Spotkanie

230 34 3
                                    

Wracamy do domu. Od razu bez słowa idę się myć i do pokoju.

Rzucam się na łóżko. Ale nie!

Czuję coś dużego i włochatego na moich plecach.

- Tony, błagam... Jestem padnięta...

Chłopak odmienia się w człowieka.

- Gdzie byłaś?

- Z Angel... Pojechałyśmy na spacer po okolicy. - Kłamię.

Chłopak tuli mnie mocniej. Oho! Ktoś tu jest zazdrosny!

- Z czego się śmiejesz? - Pyta poważnie.

- Jesteś zazdrosny. - Odwracam się do niego przodem i włączam lampkę na komodzie.

Tony jest czerwony. Całuję go w czoło.

- No już, rozchmurz się, potworku. - Uśmiecham się delikatnie.

Po chwili słyszę dźwięk robienia zdjęcia. Odwracamy głowę.

W drzwiach stoi ubrana, w za długą moim zdaniem, piżamę Eliza.

Masza sobie fotografią.

- El...

- [T/i]. Spodziewałam się, że prędzej czy później zawrócisz w głowie któregoś z nich. Ale nie przewidziałam, że aż tak szybko. - Śmieje się.

Patrzymy na siebie. Po chwili kiwamy głowami i rzucamy się na dziewczynę.

Wyrywam jej fotkę i biegnę przez siebie. Niestety obrywam drzwiami w twarz i lądując tracę przytomność.

Budzę się rano. Dotykam bolącej głowy. Auć.

- Jak się spało? - Pyta Mateo.

- W porządku...

- Wybacz. - Mówi rudowłosy. - Nie widziałem, że idziesz.

- Jest ok.

Chłopak uśmiecha się i mnie przytula. Schodzimy razem na dół. Na lodówce przyczepiona jest fotografia z dnia wczorajszego. Odwracam się w stronę Elizy.

Dziewczyna piję Cole.

- You are ded to me. - Mówię.

Ta tylko się uśmiecha. Robię sobie śniadanie i je jem.

Po zjedzeniu go myję talerz i ruszam do pokoju swojego chłopaka.

Ten wybiera koszule.

- Idziesz na jakieś spotkanie?

-  MY idziemy na spotkanie. - Akcentuje.

- Co?!

- Eliza zadzwonił wczoraj do moich rodziców i powiedziała, że mam dziewczynę. Chcą cię poznać.

- Przecież mnie już raz widzieli i ze mną rozmawiali.

- Ale nie wiedzą, że ty ze mną chodzisz. - Tłumaczy.

Biorę głęboki wdech i ruszam do siebie. Wybieram w szafy w miarę eleganckie ciuchy.

Gdy jestem gotowa schodzę na dół. Tony ubrany jest w granatową koszulę, czarne spodnie i trampki w czarno-białą kratkę.

Takiego samego koloru jest również jego opaska na ręce.

Odgarnia sobie grzywkę sprzed oczu.

- Gotowa? - Pyta.

Kiwam głową. Idziemy do samochodu. Widzę jak Mateo się na nas gapi.

- Co mu jest?

- Ma ból dupy, bo jako jedyny nie ma prawa jazdy.

- Dlaczego?

- Na teście zamiast patrzyć na jezdnie gapił się w lusterko. - Tłumaczy śmiejąc się.

Uśmiecham się delikatnie.

To będzie ciekawe.

*****

Oki, to na tyle na dziś.

Dziękuję wam za zrozumienie.

CookieGirlFantasy

Eddsworld I Next Generation (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz