11.

1K 45 13
                                    

Time skip miesiąc
Siedziałam na biurku w pokoju dla personelu, bo tradycyjnie nie miałam nic do roboty. Do pokoju wpadł Mike.
-Gdzie on do cholery jest?!- krzyknął. Albo porachunki z Vincentem ,albo znowu zaginęło jakieś dziecko.
-Co tym razem?
-Kolejne dziecko...
-No to masz fajną robotę
-Cudowną, co nie?
-Taaaa... A co za dziecko tym razem?
-Chris Harrison- odpowiedział. Aha, czyli brat Sary. To źle. Bardzo źle.
-Masz prze...
-Tak ,wiem. Sara mnie zamorduje jeśli ,go nie znajdę. Chociaż prędzej podejrzewam ,że poprosi o to ciebie ,lub Vincenta...
-Ej!
-No co? Podobni jesteście!
-Niech ci będzie. Lepiej idź szukać tego dzieciaka.
-Dobra, to ja spadam- powiedział i gdzieś poszedł zatrzaskując drzwi. Świetnie.
Usłyszałam jakiś hałas w schowku. Aha... Ok... Weszłam ,a tam? Oczywiście zaginiony Chris.
-Co ty tu robisz? Twoja siostra i obsługa cię szukają!- powiedziałam do chłopca.
-Bo ja bawiłem się z takimi innymi dziećmi w chowanego i przez przypadek się tu zatrzasnąłem...- powiedział Chris.
-Chodź zanim twoja siostra będzie miała do mnie pretensje- powiedziałam i wyszłam z chłopcem z pokoju.
-Jesteście! W końcu!- krzyknęła Sara na nasz widok.
-Czy to nie jest twoja zguba?- powiedziałam wskazując chłopaka.
-Tak trochę. Dzięki. Mama ,by mnie zabiła , jakbym go nie znalazła- powiedziała.
-Nie ma sprawy. W końcu praca to praca.
-Taaaa... Gdyby u mnie jeszcze było tak wesoło- westchnęła. Sara pracowała jako psycholog policyjny. W sumie nie zazdroszczę jej... A ona mi... Ona śpi tak ogółem 4 godziny ,a tak to pracuje, ogarnia mieszkanie itp. A ja za to to nie śpię prawie w ogóle (tylko kawa utrzymuje mnie przy życiu) ,bo teraz mam zmianę za zmianą.
-Phyllis! - zauważyłam biegnącego w naszą stronę Vincenta- Sprawa jest...
-Jaka?- spytałam.
-Ogółem problem wygląda tak: jakaś dziewczynka się bawiła i wlazła za wysoko i teraz nie chce zejść ,bo się boi ,że spadnie
-Aha, ciekawie...- powiedziałam i Vincent zaciągnął mnie do jakiegoś Party Roomu i pokazał gdzie siedziała dziewczynka. Czyli na karniszu. Nie pytajcie jak tam wlazła.
-Ktoś mnie stąd ściągnie?- spytała.
-Vincent... To nawet 10 metrów nie jest...- powiedziałam.
-No i?
-Wiesz co to drabina?
-No tak jakby...
-Idioto... To czemu po nią nie pójdziesz?!
-Aaaaa... Nie wpadłem na to...
-No to idź po tę drabinę ,a nie stoisz i udajesz ,że nie wiesz co robić!
-Okej... Już idę...- powiedział Vincent i wyszedł. Ja w tym czasie zrobiłam schodki z jakiś pudełek i korzystając z nich spróbowałam wejść i zdjąć dziewczynkę. Za trzecim razem udało mi się.
-Nie znalazłem żadnej...- zaczął Vincent wchodząc do pomieszczenia- Aha, czyli ją zdjęłaś. Ok. To idziemy ,bo jej mama zaczęła mieć do mnie pretensje...
-Dobrze- odpowiedziałam i wzięłam dziewczynkę za rękę. Była dziwnie poddenerwowana. Postanowiłam się zatrzymać.
-Wszystko ok?- spytał Vincent.
-Tak- odpowiedziałam- zaraz przyjdziemy.
-Phyllis... Tylko...
-Nic jej nie zrobię! Ja nie ty!
-Eh... Niech ci będzie... No to masz dziesięć minut...
-Dobra!- krzyknęłam za nim. Dziewczynka spojrzała się na mnie.
-Wiem ,że chciałaś się spytać o co chodzi...- powiedziała smutno dziewczynka- bo ja nie chcę tam wracać...- powiedziała i zaczęła płakać.
-Ale czemu?
-B...bo t...tata b...bije m..mnie i mamę...- powiedziała i zaczęła bardziej płakać. No to ciekawych rzeczy można się dowiedzieć pracując w tej "dziurze".
Nie wiedziałam co zrobić. Ja takiej traumy w dzieciństwie nie miałam, a jeśli w ogóle jakąś miałam to śmierć ojca ,ale to ledwo pamiętam ,bo miałam wtedy dwa lata. Przytuliłam dziewczynkę i odprowadziłam ją do mamy.
-Proszę pani?- zaczęłam rozmowę.
-Tak?
-Bo... Pani córka... Opowiedziała mi o całej sytuacji i...
-Proszę nikomu nie mówić! Mąż byłby zły jakby się dowiedziało dużo osób!
-Dobrze, ale... Czemu pani... Nie wiem... Nie zacznie starać się o rozwód? Albo nie powie o tym komuś z rodziny?
-Mówiłam ,ale oni mi powiedzieli to samo co pani: "czemu nie będziesz starać się o rozwód?"- powiedziała kobieta.
-Proszę nie mówić do mnie "pani". Nie jestem ,aż taka stara- uśmiechnęłam się- Phyllis Kinney- podałam kobiecie rękę.
-Angelica Morgan- powiedziała kobieta.

Purple Girl || FNaF || Vincent || ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz