Pakowałam ostatnie rzeczy do torby wyciągniętej specjalnie z dna szafy na wyjazd z Dominikiem, który do samego spotkania trzymał mnie w niepewności i nie chciał wyjawić gdzie jedziemy. No cóż, niespodzianka to niespodzianka! Zadzwonił telefon, ale kogo ja bym się mogła spodziewać o tej porze? Nie czekając dłużej wrzuciłam pośpiesznie czarne spodnie obok długiej sukienki w tym samym kolorze i sięgnęłam po telefon ze stolika nocnego. Odebrało mi mowę, kiedy na ekranie ujrzałam numer, który znałam na pamięć. Byłam jednocześnie zawiedziona, że to nie Dominik i podekscytowana, że Łukasz (może) chce do mnie wrócić. Wzięłam głęboki oddech, i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- Łukasz? - tak bardzo pragnęłam usłyszeć jego głos
- Tak, to ja. Cześć.
- Wszystko u ciebie w porządku? - serce waliło mi w piersi, bałam się że zaraz wyskoczy
- Nie. Słuchaj, nie będę owijał w bawełnę. Potrzebuję twojej pomocy. - I wtedy zrozumiałam, że on wcale nie ma zamiaru do mnie wrócić.
- Moja dziewczyna jest w szpitalu, a ja nie mam samochodu. - Nie do końca docierały do mnie jego słowa. Byłam zawiedziona. Po krótkiej chwili znów byłam w stanie cokolwiek powiedzieć. Jak on mógł mnie prosić o to, abym zawiozła go do dziewczyny? To był szczyt wszystkiego. Ale z drugiej strony miałam okazję poznać jego wybrankę. Być może była to ta sama którą widziałam z nim dwa miesiące temu. Z niechęcią przyznałam samej sobie, że była dla mnie konkurencją.
- Co się stało?
- Z Różą, czy z samochodem? - Z Różą? Czy to przypadek, że nazywała się tak samo, jak była dziewczyna Dominika? Poczułam ukłucie w sercu, i po za tym to co to za głupie pytanie! Oczywiście, że z samochodem! - Z samochodem - odpowiedziałam, z nutką ironii w głosie
- Jest zepsuty. To jak? Mogę na ciebie liczyć?
- Za dziesięć minut będę u ciebie.
- Dzięki
Właściwie dlaczego ja mu pomagam? Próbowałam usprawiedliwić się sama przed sobą. Zastanawiałam się jeszcze długi czas jadąc do niego. Stał już przed domem, a kiedy mnie zobaczył ruszył w moją stronę. Po chwili siedział już obok mnie. Wcale nie obchodziło mnie co się stało z tą dziewczyną, dlatego kiedy tylko zapiął pasy ruszyłam w stronę pobliskiego szpitala. Włączyłam radio, i podgłosiłam, aby zagłuszyć niezręczną ciszę, jaka panowała między nami. Łukasz stał mi się obcym człowiekiem, mimo że często wracałam do niego myślami. Kiedy zatrzymałam się pod szpitalem, odetchnęłam z ulgą. Spojrzał na mnie i milczał przez chwilę, a potem wydusił z siebie tylko ciche dziękuję, i wysiadł z auta. Odprowadziłam go wzrokiem aż zniknął za drzwiami szpitala, zostawiając mnie samą, z tysiącem myśli.
YOU ARE READING
POPROSZĘ O MIŁOŚĆ
Short StoryGłowna bohaterka wrocławianka Marlena to szara myszka niczym nie wyróżniająca się z tłumu. Studiuje Literaturę Angielską i jak każda dziewczyna w jej wieku, marzy o wielkiej miłości. Rozstanie z chłopakiem rzuca ją w ramiona przyjaciela, który potaj...