dokuz

104 9 4
                                    

- Ty głupia dziewucho! - wrzasnęła Ceyda, kiedy szarpnęłam za jej włosy.

- Nie jestem sierotą! - krzyknęłam.

- Jesteś nic nie warta! Pewnie twoi biologiczni rodzice cię nie chcieli dlatego oddali cię do bidula! - śmiała się. - Ja przynajmniej mam rodzinę, idiotko!

- Nic nie wiesz! - znów ją uderzyłam w twarz.

- Deniz! - usłyszałam krzyk Aliego Murata.

- Pan Ali! Ona zdziczała! Zaczęła mnie bić bez najmniejszego powodu! - poskarżyła się Ceyda i przytuliła do Aliego cicho szlochając.

- Co?! To nie prawda! - fuknęłam.

- Deniz wystarczy. - powiedział Ali Murat. - Możesz już iść. Należne za opiekę nad Zeynep przeleję na twoje konto bankowe.

- Wow... Naprawdę wierzy pan tej kłamczusze? -zdziwiłam się.

- Widziałem wystarczająco. - odparł.

Wyminęłam go uderzając w niego barkiem. Brawo, Ceyda dostała to czego chciała. Poszłam do swojego pokoju, żeby spakować swoje rzeczy. Nagle przyszła Zeynep, cała zapłakana. Szarpała mnie za ręce, błagając, żebym nie odchodziła. Od tamtego momentu, byłam kolejną nianią która ją porzuciła. Posadziłam ją na brzegu łóżka.

- Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć, Zeyno. - powiedziałam. - Zawsze przy tobie będę, jasne? I jest mi przykro, bo tak bardzo starałam ci się wytłumaczyć, że nie powinnaś słuchać tego co ludzie mówią, że poddałam się manipulacji Ceydy... Jeśli zrobi ci jakąś krzywdę...

- Wtedy zadzwonię do ciebie. - posłała mi smutny uśmiech. - Ale ty też chyba będziesz mnie odwiedzać, no nie?

- Niestety nie wiem, słoneczko, ale ty wpadaj do kawiarni Haziran kiedy tylko chcesz. - pocałowałam ją w czoło.

Tak bardzo nie chciałam odchodzić. Ceyda dostała to czego chciała. Wyleciałam na zbity pysk, choć Ali nawet nie znał prawdy. I chyba nawet nie zamierzał jej poznawać.

- Nie pozwól sobą manipulować, Zeyno. Nie popełnij moich błędów. Proszę... - szepnęłam jej na ucho, kiedy żegnałyśmy się w holu.

Ali Murat chwycił swoją córkę za rękę, a ona posłusznie stanęła obok niego. Ceyda posłała mi ostatni wredny uśmieszek, kiedy Ali nie patrzał, po czym powróciła do ocierania swoich krokodylich łez. Prychnęłam pod nosem i spojrzałam na Aliego. 

To na pewno nie mój Ali. Mój Ali nie zaznałby spokoju, dopóki nie dowiódłby kto rzeczywiście mówi prawdę. Ta sytuacja mnie w tym utwierdziła.

Wyszłam bez słowa do niego, czy tej głupiej Ceydy. Taksówka zabrała mnie do kawiarni Haziran. Dzień się jeszcze nie skończył, więc przynajmniej mogłam się czymś zająć.

- Co ty zrobiłaś? - spytała cicho Haziran, żeby nie krzyknąć przy klientach. - Jak mogłaś pobić jego asystentkę?

- Sprowokowała mnie. Uderzyła w mój najczulszy punkt, należało jej się. - fuknęłam. - Haziran... Czuję się, że zawiodłam Zeynep. Jestem kolejną, która przyszła i poszła. Dałam wygrać tej wiedźmie i zostawiłam tam to biedne dziecko na pastwę losu.

- Co się stało z twoim skamieniałym od lodu sercem? - uśmiechnęła się delikatnie.

- Allah, Allah, ja po prostu widzę w Zeynep młodszą siebie... Nie chcę, żeby przeżyła to co ja. Tyle. - westchnęłam.

Minął tydzień odkąd Ali Murat wyrzucił mnie z jego domu.

Większość swojego czasu spędzałam w kawiarni Haziran, albo na siłowni. W sumie bardziej na siłowni. Nic nie działa lepiej niż odrobina sportu, by zredukować stres. Szczególnie walka wręcz. I właśnie mój kolejny przeciwnik się poddał, kiedy na halę wszedł on... Tak głupio się uśmiechał w moim kierunku, tak bezczelnie, z przesadną ilością pewności siebie.

- To może teraz ja? - spytał unosząc dłoń do góry.

- Proszę bardzo... - wskazałam na ring.

Cóż, byłam pewna że to będzie kolejna wygrana walka. I okey, Ali był znacznie wyższy ode mnie. Bo przecież gdzie moje 155 cm i jego 188 cm, nie żebym liczyła czy coś... Grunt, że był bardzo wysoki, ok?

Mimo wszystko! Dobrze wiedziałam, jak się bić, więc jego wzrost nie stanowił dla mnie najmniejszego problemu.

No ale, już mu zdążyłam założyć dźwignię na ręce, kiedy jakimś cudem udało mu się nas przewrócić, w taki sposób, że leżałam pod nim.

- Miałaś rację. - powiedział. - Co do Ceydy, co do mnie... Co do wszystkiego.

czy deniz tak łatwo odpuści aliemu i mu wybaczy? kim bilir xd🌻💕🙊

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

czy deniz tak łatwo odpuści aliemu i mu wybaczy? kim bilir xd🌻💕🙊

czy deniz tak łatwo odpuści aliemu i mu wybaczy? kim bilir xd🌻💕🙊

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
when the rain begins to fallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz