Rozdział 39

154 16 14
                                    

Alec POV

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Alec POV

Powiedziałem to.

W końcu uwolniłem się od tajemnicy, którą tak bardzo chciałem wyjawić, ale bałem się konsekewncji.

To musiało się tak skończyć. Często czułem się bardzo źle z tym, że podoba mi się własna siostra i nie mogłem zrozumieć, dlaczego los tak okrutnie z nas zakpił. Bo przecież to było chore, ta miłość była chora, ale nie mogłem nic na to poradzić.

Magnus przeważnie nie zajmuje się zmianami wieku, bo konsekwencje dla takiej osoby mogą być naprawdę okrutne. Nigdy nie wiadomo, co się stanie, ale bardzo chciałem zaryzykować, właśnie dla Isabelle. Magnus jest jednym z moich najbliższych przyjaciół, dlatego podjął się tego, choć niechętnie. Wymagało to wielu ciężkich czarów, które pochłaniały naszą energię. Musiał grzebać w mojej głowie, ale miał także do czynienia z moimi genami i tak wyszło, że nie jestem synem Tylera.

Czy byłem zaskoczony?

Może trochę. Ale potem przypomniałem sobie wszystkie nasze sytuacje i że nigdy tak naprawdę nie poczuliśmy ze sobą tej więzi, jakie powinien mieć rodzic z dzieckiem.

Nie mogliśmy się do siebie zbliżyć, bo nie jesteśmy ze sobą spokrewnieni. Nie pomógł też fakt, że Tyler nigdy nie przestał być zazdrosny o Tiffany. Co jest zrozumiałe, ale to nie ja jestem problemem, tylko ona. Dokładnie wiem, o czym mówiła Isabelle. Tiffany ma problem z zaakceptowaniem faktu, że nie może mieć jednocześnie mnie i Tylera. Nie wiem co z nią jest nie tak, ale jest przekonana, że jestem jej własnością, że zawsze będę spełniał każde jej życzenie. Wcześniej tak było, ale teraz mam kogoś, kogo mogę kochać i to nie jest ona.

- Przejmowałam się tym, co czuję i tym co zrobiliśmy - zaczyna Isabelle. Pobladła i ma minę jakby właśnie dowiedziała się, że jestem seryjnym mordercą. - Brzydziłam się sobą, wciąż myślałam o tym, że jestem chora, a ty wiedziałeś i mi nie powiedziałeś?

- Przepraszam, Izz - odpowiadam od razu. - Chciałem ci powiedzieć, ale wciąż to odkładałem, bo nie wiedziałem jak zareagujesz. Zakochałem się w tobie, ale nie wiedziałem, co ty do mnie czujesz. Chciałem być przy tobie jako ktokolwiek, bałem się, że jak dowiesz się, że nie jestem twoim bratem, to nasz kontakt się urwie i nie będziesz chciała mieć ze mną nic do...

- Jesteś idiotą - stwierdza Isabelle. - Zawsze byłeś moim najlepszym przyjacielem, a w ostatnim czasie poczułam do ciebie coś więcej, więc jak mogłeś tak w ogóle pomyśleć?

- Nie wiem...

Nastaje niezręczna cisza, którą nie wiem jak przerwać. Co mam powiedzieć? Mógłbym ją przepraszać bez końca, ale czy ona tego naprawdę chce...?

- Pocałuj mnie - mówi nagle stanowczym tonem. Robię zaskoczoną minę, ale ona tylko przewraca oczami i przyciąga mnie do siebie.

Całuje mnie mocno, a ja obejmuję ją jedną ręką w pasie, a drugą wplatam w jej długie, czarne włosy. Zatracam się w pocałunku, tak długo marzyłem o tym, żeby robić to bezkarnie, żeby dać jej miłość na którą zasługuje. Wiem, że Isabelle długo jej szukała, bawiła się chłopakami, bo była przeznaczona właśnie mi. Ulga, którą teraz czuję, jest nie do opisania. Mam wrażenie, że w końcu wszystko jest na właściwym miejscu.

- Moja matka nas nie rozdzieli - mówi pewnie Isabelle, kiedy odrywa się ode mnie. Jej czerwona szminka się rozmazała, ale i tak wygląda uroczo.

- Nigdy - zapewniam ją. - Obiecuję.

CDN.

Zaczynając to opowiadanie, miałam w planach połączenie Isabelle i Jace'a, ale jakoś trafiłam na ten filmik poniżej i stwierdziłam, że Izzy i Alec pasują do siebie bardziej.
Poza tym, Jace i Clary są sobie przeznaczeni, więc... 😈

To było wtedy, kiedy pisałam, że coś stanie się w okolicach rozdziału 40 😏Cierpliwość nie jest moją mocną stroną, ale dałam radę 😂💪🏿

Seria „ODRZUCONA": Nowe pokolenie [1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz