-Pewnie.- mówię podekscytowana zakupami z mamą, dawno ich nie miałam
###
Jest już maj. A co z tym idzie? Robi się coraz cieplej. Niby to dobrze, ale za duży upał to też nie za dobrze. Jednak ja nie narzekam. Odpowiada mi to
co jest.Jak dobrze, że dzisiaj jest sobota.
Ubieram buty i wychodzę z domu. Kieruję się na przystanek autobusowy. Tam czekam 10 minut. Po określonym czasie przyjeżdża pojazd i zabiera mnie pod dom cioci. Dzisiaj mam się opiekować moim kuzynem, który ma 4 latka.
Cieszy mnie ta wiadomość, ponieważ lubię opiekować się dziećmi.
Od przystanku do cioci mam 5 minut drogi. Po tych kilku minutach stoję pod drzwiami do domu i czekam aż ktoś mi otworzy.
Po chwili słychać przekręcany zamek, a zza drzwi wyłania się mały William.
-Hej maluszku.- uśmiecham się do niego
-Mia!- rzuca mi się w ramiona i mocno przytula
-Willy! Ile razy ci mówiłam, że jak ktoś dzoni to masz mnie zowołać i ja otworzę drzwi.- pojawia się ciocia Zoë
-Duuzo razy mamo.- mówi chłopiec
Jak on słodko mówi.
-Chodź do środka Mia.
Wchodzimy do środka i zdejmuję buty.
-Cześć ciociu- przytulam ją
-Hej, hej.- odpowiada- Chodź do salonu to powiem ci co i jak.
-Już idę.-udaję się za ciocią do pokoju i siadam tam na miękkim fotelu.
Nawet się nie rozglądam bo znam to miejsce na pamięć. Jak byłam mała to dość często tu przesiadywałam.
-Willy pewnie pobiegł do swojego pokoju.- mówi Zoë gdy widzi, że szukam chłopca
-Najpierw pójdę zrobić nam herbatę, a kiedy przyjdę to porozmawiamy.
Ciocia Zoë znika w kuchni.
-Okej. A gdzie wujek!?- krzyczę do kobiety
-Tam gdzie zawsze!- odkrzykuje mi
"Garaż."- myślę od razu
-To idę do niego. Za chwilę wróce!
-Dobrze!- słyszę od cioci i kieruję się do garażu obok domu
Wchodzę do środka i witam się z Garrym.
-Hej Garry.- mówię
Wuja na dźwięk swojego imienia odwraca się.
-Hej Mia. Jak dawno moje oczy cię nie widziały.- mówi ze śmiechem
-Faktycznie. Aż tydzień temu.- teraz to już razem się śmiejemy
Przyglądam się co wuja robi.
-Co robisz?- pytam po chwili
-Naprawiam jakiemuś młodzieńcowi auto.
-Oki.
-Mia! Garry! Chodźcie na herbatę!- krzyczy ciocia
-Chodź, idziemy.- mówi wujek i razem udajemy się do salonu.
***
Jakąś godzinę temu Zoë i Garry wyszli, a ja siedzę z małym i oglądamy bajkę. W sumie to napisy, bo bajka właśnie się skończyła.
CZYTASZ
Od nienawiści do miłości
Short StorySpotkali się po latach braku kontaktu. Oboje się tego nie spodziewali. On, tak samo jak ona, byli zagubieni, z masą problemów i uczuciami, które dawały o sobie znać. Oboje nie chcieli dać się ponieść uczuciom, ale czy im się to udało? Im nie było wc...