Clara
Chodzę po mieście już trzy godziny i nie potrafię nic znaleźć. Tu nawet nie chodzi o pracę za biurkiem, wystarczyłoby mi bycie kelnerką na razie, ale nigdzie nie potrzebują kelnerek. Czy ja naprawdę jestem tak beznadziejna? Nie chcę żyć na czyimś utrzymaniu, chcę znaleźć pracę, ale nawet to mi nie wychodzi. Co jeśli nie będę dobrą mamą? Co jeśli bez Justina sobie nie poradzę? Najgorsze jest to, że ja naprawdę go pokochałam i moje uczucia do niego były całkowicie szczere, a kiedy zobaczyłam u niego Hanę moje serce rozpadło się na kawałki. Weszłam do chyba ostatniej kawiarni w tym mieście, która przy okazji była bardzo malutka i cicha. Za ladą akurat stał jeden chłopak, który wycierał szklanki. Rozejrzałam się po lokalu i mimo to, że jest malutki, to stoliki były pełne. Podeszłam powoli do lady do chłopaka.
-Dzień dobry, jak mogę pomóc?- zapytał, delikatnie się uśmiechając. Wygląda na bardzo miłego i młodego, może nawet w moim wieku, nie wiem.
-Dzień dobry, czy nie potrzebujecie tutaj może kogoś do pracy?- zapytałam niepewnie spoglądając na chłopaka.
-Masz może CV?- zapytał nie odrywając wzroku ode mnie.
-Tak- powiedziałam po czym wyciągnęłam z torebki swoje CV i podałam je chłopakowi, ten je wziął i zaczął czytać.
-Oo widzę, że już pracowałaś w kawiarni?- powiedział przenosząc wzrok z kartki na mnie.
-Tak.
-Wow, a potem pracowałaś w "Worldwide Harison Industries"? - zapytał z niedowierzaniem chłopak.
-Tak.
-Co się stało, że już tam nie pracujesz?
-Sprawy sercowe.
-Rozumiem, no cóż osoba do pomocy zawsze by się przydała, bo pracuje tu tylko ja, a szefem jest mój wujek. Przekaże mu twoje CV i odezwiemy się do ciebie. Twój numer telefonu jest na CV także nie powinno być problemu- powiedział chłopak ciągle się uśmiechając.
-Dziękuje bardzo, do widzenia.
-Raczej do zobaczenia lub do usłyszenia haha.
Wyszłam z kawiarni i postanowiłam przejść się jeszcze po okolicy. Kawiarnia " Chocolatte" , taka była jej nazwa, znajdowała się prawie na końcu miasta, co znaczyło, że do domu miałam teraz godzinę drogi. Musiałabym znaleźć mieszkanie bliżej kawiarni, jeśli mnie przyjmą. Po drodze minęła mnie para młodych ludzi trzymających małe dziecko za rączki, a chłopczyk był uśmiechnięty od ucha do ucha. Z oka poleciała mi łza, o pomyślałam o tym, że moje dziecko, będzie mogło polegać tylko na mnie. Nie będzie miało taty, który nauczy jeździć na rowerze, albo pomagać w sprawach sercowych, kiedy ja nie będę mogła pomóc. Prawda jest taka, że nie uda mi się zastąpić ojca dziecku, to po prostu niemożliwe. Po kilku godzinach wróciłam do domu, gdzie byli już chłopacy.
-Długo cię nie było- powiedział Chris.
-Byłam na końcu miasta.
-Po co aż tam?- zapytał Chris.
-W całym mieście nie potrzebują nikogo, znalazłam małą kawiarenkę na końcu miasta i tam zostawiłam CV.
- To świetnie. Teraz musisz czekać aż się odezwą?- zapytał Liam.
-Tak. Pomyślałam, że jeśli będę tam pracować to poszukam mieszkania w tamtej okolicy.
-Dobry pomysł, będziesz miała bliżej do pracy-powiedział Liam.
-Chodźcie na obiad-powiedział Chris.
-Widać, że dobrze ci Liam. Chris gotuje, obiady i śniadania..
-Bo Liam to leń haha- powiedział Chris.
-Okej to jutro ja gotuje i zobaczycie-powiedział Liam.
Potem już nikt się ni odzywał. Po skończonym posiłku, posprzątałam i poszłam do pokoju. Otworzyłam laptopa i przejrzałam pocztę. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Zdjęłam go szybko z półki i odebrałam.
-Halo?
-Cześć dzwoniłem się do Clary?- zapytał jakiś facet, znam ten głos ale nie kojarzę kto to.
-Tak, a o co chodzi?-zapytałam nie mając pojęcia kto dzwoni.
-Dzwonie z kawiarni "Chocolate", w której składałaś CV, moglibyśmy się spotkać za godzine tutaj w kawiarni?-powiedział miłym głosem.
-Tak, pewnie.
-To świetnie, to do zobaczenia Claro.
- Do zobaczenia -powiedziałam po czym się rozłączyłam. Poszłam wziąć prysznic i zrobić poranną toaletę. Na dworze nie było dzisiaj bardzo ciepło, więc wybrałam jeansy, sweterek i ramoneske. Makijażu nie nakładałam, bo nie chcę, a moja twarz wygląda dobrze bez niego. Jak już wszystko zrobiłam to wyszłam z domu i poszłam w stronę kawiarni. Chłopaków o dziwo nie było w domu, być może pojechali na zakupy, bo w końcu dzisiaj to Liam gotuje.
Dotarcie na miejsce nie zajęło mi zbyt długo, ponieważ miasto nie było zakorkowane. Wchodząc do kawiarni zdałam sobie sprawę z tego, że nawet nie znam imienia chłopaka, z którym rozmawiałam.
-Dzień dobry- powiedziałam po przekroczeniu progu kawiarni. Po chwili przy ladzie pojawił się chłopak.
-Dzień dobry Claro, fajnie, że udało ci się przyjść. Tak w ogóle jestem Luke- powiedział chłopak uśmiechając się.
-Miło cie poznać Luke, moje imie już znasz.
-No tak, rozmawiałem z wujkiem, zgodził się ciebie przyjąć, także witaj w zespole- powiedział entuzjastycznie Luke.
-Naprawdę?!
-Tak.
-Świetnie, od kiedy mogę zacząć?- zapytałam.
-Nawet od jutra.
-To super, o której mam przyjść?
-Najlepiej o dziewiątej rano.
- Dobrze, postaram się dotrzeć na czas, ale nie obiecuje, bo mieszkam na końcu miasta..
-Jeśli chcesz to ja mam wolny pokój, więc możesz się do niego przenieść- zaproponował chłopak.
Z jednej strony bym się zgodziła, ale z drugiej jestem w ciąży i każdego ranka mam mdłości. Źle bym się się czuła z tym, żeby Luke to słyszał każdego dnia rano.
-Nie dziękuję, jestem w trakcie szukania.
-No dobrze, ale jakby co to moja propozycja jest aktualna.
-Dziękuję.
Chwile jeszcze porozmawiałam z Lukiem i poszłam do domu. Postanowiłam, że jednak porozmawiam jutro z Lukiem o tym mieszkaniu. Nie chcę siedzieć chłopakom na głowach, a narazie nie stać mnie na mieszkanie. Poza tym to dużo formalności do załatwiania, a wolę się skupić na dziecku. To ono jest moim oczkiem w głowie. Zrobie wszystko, żeby było jak najlepiej dla niej albo dla niego.
Hej misie, bardzo was przepraszam za tak długą przerwę. Mam nadzieję, że się nie gniewacie, miałam naprawdę dużo na głowie, ale już zaczynam pracę nad kolejnymi rozdziałami. Mam nadzieję, że jeszcze tutaj jesteście. Miłego dnia kochani :*
CZYTASZ
Black and White
Roman d'amourNie wszystkich życie jest piękne I kolorowe, nie każdy myśląc, że ma wszystko tak naprawdę nie ma nic. Nie każdy jest taki sam, ale każdy może się zmienić. Clara to dziewczyna ze smutnym życiem, ale mimo to potrafi się śmiać. Justin to facet z życ...