Patrzę się na Erin.- Myślę, że mogę ufać siostrze mojego...ukochanego i tobie Ario -zaczynam i odsłaniam uszy.
- Mam nadzieje, że moje uszka to nie problem - mówię drapiąc się po karku.
W oczach Erin pojawiły się łzy. Spodziewałem się tego, ponieważ zawsze była bardzo wrażliwa.
Widząc jej łzy podchodzę do niej i klękam przed nią. Chwytam ją za dłonie, a ogonem łaskoczę ją po nosku.
- Proszę nie płacz, bo ja się też popłacze - mówię uspokajającym głosem i promiennie się do niej uśmiecham.
- Ale twoje uszy - powiedziała zrozpaczona - Dlaczego Cię tak skrzywdzili? Jak mogli zrobić coś tak okrutnego?
Erin prawie dławiła się płaczem.
- Ciii...nie ma nad czym płakać. One nie bolą - przekonuje i kładę jej dłoń na jednym z moich uszu.
- Widzisz? Nie jest źle. Wiec proszę uśmiechnij się, bo zaraz mi serce pęknie - mówię cicho, tak samo jak mówi się do rannego zwierzęcia.
Powoli się uspokoiła i głaskała jego uszy pociągając nosem. Aria jak zawsze patrzyła na nią ze spokojnym uśmiechem. Ja przyglądałem się Millowi, podziwiałem go, mało kto potrafi przerwać jej płacz w tak krótkim czasie.
- Z uśmiechem jesteś o wiele piękniejsza - mówię i sam się uśmiecham. Przejęła się mną choć nawet mnie nie zna...polubiłem ją. To taki mały, wrażliwy kotek, którego łatwo spłoszyć.
- Uważaj żebym się nie zakochała, powinnam już mieć męża i być brzemienna, a żaden nawet nigdy nie powiedział, że jestem piękna - powiedziała - No prócz Antona.
Marszczę zabawnie brwi.
- Już widzę Antona, który goni toporem twoich adoratorów.
- Jakby jacyś się pojawiali, nikt nie chce chorej, dobra żona to sprawna żona - zaśmiała się smutno.
- Nie mów tak, kotku - czochram ją po włosach.
- Zdaj się na moją intuicje. Ja ci mówię, niedługo spotkasz miłość swojego życia - uśmiecham się od ucha do ucha.
- Słuchaj się go, powiedział, że znajdę szczęście i znalazłem -powiedziałem.
- Dobrze. Ale liczę na kogoś starszego od ciebie - zwróciła się do Milla.
Prycham śmiechem.
- Nie mogę ci zagwarantować, że będzie starszy - znów czochram ją po głowie i wstaje z klęczek. Miednica daje się we znaki.
- Ejjj, ale ja nie chce młodszego.
Machnąłem ręką.
- E tam, jak się zakochasz wiek nie będzie miał znaczenia.
- Mądrze prawisz lisku - powiedziałem z uśmiechem.
- A co? Ty tez nie chciałeś młodszego? - pytam podejrzliwie.
- Twój wiek jest idealny - mówię przytulając go od tyłu.
- To bardzo wymijająca odpowiedź - zauważam.
- Nie dąsaj się, przynajmniej odpowiedziałem - mówię trącając go nosem po szyi.
- No dobrze, dobrze. Nie klej się tak przy ludziach - mówię i dotykam dłonią jego policzka.
CZYTASZ
Powiązani z Wiedźmami
RomanceMorze, miasta, piękne kobiety wszystko to dla szarookiego myśliwego jest tak odległe jak gwiazdy spoczywające na wieczornym niebie. Zemsta, topór, podróże to wszystko czego pragnie czarnowłosy podróżnik. Las, Wiedźmy, dobroć to coś co połączyło sil...