Dzwoniłam do Łukasza, po raz kolejny zresztą, mimo, że obiecałam sobie nie narzucać się, i cierpliwie poczekać, aż łaskawie sobie o mnie przypomni. Akurat! Nie odbierał. Czułam, że coś wisi nad naszym związkiem, tylko nie byłam do końca pewna słuszności swoich racji. Coś się wypalało, a przecież zaczynało się tak pięknie, ale może dlatego właśnie nie mogło być prawdziwe. Życie to nie bajka.
Spojrzałam przez okno. Według mojego zegarka, dochodziła dwudziesta druga trzydzieści dwie. Zaczynałam martwić się o swoją siostrę. Postanowiłam że po nią pójdę. Ulice były jeszcze zapełnione, a drogę oświetlały latarnie. Skręciłam w jedną z uliczek i szłam dzielnie przed siebie, znosząc zimne podmuchy wiatru, okalające moją twarz. Moją uwagę przykuła para, dobrze czujących się w swoim towarzystwie. Na pozór nic w tym złego, gdyby nie to że chłopak do złudzenia przypominał mojego Łukasza. Nie mogłam w to uwierzyć, ale nie chcąc robić awantury na środku ulicy, pewnym krokiem podeszłam do tych dwojga, i łapiąc powietrze w płuca zaczepiłam go delikatnie. Chyba niegrzecznie przerwałam im pocałunek. Co ja gadam. Przecież chciałam niegrzecznie im przerwać!
- Marlena, co ty tutaj robisz? - Łukasz bardzo się zdziwił
- A przechodziłam właśnie tą drogą i niechcący na ciebie wpadłam, więc skoro już tutaj jesteśmy, w trójkę - spojrzałam na dziewczynę i uśmiechnęłam się do niej najmilej jak potrafiłam - to może wyjaśnisz mi kochanie, co ty tutaj robisz, z tą ślicznotką? Hm?
- Kochanie? - Dziewczyna uniosła do góry brew.
- Tak, oh, przepraszam - udałam zmartwioną - widzę, że Łukasz nie poinformował cię o tym, że ma dziewczynę - uśmiechnęłam się, patrząc jak tamta czerwienieje ze złości. - Dobrej nocy. - Skwitowałam, i odeszłam, pełna satysfakcji.
Podeszłam po Sarę, i razem wróciłyśmy do domu. Położyłam się na łóżku, i nie byłam w stanie pojąć tego, co wydarzyło się zaledwie pół godziny temu. Dlaczego wcześniej nic nie zauważyłam? Będę żałowała do końca życia, że jestem naiwna. Tak to już jest...I weź tu zaufaj mężczyźnie, a zimą będziesz chodzić w sandałach... Dostałam wiadomość. Zdziwiłam się kiedy na ekranie zobaczyłam, że jest od Łukasza. Pragnęłam, żeby w treści przeczytać, że to był błąd, że mnie bardzo przeprasza i czy możemy o tym zapomnieć, bo prawdę mówiąc przecież z nim nie zerwałam,mając nadzieję, że znów wszystko się ułoży, mimo że od paru tygodni nic się nie układało. Zamiast tego odczytałam kilka decydujących zdań, z którymi podświadomie się liczyłam. Zerwał ze mną, tłumacząc, że już mnie nie kocha, i że go nie pociągam tak jak kiedyś.Nie jestem dla niego dziewczyną, z którą mógłby sobie ułożyć życie. Nie odpisałam. Czułam się jak w amoku, i wiedziałam już ze czeka mnie trudny okres do przejścia. Byłam na to przygotowana...
***
Pomimo tego, że przyjaźń damsko-męska jest mało prawdopodobna, mnie udało się taką nawiązać. Dominik nie był typem przystojnego chłopaka. Mimo to, lubiłam spędzać z nim czas. Nie przeszkadzało mi to, że miał dziewczynę, w końcu nie oczekiwałam od niego niczego więcej. Mieliśmy prosty układ. Zadzwonił, że przyjdzie na chwilę, więc ucieszyłam się, i czekałam na niego. Po dwudziestu minutach zapukał do drzwi.
- Cześć - uśmiechnął się - Wpadłem do ciebie z pytaniem, czy nie chciałabyś mi pożyczyć filmu. Spojrzałam na niego pytająco. - Umówiłem się z Różą i...
- Noc we dwoje?
- Tak - uśmiechnął się, często to robił. Wyglądał uroczo, i on to wiedział.
