Yoongi siedział zamknięty w pokoju i płakał. Co prawda, od pogrzebu Jimina minęły już dwa miesiące, ale on dalej nie może się z tym pogodzić, że go stracił. Nie uratował go, kiedy ten naprawdę tego potrzebował.
Po chwili przyszedł Hoesok, który po całym zdarzeniu zamieszkał z Sugą, żeby ten nie czuł się samotny. Trzymał w ręku jakąś kopertę.
-Hej Yoongi, jak się czujesz?
Yoongi spojrzał na niego, jak na idiotę.
-A jak mam się kurwa czuć?! Straciłem wszystko, rozumiesz?! WSZYSTKO!
-Okej, tylko pytałem... Słuchaj, mam coś dla ciebie, ale nie wiem, czy mogę ci to dać...
-Czy to jest coś związane z Chimem?
-Tak... Ale
-Dawaj to!
Powiedział i wyrwał z rąk Hobiego kopertę. Spojrzał i miał ochotę płakać jeszcze bardziej. To był list od jego martwego skarba, Jimina.
-Hobi, s-skąd to masz?
-Było w skrzynce, prawie to wyrzuciłem razem z ulotkami, ale dobrze, że mam nawyk patrzenia tego, co wyrzucam i dzięki temu masz ten list.
-Możesz mnie zostawić samego?
-Na pewno?
Ten tylko skinął głową. Po chwili był już sam w pokoju. Trzęsącymi się od płaczu rękami otworzył kopertę i rozłożył kartkę. Delikatnie się uśmiechnął widząc pismo Chima.Cześć Yoongiś.
Jeśli to czytasz, to znaczy, że już nie żyje i jestem w miejscu, gdzie będę nad tobą czuwał.
Mówiłem ci, że miałem problemy w domu? Jeżeli nie, to teraz się dowiedziałeś. Mój ojciec, jak i matka pili, nie oszczędzali na piciu. Mama najczęściej piła do nieprzytomności, a ojciec... do tego stopnia, że mnie bił i... Molestował. Tak, kiedy wypił za dużo po prostu szedł do mnie i mnie gwałcił. Wiesz, dlaczego zawsze nosiłem bluzy z długim rękawem? Ponieważ na rękach były ślady mojego samookaleczenia. Nie chciałem cię martwić, więc ci o tym nie powiedziałem. Jak wiesz, moja matka nie żyje, powiedziałem ci, że zginęła w wypadku, a to tak wcale nie było. Ona umarła od zbyt dużej dawki alkoholu.
Pamiętasz, jak mnie do siebie przytulałeś, kiedy mi było przykro?
Byłeś przez mnie, kiedy tego najbardziej potrzebowałem. Teraz ja chciałbym być przy tobie, ale nie mogę. Nie mam za dużo czasu. Wziąłem prawie całe opakowanie tabletek i mam zamiar popić je wódką ojca. Dziękuję ci, za te wszystkie wspaniałe chwile. Za to, że mnie pokochałeś. Za to, że pozwoliłeś na to, żebym ja cię pokochał i mógł ci mówić 'Kocham cię'. Nigdy nie kochałem kogoś tak bardzo, jak ciebie, Suguś. Pamiętaj o tym.
Zawsze cię kochałem, kocham i będę kochał.Na zawsze z tobą.
JiminPo przeczytaniu tego listu nie mógł wytrzymać. Chciał go mieć teraz w ramionach. Wiedział, że to niemożliwe. Chociaż w pewnym momencie wpadł na pomysł.
-Też cię mocno kocham, Jiminnie, dlatego idę do ciebie.- powiedział i skierował się do kuchni po nóż. Usiadł przy stole i patrzył na rękę.
-Wykonam kilka ruchów i będę u ciebie.
Powiedział i przyłożył nóż do nadgarstka i delikatnie go wbił. Potem przesuwał go wzdłuż ręki. Powtórzył czynność kilka razy ledwo przytomny patrząc, jak po jego rękach spływa krew (stół też był brudny, ale to go akurat nie obchodziło). Zanim głową opadła bezwładnie na stół, powiedział ostatnie słowa.
-Do zobaczenia, Jiminnie, czekaj tam na mnie.I po tych słowach opadła mu głową. Nie powstał już nigdy więcej, ale jak twierdzi Hoseok, znalazł go z uśmiechem na twarzy. Już nic go nie rozdzieli ze swoją miłością.
Myślę, że to jest nawet spoko. Pomyślałam, żeby takie coś stworzyć, no i jest. Mam nadzieję, że się podoba. Może nie jakieś mega wesołe, ale też nie mega smutne. Dobra, dam wam odpocząć od mojego gadania. Dobranoc 😘
CZYTASZ
List II Yoonmin [ONESHOT]
FanfictionJaki by tutaj dać opis, żeby nie zdradzać fabuły? W ogóle nie dawać opisu. Wzięło mnie na pisanie o 23:00. Jeśli są jakieś błędy to przepraszam. Sprawdzałam to chyba z 5 razy i myślę, że nie ma ich.