- Idę poszukać Vertę, może on będzie w stanie coś zrobić z tymi lukami w pamięci - mówię i kieruje się do drzwi.
- Nie wiesz gdzie jesteś, nie znasz tego miejsca.-mówię - Jak chcesz go znaleźć?
Wzruszam ramionami.
- Sam mnie znajdzie, wystarczy, że go zawołam. Nie może być daleko - odpowiadam i wychodzę na podwórze.
- Chcesz iść sam, prawda?
Kręcę głową.
- Wolałbym, abyś poszedł ze mną.
Uśmiecham się na jego słowa, myślałem, że odejdzie sam i już nigdy nie wróci, zostawi mnie, a jednak zamierzał zabrać mnie ze sobą.
- Chodźmy - mówię i idę do lasku przy domu, w którym byliśmy. Wsłuchuję się w wiatr, czuje znikomy zapach Verty, ale to mi wystarczy. Łapie Antona za rękę i prowadzę do mojego przyjaciela. Kiedy znajdziemy się bliżej niego wtedy zacznę go wołać.
Zaciskam dłoń, wiem, że niedługo mnie puści, cieszę się więc każdą chwilą. Staram się myśleć o tym, że pamięć mu wróci, ale wiem, że jest na to mała szansa, a on odejdzie w kierunku Verty zostawiając mnie samego.
Czuje jak mocniej łapie mnie za dłoń, ale to mi nie przeszkadza. Szkoda mi go, podobno mnie kocha, a ja nie czuje do niego tego samego. Oboje jesteśmy w trudnej sytuacji. Przystaje, ale nadal go nie puszczam.
- Verta! - wołam. Czuje, że się zbliża.
Przed nami staje Verta, mam ochotę się na niego rzucić za to co zrobił, ale po prostu zaciskam zęby i opuszczam głowę oddychając ciężko. On jest jedynym, który może teraz pomóc Millowi.
*Verta*
Słyszę wołanie Milla, natychmiast reaguje i do niego biegnę. Widzę go trzymającego za rękę tego błazna. Z satysfakcją patrzę na jego uszy, ale coś jest z nim nie tak.
- Mill, co się stało? - pytam gdy widzę jego minę.
*Mill*
- Verta...- mówię i się na niego patrzę z uśmiechem. W końcu ktoś kogo znam i kogo nie zapomniałem.
- Ja...straciłem pamięć. Nie pamiętam go, ani żadnych spędzonych z nim chwil - mówię i wskazuje na Antona.
Podnoszę wzrok na Vertę.
- Proszę pomóż mu - mówię cicho. To kolejna sytuacja w której jestem bezsilny.
*Verta*
Patrzę się na nich w zdziwieniu „Ale jak to stracił pamięć? Zaklęcie, które użyłem nie miało skutków ubocznych" podchodzę do Milla i kładę mu na czoło dłoń. Rzeczywiście, nie widzę nic w jego umyśle powiązanego z Antonem.
- Co się wczoraj stało? - pytam Antona. Mill pewnie niewiele pamięta.
- Mill był strasznie blady i rozpalony. Nie chciałem by spał na dworze więc udaliśmy się do mojego przyjaciela. Millan miał przewidzenia, myślał, że jestem tobą. A później zasnął - opisuje mu pokrótce.
*Verta*
- Gorączka, mówisz...- zastanawiam się co mogło ją wywołać. To nie była zwykła gorączka ale wątpię aby to moje zaklęcie ją spowodowało. Może zrobiłem to nieświadomie? Bardzo możliwe. Zerkam na Milla, jest zagubiony.

CZYTASZ
Powiązani z Wiedźmami
Roman d'amourMorze, miasta, piękne kobiety wszystko to dla szarookiego myśliwego jest tak odległe jak gwiazdy spoczywające na wieczornym niebie. Zemsta, topór, podróże to wszystko czego pragnie czarnowłosy podróżnik. Las, Wiedźmy, dobroć to coś co połączyło sil...