Stanęłam przy oknie, i sięgnęłam do półki z filmami. Uzbierałam ich dość sporo, kiedy oglądaliśmy z Łukaszem, często kupował mi jakieś w prezencie. Ale nie trzymam ich dlatego, że dostałam je od byłego. Po prostu są fajne, i lubię je oglądać, nawet po kilka razy.
Spojrzał na mnie, i mocno się do mnie przytulił. Kiedy oboje uznaliśmy, że już wystarczy, kierował się do drzwi. Zawibrował jego telefon. Zatrzymał się w połowie drogi i odczytał wiadomość. Spojrzał na mnie smutny.
- Coś nie tak? - spojrzałam na niego i czekałam aż coś powie
- Nic, tylko chyba nici z dzisiejszego seansu
- Dlaczego?
- Róża nie może dzisiaj przyjść.
- Podała ci chociaż jakiś powód? - Zrobiło mi się go szkoda, wiedziałam, jak bardzo cieszył się na dzisiejsze spotkanie z Różą.
Nigdy jej nie widziałam, chyba nie było dane mi jej poznać, ale widocznie los miał w tym jakiś cel...
- Napisała tylko, że nie może, i że przeprasza - pokazał mi treść wiadomości, którą właśnie odczytał.
- Przykro mi - chciałam go jakoś pocieszyć, ale ubiegł mnie pytaniem
- Jeśli to nie problem, może moglibyśmy razem obejrzeć? Skoro już tu jestem... - i znów ten uśmiech
- No jasne - uśmiechnęłam się i włączyłam DVD - Jesteś pewny, że ten film ci odpowiada? - Wskazałam na pudełko, z płytą, którą trzymał w ręce
- Masz jakiś inny? - uśmiechnął się. - Nienawidzę oglądać romantycznych, ale Róża lubi.
Bez słowa wzięłam od niego pudełko, i odłożyłam na miejsce. Myśląc w duchu, że bardzo się dla niej poświęca. Szkoda, że Łukasz taki nie był.- Rozejrzałam się, i wspólnie wybraliśmy konkretny film.
- Może chcesz piwa? - zapytałam, zanim film zaczął się na dobre.
- Jeśli masz - pokiwał głową
- Jasne. Zaraz przyjdę
Po chwili siedzieliśmy wygodnie na kanapie, popijając piwo i śmiejąc się do rozpuku.
***
Pomalowałam paznokcie i czekałam aż wyschną. Przyszedł esemes od Malwiny.
Na weekendzie jest super,jestem tam razem z Kamilem i jego rodzicami.Pogoda jest świetna! Wracam w Niedzielę,i wszystko Ci opowiem! Aha,i Michał o Ciebie pytał :) Na razie :*
Kiedy upewniłam się, że moje paznokcie już wyschły, zabrałam się za odpisywanie.
To świetnie,i ja też mam Ci dużo do powiedzenia! Na razie nie mam głowy,aby myśleć o Michale.Przyjeżdżaj:* Do Niedzieli...
Zadzwonił Dominik. Zapytał, czy nie umówiłabym się z nim dziś wieczorem. Zgodziłam się, przecież nie mam żadnych planów. Przebrałam się w sukienkę, wpięłam kokardkę we włosy i czekałam do dwudziestej.
***
Dominik był wcześniej o parę minut. Wyszliśmy. Wzięłam go pod rękę, i po kilkunastu minutach dotarliśmy do lokalu. Atmosfera była bardzo przyjemna, ludzie o dziwo mili, a jedzenie pyszne! Bez dwóch zdań! Przy kolacji Dominik powiedział mi, że ładnie wyglądam, a ja poczerwieniałam. Dopijaliśmy ostatnią lampkę wina, kiedy do lokalu wszedł Łukasz. Zaczął się rozglądać, tak jakby kogoś szukał. Obserwowałam go. Zajął wolne miejsce na końcu przy kominku i wyciągnął telefon. Chciałam do niego podejść, ale zabrakło mi odwagi, nie wiedziałabym co mam powiedzieć.
'' Hej,może uda nam się to jakoś naprawić...? '' Zamiast tego odstawiłam pusty kieliszek, i wstałam od stołu, pozwalając aby Dominik założył mi kurtkę. Przez cały czas czułam jego wzrok na sobie. No i dobrze, niech wie co stracił!
YOU ARE READING
POPROSZĘ O MIŁOŚĆ
Historia CortaGłowna bohaterka wrocławianka Marlena to szara myszka niczym nie wyróżniająca się z tłumu. Studiuje Literaturę Angielską i jak każda dziewczyna w jej wieku, marzy o wielkiej miłości. Rozstanie z chłopakiem rzuca ją w ramiona przyjaciela, który potaj...