Zazdrość.
To było to, co wmawiał sobie Taehyung po niezręcznej rozmowie z Aną w kawiarni. Może rzeczywiście przesadzał, ale słowa dziewczyny utknęły w tyle jego umysłu i nieważne, jak bardzo się starał, to nie potrafił ich wymazać.
Taehyung chciał ufać Jeongguowi, ale słowa Any otruły go i wybudowały w jego głowie dom. Nie miało znaczenia, ile razy Jeongguk pieprzył go na trzy sposoby do niedzieli, one nie chciały odejść. Były z nim, kiedy Jeongguk nazywał go pięknym, ponieważ wszystko, co potrafił wyobrazić sobie Taehyung było to, jak młodszy nazywał tak samo inne swoje kochanki.
Taehyung z natury był promieniem słonecznym i nienawidził okropnego uczucia wewnątrz siebie. Nie potrafił dusić w sobie uczuć, tak jak inni. Ubierał emocje na swoich rękawach i to było tak oczywiste w sposób, w jaki Jeongguk stawał się bardziej delikatny i nawet pojawiał się u niego z bukietem róż, że Taehyung wiedział, że coś się z nim dzieje.
Więc w końcu, Taehyung opanował swoje nerwy i zadał pytanie, które męczyło go od jego rozmowy z Aną.
-Jeongguk. - powiedział z zawahaniem, siadając na jednym z krzeseł w kuchni i oglądając chłopaka mieszającego makaron w garnku.
-Tak, kochanie?
Przezwisko prawie sprawiło, że Taehyung się rozpłynął, ale nagle, jego myśli powróciły do powagi, ponieważ kiedy Jeongguk mówił do niego z tak niepohamowanym zamiłowaniem, zaczynał czuć się źle z posiadaniem jakichkolwiek wątpliwości. Ale Taehyung wiedział, że jeśli nie wypowie ich na głos, to będą kontynuowały rozpalanie go od środka.
-Czy- - zawahanie w jego głosie sprawiło, że młodszy chłopak się odwrócił. -Czy ty mnie lubisz?
Twarz Jeongguka skrzywiła się w zmieszaniu, zanim przemieniła się w wprawiające w zakłopotanie rozbawienie.
-To dlatego byłeś taki nadąsany?
Taehyung mógł poczuć, jak jego policzki się nagrzewają, ponieważ głos Jeongguka sprawił, że brzmiało to jeszcze bardziej absurdalnie.
-Tak. - przyznał.
Jeongguk zaśmiał się, a Taehyung pomyślał, że mógłby słuchać tego melodyjnego odgłosu do końca swojego życia.
-Oczywiście, że tak. - Jeongguk powiedział.
Przeszedł wokół blatu, by po chwili złożyć czuły pocałunek na czole starszego chłopaka.
-Jesteś wszystkim, czego mógłbym kiedykolwiek zapragnąć.
-Naprawdę? - pytanie zabrzmiało tylko jak zmieszany mamrot, kiedy Taehyung przegryzał swoją dolną wargę.
-Tak. - Jeongguk mruknął, zanim uniósł dłoń, by lekko przetrzeć rzęsy jego kciukiem, składając delikatny pocałunek na powiece starszego chłopaka, po chwili przesuwając się w dół, by musnąć wargami jego nos. -Jesteś dla mnie perfekcyjny. - Jeongguk odsunął się, jego ciemne oczy błysnęły w rozbawieniu, kiedy wciąż głaskał zarumieniony policzek starszego chłopaka. -Jak mogę cię przekonać, co? Czy muszę brzmieć tak skomplikowanie i filozoficznie jak Namjoon, abyś mi uwierzył?
Taehyung poprawił się na siedzeniu.
-N-nie musisz. Po prostu-
-Kim Taehyung. - stanowczy ton Jeongguka przerwał mu. -Jesteś krwią w moich żyłach, słońcem na niebie i wszystko z tych gejowskich gówien.
Taehyung zachichotał.
-Jesteś taki dramatyczny, Guk.
Młodszy przewrócił oczami, zanim chwycił twarz Taehyunga w swoje dłonie, po raz kolejny pochylając się, tym razem by pocałować go bardziej pewnie, a Taehyung cicho jęknął, jego usta ulegle się otwarły. I Boże, Jeongguk całował go z próżnością gwiazd, jakby wiedział, że Taehyung był czegoś warty, a niepewny chłopak chciał być czegoś warty.
Kiedy jego kochanek wreszcie się odsunął, Taehyung czuł się, jakby palił się pod intensywnością jego spojrzenia.
-Kim Taehyung. - Jeongguk powtórzył, a jego imię wypadające z jego ust sprawiło, że przeszły go ciarki. -Jesteś każdą piosenką miłosną, którą słyszę i każdą nieprzespaną nocą i czuję, jakby twoje imię wydrążone było w mojej skórze. Jesteś ukryty pomiędzy każdym poematem i nie jestem pewien, czy cokolwiek mówię, ma jakikolwiek, kurwa, sens, ponieważ zdecydowanie nie jestem Kim Namjoonem, ale wszystko co wiem, to to, że nie jestem pewny, kim byłem, zanim cię poznałem, ponieważ stałeś się moim domem.
Taehyung nie potrafił nic odpowiedzieć. Wszystkie niezliczone odpowiedzi, które pojawiały się w jego głowie, ta nie była jedną z nich. Słowa Jeongguka dotknęły najgłębszych części jego bytu i dopadły każdą jego cząsteczkę.
Taehyung potrafił w odpowiedzi tylko głupio skinąć głową, kiedy Jeongguk zapytał się go, czy mu wierzy, ponieważ jedyne, o czym Taehyung był w stanie myśleć, to: więc tak to wygląda, kiedy jesteś zakochany.
CZYTASZ
Hiraeth | Taekook
FanfictionJeongguk nauczył się w ciężki sposób, kiedy w wieku trzynastu lat jego tata zepchnął go ze schodów, że ludzie są rozczarowaniem. Zawsze będą, więc łamał im serca. Zranieni ludzie ranią ludzi. Jeongguk lubił ranić dziewczyny, ale nie lubił ranić Ki...