VI.

41 1 0
                                    

Od razu zaczęła zabierać mi piłkę, zna jakieś triki, nie jest najgorsza. No ale cóż, ja wygrywam.

- jest moja - krzyknęła ze zwycięskim uśmiechem siadając na piłce
- Chyba jednego nie przemyślałaś- stanąłem nad nią z jeszcze większym uśmiechem
- Czego ? - zapytała zdziwiona
- Tego! - krzyknąłem i podniosłem ją do góry, jest leciutka.
- Ej! - krzyknęła
- Chyba jednak ja wygrałem - uśmiechnąłem się cały czas trzymając ją na rękach
- Matt, to było nie sprawiedliwe
- Wybacz - uśmiecham się i odstawiam ją na ziemie

Siedzę na łóżku i patrzę na skupioną dziewczynę dopakowującą jakieś rzeczy do swojej walizki. Pożegnaliśmy się i dziewczyna wraz z rodzicami pojechała do swojej rodziny. Wraca za pięć dni. Potem sylwester, na który idziemy razem. Już się nie mogę doczekać.

JESS POV.

Tydzień w Los Angeles zleciał mi szybciutko, spędziłam czas z moją rodziną i spotkałam się ze starymi znajomymi. Teraz już czas wracać do domu, do Nowego Jorku.

Pojutrze sylwester, umówiłam sie z Mattem, że pojedziemy razem. Stęskniłam sie już za nimi, nie widziałam ich prawie tydzień. Mimo, że znam ich niecałe pół roku zżyliśmy się w końcu praktycznie codziennie spędzamy pół dnia razem.

Sylwester, to już dziś. Jest 11:00 mam jeszcze troche czasu na przygotowanie się, Matt przyjeżdża po mnie o 18:00. Zjadłam śniadanie i już zrobiła się 14:00. Mam 4 godziny na ogarnięcie się. Nie wymyśliłam nawet w co się ubirę.

Stoję przed szafą i oglądam ubrania które i tak znam na pamięć. Tym razem stawiam na czarną obcisłą sukienkę z elementami brokatu, jest bardzo elegancka. Ma długie rękawy i odkryte plecy. Sięga mi nad kolana, nawet sporo nad kolana, po prostu jest bardzo krótka. Do tego dobrałam czarne botki na obcasie. Godzina 15:00 czasu coraz mniej. Czas na makijaż. Nie będę przesadzać bo nie lubię mieć na sobie tony tapety. Podkład, brwi, rzęsy i lekkie cienie wystarczą. Jeszcze tylko wykonturować twarz bronzerem i będę gotowa. Włosy zostawiam rozpuszczone i prostuję je. Ubieram sie i stoję przed lustrem podziwiając efekt. Wyglądam naprawdę zjawiskowo dobrze. Wybiła 16:00, zjem jeszcze obiad i będę gotowa do wyjścia.

Zanim się obejrzałam była juz 18:00 a ja siedziałam u Matta w samochodzie i śpiewałam razem z radiem hity tego roku.

- ładnie wyglądasz- mówi chłopak
- Dziękuję - patrzę na niego i dopiero teraz zauważam że wygląda mega, czarne spodnie, biała opinająca się bluzka pokazująca jego wyrzeźbione ciało i czarna bamberka. Mój przyjaciel wyglada dziś nieziemsko przystojnie, pewnie nie jedna dziś do niego poleci.

Dojechaliśmy do domu Willa. Mieszka jak prawie każde z nas w białej willi. Jako jedyny z paczki mieszka już sam. Ma wielki ogród, mieszka na obrzeżach miasta. Większość z nas mieszka w centrum.

Wchodzimy do środka, jest już pare osób. Impreza ma być kameralna, nasza ósemka i jeszcze szóstka znajomych Willa. Idę do kuchni do dziewczyn, Fi jak zwykle gotuje. Matt poszedł gdzieś z chłopakami.

- to co dziewczyny zaczynamy od shotów ? - mówi Fi
- Jasne- od razu odzywa się Lea
- narazie po jednym, ja nalewam - kontynuuje Fiona

Na raz wszystkie wypijamy zawartość kieliszka. Czas mija, alkoholu coraz więcej. Z każdą godziną każde z nas było coraz bardziej wstawione. Odpłynęłam szybko, taj jestem pijana i to nawet nie macie pojęcia jak bardzo.

Zbliża się północ. Dalej już nic nie pamiętam...

Ja i On? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz