mi się płakać ze śmiechu. Wzięłam chusteczkę i mu to zmyłam ,ale chciał żebym złożyła jeden pocałunek na szyi ,aby każdy widział. Nie wiem po co chciał się tym chwalić ,ale mnie na tym nie zależało . Gdy wyszliśmy widziałam, że przed nami szli moi Gryfoni. Usłyszeliśmy o czym mówili.

-Widziałeś Lisanne w pociągu ?-zapytała Hermiona Harry'ego.

-Nie ,a ty Ron?

-Ja słyszałem ,że miała jechać na święta do Malfoy'ów.

-SERIO?!- odpowiedziała zaskoczona Hermiona.

-To jednak nie wyjaśnia ,dlaczego Draco był w ostatnim przedziale , a Lis nigdzie nie było. Oni zawsze chodzą razem.- dopowiedział Harry.

-Gdyby Lisanna widziała ,jak on tam tej dziewczynie do gardła tym jęzorem wchodził to by się chyba załamała. W ogóle skąd się ta dziewczyna wzięła ? Nigdy jej nie widziałam , zrobiła jej to na pewno specjalnie. Zachowała się jak dziwka.

Musiałam jej przerwać.

-Mnie nazywasz dziwką?!- zawołałam do Hermiony.

Miałam dodatkowo ciemne okulary więc nie miała prawa mnie poznać, oraz dzięki mojej wyższej magii mogłam zmienić głos. Odwróciła się i zaczęła mi się przyglądać.

-Tak o tobie mówię, widzę po biżuterii ,że chyba Malfoy cię kupił , białe złoto i szmaragdy, dodatkowo wąż, pewnie jesteś ze Slytherinu...

Idealna z przymusu ~ Draco Malfoy (zawieszone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz