Sara zmaterializowała się przede mną.
- Nie idziesz na zajęcia?
- Co? - Wyrwałam się z zamysłu
- Zajęcia. Dzisiaj. - Sara wskazała na podręczniki leżące tuż przede mną. Spojrzałam na zegarek.
- I tak już jestem spóźniona. - wzruszyłam ramionami.
- Pojedź samochodem. - zaproponowała
- Zajęcia skończyły się dwie godziny temu. Nie mam po co tam jechać.
- Okej, nie denerwuj się, nie wiedziałam. Nie znam twojego grafiku.
Ktoś zapukał do drzwi. Ekspresowo pojawiłam się przy drzwiach, z myślą, że Dominik zmienił zdanie i przyszedł pogadać. Poprawiłam bluzkę, przeczesałam włosy i uśmiechnięta otworzyłam, jednak mina mi zrzedła kiedy zamiast przyjaciela, ujrzałam nieznajomego faceta, w moim wieku.
- Eee... do kogo przyszedłeś? - zaczęłam
- Miłe powitanie - uśmiechnął się, a ja spuściłam wzrok, miał rację, to powitanie z pewnością nie należało do najmilszych.
- Cześć. - zrehabilitowałam się
- Cześć, jestem Robert. Pamiętasz mnie?
- Nie kojarzę cię, przykro mi. - pokręciłam przecząco głową.
- Studiujemy na tej samej uczelni. Jestem z twojego wydziału. Literatura Angielska. Mamy razem wykłady.
- Naprawdę? Nigdy cię nie widziałam.
- Nie? Mijaliśmy się kilka razy na korytarzu, i pod uczelnią. I w sali też, tylko że zawsze siedzisz bliżej przodu, o ile się nie spóźnisz, a ja obstawiam tyły. Sprawił że się uśmiechnęłam. Rozbawił mnie.
- Przepraszam mam słabą pamięć do twarzy. - zmrużyłam oczy i po chwili mnie olśniło. - Już wiem! - klasnęłam w dłonie. - Już cię pamiętam! Kiedyś siedzieliśmy razem na jednym z wykładów.
- A jednak ci się udało. - zaklaskał. - Należy ci się Oskar. - Wybuchnęłam śmiechem, na te słowa.
- Co cię do mnie sprowadza?
- Nie chcę być niegrzeczny, ale będziemy tak stać, czy wpuścisz mnie do środka? Obiecuję, że odpowiem na wszystkie pytania. - jego twarz rozciągnęła się w szerokim uśmiechu.
- A tak, jasne, wejdź. Przepraszam. Powinnam tak od razu. - Zrobiłam krok w tył, pozwalając aby wszedł do środka.
- Spoko, rozumem twój szok. - Puścił mi oczko. Zaprosiłam go do salonu.
- Napijesz się czegoś? Mam zimne piwo w lodówce.
- Nie dzięki, prowadzę. - wskazał na kluczyki w dłoni.
- To może soku?
- Chętnie.
Po chwili siedzieliśmy obok siebie na fotelach pijąc sok pomarańczowy.
- Więc, co cię do mnie sprowadza?
- Nie byłaś dziś na zajęciach, więc pomyślałem że przyniosę ci notatki. Przydadzą ci się.
- Nie musiałeś robić sobie kłopotu, ale dziękuję. A tak poza tym, to jak mnie znalazłeś?
- Popytałem tu i tam.
- Już myślałam, że jesteś stalkerem i śledziłeś mnie na fejsie. - zaśmiałam się
- To wtedy nie dodawałbym cię do grona znajomych, tylko stalkował z ukrycia. - uśmiechnął się jeszcze bardziej promiennie, a najgorsze było to, że ten uśmiech coraz bardziej mi się podobał.
- Nie patrzyłam, później sprawdzę.
- Koniecznie! - upił niewielki łyk soku, tym samym opróżniając szklankę.
- Dziękuję za soczek, będę się zbierał.
- Tak szybko? - wyrwało mi się. Tak dobrze nam się rozmawiało, chciałam żeby został.
- Muszę się pouczyć, niedługo kolokwium.
- Racja... - zmartwiłam się. - Kompletnie o tym zapomniałam.
- Powinnaś sobie zapisywać - polecił, i podszedł do drzwi.
- Tak zrobię. - Wstałam i oparłam się o framugę tym samym go odprowadzając.
- Do zobaczenia na zajęciach.
- Papa. - zamknęłam drzwi i oparłam się o nie plecami. Boże co za przystojniak!
YOU ARE READING
POPROSZĘ O MIŁOŚĆ
KurzgeschichtenGłowna bohaterka wrocławianka Marlena to szara myszka niczym nie wyróżniająca się z tłumu. Studiuje Literaturę Angielską i jak każda dziewczyna w jej wieku, marzy o wielkiej miłości. Rozstanie z chłopakiem rzuca ją w ramiona przyjaciela, który potaj...