Rozdział 16

552 34 6
                                    

(Legolas)

Biegłem do komnaty Tauriel, jestem jeszcze trochę pijany więc ciężko utrzymać mi pion ale daję sobie rade. Piłem by zapomnieć o Tauriel, o tamtej nocy gdy ich zobaczyłem... chciałem wymazać to z pamięci. Nie potrafię o niej zapomnieć, teraz jej wieżę, wieżę że nie chciała być wtedy z Haldirem. Stanąłem przed jej drzwiami, zapukałem ale nikt nie odpowiadał nagle usłyszałem dźwięk upadającego sztyletu dochodzącego z jej komnaty. Wołałem do niej żeby mnie wpuściła, ale nic nie odpowiadała. Wyważę drzwi, odsunąłem się od nich i z całej siły w nie wpadłem lecz drzwi nawet nie drgnęły... Jeszcze raz, powtórzyłem to następny raz, nie udało mi się, nie poddam się tak łatwo, miałem już całą opuchniętą rękę ale to nic, dla niej wszystko. Wpadłem w drzwi, udało mi się. Byłem już w jej pokoju, Tauriel siedziała tyłem do mnie na ławce znajdującej się na tarasie, podszedłem do niej. Ustałem na przeciwko niej, kucnąłem i spojrzałem na jej twarz, była cała zapłakana, spojrzała na mnie.

- Przepraszam - wypowiedziałem ocierając jej łzę

- Kocham cię Taur... - cała drżała, przytuliłem ją do siebie, czułem jej twarz mokrą od łez, ona płacze przeze mnie... Odłączyliśmy się od siebie

Moją uwagę przyciągnął sztylet leżący obok jej nogi, przyjrzałem mu się, był cały w krwi... Spojrzałem na nią z przerażeniem, Co ona zrobiła?! Obejrzałem ją wzrokiem w poszukiwaniu rany. Jej ręka! ona krwawi, po jej całej dłoni spływała krew, gdy docierała do jej palców krople spadały na ziemię. Podniosłem się, obdarłem kawałek materiału ze swego ubrania, usiadłem koło niej i owinąłem materiałem jej ranę.

- Nigdy więcej mi tego nie rób - spojrzałem jej w oczy

- Kocham cię - wypowiedziała i oparła o mnie swoją głowę a ja objąłem ją ręką 

- Śmierdzi od ciebie winem - zamknęła oczy i uśmiechnęła się, ja tylko zaśmiałem się na jej słowa


(Osoba 3)

Siedzieli na ławce patrząc na rozgwieżdżone niebo, ciszę panującą między nimi przerwał Legolas

- Chodź ze mną, pokarze ci coś - wstał i pociągnął Tauriel za sobą

- Gdzie idziemy? - spytała idąc idąc za nim

- Sama zobaczysz

Doszli do bram pałacu, na ich szczęście strażnicy bramy zasnęli na warcie, wymknęli się po cichu tak by nikt ich nie zauważył. Legolas prowadził Tauriel za rękę przez puszczę, po jakimś czasie dotarli do rzeki.

- Musimy przejść przez rzekę, woda nie jest zbyt głęboka - Legolas zdjął swój płaszcz i buty, Tauriel nie zbyt chciała się moczyć ale zdjęła z siebie swoje nakrycie oraz obuwie i powoli weszła do wody, woda była lodowata, sięgała jej prawie do szyi. Przeszli przez rzekę, postawili jeszcze parę kroków do przodu a ich oczom ukazał się całkiem spory pagórek. Legolas poprowadził ją na szczyt, widok z pagórka zaparł dech w piersi Tauriel, zdawało jej się że niebo jest na wyciągnięcie jej ręki. Legolas położył się na trawie porastającej górkę, obserwował zachwyt Tauriel, ona zaś położyła się koło niego i oboje patrzyli na niebo pełne gwiazd.

Tymczasem do Thranduila przyszedł strażnik, ze złymi wieściami dla całego królestwa.

- Panie, armia orków zbliża się w strony Leśnego Królestwa - zaczął strażnik

- Skąd ta pewność?!

- Nasi zwiadowcy widzieli ogromne oddziały orków, przebywające teraz na granicach królestwa. Panie... oni szykują się do ataku - strażnik mówił z przerażeniem

- Idź zebrać armię! - rozkazał mu, a strażnik szybko wybiegł z jego komnaty

Thranduil, poszedł do komnaty swojego syna by powiedzieć mu o zagrożeniu lecz tam go nie zastał. - A może jest u Tauriel! - pomyślał i szybko poszedł do jej komnaty ale i tam nikogo nie było. 

Tauriel i Legolas dalej leżeli na wzgórzu, przekręcili się do siebie bokiem i patrzyli sobie w oczy. Tauriel podniosła się gwałtownie

- Co się stało? - spytał Legolas podnosząc się 

- Słuchaj - Tauriel nasłuchiwała czegoś dalej, z oddali było słychać odgłosy orczych rogów, hałas piechoty armii orków.

- Wracamy!- zawołał Legolas

Zbiegli z pagórka, zaleźli się nad rzeką przeszli przez nią, założyli na siebie ubrania które tu wcześniej zostawili i biegli w kierunku pałacu. Przeszli przez bramy królestwa, byli już w pałacu kiedy ich drogę zagrodził Thranduil.

- Co wy tu robicie?! - spytał, widząc ich całych mokrych i zdyszanych

- Ja... My tylko... - Legolas nie wiedział co mu odpowiedzieć, Tauriel tym bardziej

Above all - Legolas i TaurielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz