#8 Taehyung ?

57 6 2
                                    

*Jungkook*
Następnego dnia starałem się zachowywać jak zawsze. Żadnych podejrzeń Jeon. Bo co by miał zrobić Jimin? Zabić tych ludzi ? Z taką precyzją i zimną krwią ? Jasne. Uroiłem sobie to wszystko. Wszedłem do szkoły. Wiele osób wydawało się poruszonych. Nie jestem tu długo, ale wydaje mi się, że to wydarzenie poruszyło masę osób. Podszedłem do swojej szafki. Wziąłem potrzebne książki  i udałem się w stronę swojej klasy. Po drodze spotkałem Taehyunga. Wydawał się nieswój. Jego postawa była sztywna a oczy ciemniejsze niż zwykle. Spojrzałem na niego.
- Em ... Tae? - podszedłem do niego. Ten tylko uniósł głowę. Kiedy zobaczył kto do niego mówi uśmiechnął się.
- Hejka Kookie ! - spojrzał mi w oczy. - Wiesz może gdzie mogę znaleźć Jimina? Muszę z nim porozmawiać.
- Jimina ? Myślałem, że się nie lubicie.
-Czemu tak myślałeś ? - zmarszczył brwi. Przyznam, że wyglądało to dość komicznie.
- NO bo wasza ostatnia rozmowa nie wydawała się za miła. Nie sądziłem, że możecie się przyjaźnić. - wzruszyłem ramionami.
- Przyjaźnić to może za mocne słowo, ale muszę z nim porozmawiać. Wy się chyba bardzo dobrze dogadujecie nie? - jego słowa przypomniały mi o zdarzeniach z ostatniej nocy. To wszystko wydawało mi się takie odległe.
- Można tak powiedzieć. - neutralna odpowiedź chyba była najodpowiedniejsza w tej sytuacji. Tae odprowadził mnie pod klasę. Tam siedział Jimin na ławce. W jednej chwili blondyn obok mnie ruszył w jego stronę.
- Jimin. Musimy porozmawiać. - chłopak próbował zachowywać spokój, ale coś było nie tak. Zaciskał ręce. Jego postawa oraz to jak mówił wskazywały, że był wkurwiony. Rudzielec tylko uniósł brew podnosząc się z ławki.
- Nie mam o czym z tobą rozmawiać. - powiedział bardzo spokojnie. Znów, bez cienia zawahania. Nie wiedziałem co się dzieje. Atmosfera między tą dwójką była bardzo napięta. Reszta uczniów mijających nas przyglądała się im z niepokojem.
- Nie? Mi się zdaje, że jednak pare rzeczy jest do omówienia. - warknął Tae. Gdzie jest wkurzający chłopak, który ociekał szczęściem i słodkością? Na pewno nie tutaj.
- Słuchaj koleś nie wiem o co ci chodzi. -Jimin chciał go wyminąć ale ten złapał go mocno za ramie. Wiedziałem, że to poczuje. Była tam jedna z ostatnich ran. Nadal zero reakcji.

* Jimin*
Spojrzałem na chłopaka ukradkiem. Nie miałem ochoty wchodzić z tym idiotą w żadną konfrontacje. On mnie do tego zmuszał. Westchnąłem cicho.
- Więc czego ode mnie chcesz ? -odwróciłem się w jego stronę.
- Nie wchodźcie w drogę ludziom, którym nie powinniście. - patrzył na mnie wrogo. Nic nowego. Musiałem zachować spokój. Od dziecka uczono mnie, że spokój to droga do sukcesu.
- Rozumiem, coś jeszcze? - uniosłem brew. Patrzył na mnie coraz bardziej zły. Jego oczy wyrażały gniew. Pchnął mnie na ścianę.
- Przestań kurwa udawać, takiego potulnego i spokojnego. Doprowadzasz mnie tym do szału. - zaciskał ręce na mojej koszuli.
- Gnieciesz mi ubranie. Uspokój się. Sprowadzasz na nas masę oczu. Nie chce żadnej sensacji V. - patrzyłem na niego ... On tylko prychnął i mnie puścił.
- Jeszcze zobaczymy. Pamiętaj, że nic w budynkach nie ginie. - odwrócił się i poszedł. Wszystkiemu przyglądał się Jungkook. Uśmiechnąłem się do niego poprawiając koszule.
- Hej jak się czujesz? - stałem przed nim ... był skołowany tym co się stało. Na pewno był.
- Chyba okej. Co tu się właściwie...
- Nic wielkiego ... Ma chyba jakieś problemy ze sobą. - wszedłem z nim do klasy... Siadając w ławce usłyszałem jak jego brzuch burczy. Zignorował to.
- Zjedz coś. Burczy ci w brzuchu. - odwrócił się w moją stronę wyjmując książki.
- Jadłem.
- Kłamiesz.
Wzruszył ramionami patrząc na tablice.
- Ty także kłamiesz - uniosłem brew.
- Tak ? A masz dowód? - patrzyłem na niego.
- Nie... nie mam.
- Więc nie mów tak. Przykro mi, że posądzasz mnie o kłamstwo. Wiem, że nie jesz. Z tego wynika kłamstwo. Ty natomiast niesłusznie mnie posądzasz.
- Przepraszam. - nie spojrzał na mnie ani na chwilkę ... Przyglądałem się jego ruchom. Dotknąłem jego ramienia. Wzdrygnął się.
- Jungkook proszę cię. Chodź zjeść.
- nie chce ... jadłem. - wzruszył ramionami ponownie. Westchnąłem cicho i spojrzałem w okno.
- Więc będę jeść tyle co ty.
- Proszę bardzo. Jedz ile chcesz nie interesuje mnie to.
Spojrzałem w jego stronę lekko zdziwiony.
- Myślałem, że...
- Że się tym przejmę ? Jedz ile chcesz ... w nosie to mam.
Auć. Odwróciłem się w drugą stronę. Kiedy dzwonek zadzwonił wstałem i wyszedłem szybko z klasy.

*Jungkook*
NO dobra. Może nie to miałem na myśli. Tak naprawdę, nie chciałem, żeby jadł tyle co ja. Wyszedł szybko nawet na mnie nie patrząc. Westchnąłem cicho. Wstałem, jednak nim wyszedłem z klasy Tae mnie zatrzymał.
- Nie zbliżaj się do niego. Oszukuje cię. To kłamstwo ... Jego życie to kłamstwo.
- Co? O czym ty mówisz Taehyung?
- Przekraczasz granice, a przez to może stać się coś złego.
- Nie rozumiem. - chłopak nachylił się do mojego ucha.
- Nie zbliżaj się do Parka Jimina.

*************************************

Oto kolejny rozdział wow ! Jeden po drugim. Myśle, że odzyskałam jakaś cześć motywacji do pisania. Mam nadzieje, że rozdział się podoba. Czy Tae postradał zmysły ? A co do tego ma Jimin ?
Jeśli się podobało gwiazdki i komy mile widziane.
Do następnego !
julix<3

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 27, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Light in the dark //jikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz