Rozdział 24

2.1K 151 24
                                    

Następnego dnia kierowca odwiózł Asaki, Daikiego i Ryotę do budynku liceum Rakuzan. Wczorajszy dzień pełen atrakcji skończył się równie szybko jak się zaczął pozostawiając po sobie lekki niedosyt. Niechętnie wysiedli z limuzyny. Białowłosa zaprowadziła dwójkę swoich przyjaciół do dyrektora, by mogli się zameldować i by przydzielono ich do poszczególnych klas. Magiczne usta dziewczyny przekonały dyrektora, by przydzielił ich do 2-6, jej klasy.

Kiedy przekroczyli próg sali, w oczy rzucił jej się Akashi. Czerwone włosy były prawie tak samo czerwone jak jej myśli, lała się krew. Była wściekła, wiedziała to, ale nie spodziewała się, że może wściec się jeszcze bardziej kiedy go zobaczy. Spokojnie siedzącego. Z dala od jego ławki stały trzy zarumienione dziewczyny plotkujące oczywiście o nim. Dzień jak co dzień.

Przez pierwsze lekcje nie odzywała się do niego, w czasie przerwy nie poszła do pokoju samorządu ani razu, ale pierwszy raz od dawna zjawiła się na treningu. Razem z nią była oczywiście połowa pokolenia cudów, czyli Aomine, Kise i Kuroko. Zamiast przyjść w swoim mundurku przyszła w stroju sportowym. Dziś nie miała zamiaru siedzieć na ławce, chciała zagrać ten jeden raz i skopać tyłek Bakajuro.

Zdziwieni zawodnicy Rakuzan oniemieli patrzeli jak ich menadżerka rozmawia z trenerem, a później z uśmiechem podchodzi do Kuroko. Miała związane włosy przez co wyglądała poważniej, znaczyło to jednak, że ma zamiar się skupić. Po chwili trener Shirogane wstał i obwieścił, że odbędzie się dzisiaj kilka meczy, ze względu na gości z wymiany.

Przeciwko Hayamie, Reo, Nebui i Akashiemu mieli zagrać Daiki, Tetsuya, Kise... i Asaki. Drugi skład Rakuzan patrzył na to dość sceptycznie.

- Zaczynajcie! - Trener podrzucił piłkę do góry, ustawieni do niej Akashi i Aomine podskoczyli, dzięki wysokości piłkę dostał niebieskowłosy i dzięki podaniu do Kuroko piłka podstała się w ręce Ryoty, który używając jednego z podań Kagamiego wykonał wsad. Szybkość akcji całkowicie wytrąciła z równowagi ich przeciwników.

Fujimoto stała w miejscu obserwując zagrywki. Znała słabe punkty kolegów z drużyny, jednak nie mogła się niby podzielić z tymczasową drużyną. To byłby strzał do własnej bramki.

Rakuzan zajęło drugie miejsce na Winter Cup, dlatego miało zapewnione uczestnictwo w następnych zawodach sportowych, musieli jednak trenować bo przed nimi stało siedem szkół, które trzeba było pokonać. Prawdopodobnie Yosen, Too, Kaijo, Shutoku, Seirin, Kirisaki Daichi, może jeszcze jeden nieznany talent. Miała nadzieje, że nie będzie to Akademia Fukudy Sogo, Kise niezbyt dobrze reagował na ich asa. Ona sama szczerze go nienawidziło, to przez niego jej przyjaciel miał kontuzję i Kaijo przegrało.

Rozważała różne opcje, aż w końcu tylko ona była wolna i Tetsuya podał do niej. Jej przeciwnikiem był Eikichi, zaczęła kozłować. Zastosowała specjalny ruch, który kiedyś teoretycznie wymyśliła, ale nigdy nie miała okazji go przetrenować. Na początku piłka odbijała się bardzo wolno, wyglądało to trochę jakby piłkę odbijał amator. Zmyliła go tym, po chwili piłka odbiła się bardzo szybko i pomknęła nad zdziwionym chłopakiem. Dziewczyna prześlizgnęła się w mgnieniu oka obok chłopaka, który obserwował piłkę, ale nie zdążył zareagować. Złapała piłkę i kozłując podała Daikiemu, który wyrwał się Reo, zdobyli kolejny punkt.

Gra była wyrównana, jednak trójka z pokolenia cudów była zawsze lekko ponad przeciwnikami. Kotaro zaczął kozłować wszystkimi pięcioma palcami by nadążyć za grą, Reo zaczął stosować próżnię, strzał nieba oraz ziemi jeszcze częściej przez co Ryota też zaczął się wyrywać. Natomiast Nebuya zaczął się jeszcze bardziej starać przy zbiórkach.

Nastąpiła kolejna zmiana krycia. Teraz na przeciw białowłosej stał Bakajuro. Z niechęcią zaczęła go kryć.

- Zaczynasz mnie denerwować, Bakajuro. - Powiedziała.

