Gdy się budzę Mill dalej śpi. Nie leży już na mnie więc bez problemu się podnoszę. Przez sen marszczy lekko nos. Spoglądam na jego usta po czym przybliżam się i delikatnie je całuje.- Wstawaj śpiochu - mówię cicho.
Czuje ciepło na ustach, otwieram oczy i widzę twarz Antona przed sobą. Siadam i przecieram oczy. Głośno ziewam.
- Kolejny cel północne góry? - pytam z uśmiechem.
- Na to wygląda - mówię również się uśmiechając.
- Jedźmy już. To długa droga, a jest tam ktoś kogo musisz poznać - mówię entuzjastycznie i wstaje.
Patrze na niego zaskoczony.
- Ukrywasz tam jakiegoś kochanka czy coś?
Śmieje się.
- Krewnego, daleko mu do mojego kochanka, zazdrośniku - mówię i daje mu pstryczka w nos,
- Kto powiedział, że jestem zazdrosny? - pytam pod nosem.
- Twoje spojrzenie to zdradza - mówię i oddaje ci płaszcz. Zakładam czystą tunikę i ubieram swój płaszcz.
- Chciałbym ci oznajmić, że ty też byłeś już o mnie zazdrosny.
Mrugam oczami próbując przypomnieć sobie taką sytuacje.
- Niby kiedy?
- A kto ciskał pioruny z oczu jak powiedziałem, że idę do Franceski? - droczyłem się.
- Aaaa toooo - faktycznie.
- To jeszcze nie była zazdrość - dodaje kręcąc głową.
- To słucham, co to było?
- Emm..nie wiem. Ale jeszcze nie zazdrość.
Uśmiechnąłem się pod nosem.
- To co? Na północ marsz!
- Ta jest! - mówię z radością i wskakuje na konia.
=^.^=~~*~~=^.^=
Szliśmy przez las gdy nagle usłyszeliśmy krzyk, jeden potężny, można było wyczuć jakby zatrząsł całym lasem. Ptaki poodlatywały z drzew, a nasze konie zaczęły wierzgać.
- Szlag, pamiętasz co kiedyś mówiłeś o kościele i pewnych stworzeniach? Chyba niedaleko jest jeden - mówię zaniepokojony.
- Wyczuwam ogra - mówię i wącham powietrze. Nigdy jeszcze nie byłem w pobliżu ogra, ale węch mi mówi, że to właśnie te stworzenie.
- Zgadza się. Powinniśmy zwiewać.
- Anton, on wrzeszczał z bólu...może raczej powinniśmy sprawdzić co mu się stało? - nieśmiało proponuje.
- Nie jestem pewien czy to dobry pomysł, ranne ogry łatwo wpadają w szał, możemy nie ujść z tego cało - przede wszystkim chodzi mi o Milla, kolejna blizna na moim ciele nic by mi nie zrobiła - Mogę pójść zobaczyć, ale sam.
- Nie ma mowy. Idziemy razem. Poza tym jesteś człowiekiem. Na ciebie może zareagować agresywniej - nie pozwolę aby mu się coś stało.
-,Jeśli tobą rzuci połamie ci wszystkie kości! - zauważam dość głośno.
- A bo jak tobą rzuci to tobie akurat nic się nie stanie - mówię ironicznie.
- Mam głęboko to czy mi się coś stanie. Ale ciebie tam nie puszcze - mówię cicho.

CZYTASZ
Powiązani z Wiedźmami
RomanceMorze, miasta, piękne kobiety wszystko to dla szarookiego myśliwego jest tak odległe jak gwiazdy spoczywające na wieczornym niebie. Zemsta, topór, podróże to wszystko czego pragnie czarnowłosy podróżnik. Las, Wiedźmy, dobroć to coś co połączyło sil...