Wszystko zdarzyło się bardzo szybko, Kuroko użył swojego specjalnego podania prosto do Aomine, a Akashi złapał jej nadgarstki i razem polecieli na podłogę. On przygważdżał ją do ziemi, a ona zdziwiona na chwilę zapomniała jak oddychać.

Piłka, która leciała w stronę Aomine walnęła go w głowę, on jednak nic nie zrobił, tylko wpatrywał się tępo w tą scenę. Nie tylko on, wszyscy na to patrzyli, nawet trener.

Naglę przypomniała sobie gdzie się znajduje, odepchnęła go nogami przerzucając nad sobą jego ciało. Opadł plackiem plecami do podłogi. Cała czerwona wstała i otrzepała niewidzialny kurz.

- On zawsze się tak zachowuje, Tetsu? - Szepnął Daiki do Tetsu.

- Jego druga strona jest dość impulsywna, zwłaszcza w stosunku do niej.

- O czym tak szepczecie? - Do dwójki doszedł blondwłosy motel, nadal trochę oniemiały tym co się stało.

- O stanie psychicznym Akashiego. - Odpowiedział mu Tetsuya.

- Coś z nim jest nie tak. Ale przecież po Winter cup zaczął zachowywać się normalnie. - Grobowy ton ciemnoskórego chłopaka uprzytomnił im, że to prawda. - Może po prostu Karzełek go tak denerwuje. - Miał na myśli Asaki, nie było wątpliwości.

- Nie. - Zaprzeczył cicho Tetsu. - Był taki nim się tu przenieśliśmy.

Wszystkie rozmowy zostały przerwane przez mocne otwarcie drzwi. Ku niedowierzaniu Asaki stał tam czerwonowłosy koszykarz z zespołu liceum Seirin, Kagami Taiga.

- Kaga... mi-kun? - Szepnął Kuroko.

- Przyszedłem po ciebie Kuroko, wrócisz ze mną do naszej drużyny w Seirin. - Oznajmił bez ogródek.

- Po moim trupie, naszpikowana hamburgerami góro mięsa wieprzowego. - Szepnęła do siebie, jednak Seijuro był obok niej i prychnął, hamując śmiech. - Nie. Mów. Do. Mnie. Teraz. - Wycedziła, by uciszyć chłopaka.

- Co wy tu robicie?! - Dopiero teraz Taiga zauważył Kise i Aomine.

- Ty też jesteś na wymianie?! - Daiki odpowiedział tak samo bezsensownym pytaniem.

- Po co tu przyszedłeś? - Akashi odzyskał rezon po niedawnym upadku i poszedł na spotkanie koszykarza.

- Słyszałem, że ludzie z wymiany mogą dołączać do treningu. - Białowłosa też odzyskała przytomność umysłu. Zapaliła jej się czerwona lampka symbolizująca niebezpieczeństwo. Przez te dwa tygodnie nie będą mogli normalnie ćwiczyć ze względu na niego.

- Seijuro, Kotaro, Tetsu, Reo, Eikichi. - Zawołała. - Kod zielony.

Po chwili do każdego doszło co chciała powiedzieć. Przygotowała im plany awaryjne na wszelkie możliwe wypadki i oznakowała je kolorami. Kod zielony oznaczał tyle : nie trenować tajnych ruchów, nie pokazywać najlepszych zagrywek i nie pokazywać strategii. Innymi słowy uważać na wrogów.

- Macie własne kody? - Zdziwił się blondyn. - Właściwie mogłem się tego spodziewać. Kaijo wiele utraciło na twoim odejściu.

- Nie przeżywaj Ryota.

- Przeczuwam kłopoty. - Mruknął Aomine, niebieskowłosy nie tyle nie lubił Taigi co chłopak go irytował i stanowił zagrożenie.

Kuroko nie za bardzo wiedział co myśleć, to było miłe, że Kagami tak się starał sprowadzić go z powrotem, ale wiedział, że nie potrafiłby odnaleźć się ponownie w Seirin. Jego cień zbladł, nie miał i nie chciał mieć już światła, jego prawdziwym światłem od początku była Asaki, jego przyjaciółka.

Nic nie mogło być już takie samo jak kiedyś...

Następny rozdział : 04.07.2018 r.

Ohayo Akaszaki!

Mam nadzieje, że ACTA 2 nie pokrzyżuje mi planów i uda mi się to skończyć. Niestety napisałam (nie dodałam) już 44 rozdział, więc ta książka będzie się jeszcze trochę ciągnąć. Ktoś się cieszy? Choć muszę przyznać, że z tym anime mam teraz bardzo mało wspólnego, czytam z niego tylko jeden ff, mój świat kręci się teraz wokół Haikyuu. Oglądał ktoś? Zastanawiam się nad napisaniem z niego ff, tylko ciężko się zdecydować z jakim bohaterem...

LadyHelloBell

Absolutnie Idealna [Akashi x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz