Po pięknych oświadczynach Oppy i po zobaczeniu zszokowanych min reżyserow, aktorów i innych, którzy tam byli. Po prostu wyszliśmy.
Dopiero po jakimś czasie, siedząc w limuzynie zorientowałam się, że zostawiliśmy Chaeyoung i JongSuka.
Szybko o tym poinformowałam narzeczonego, a on tylko pokiwał głową.
- Wiem, oni też wiedzą, że my już pojechaliśmy- stwierdził i się uśmiechnął- o wszystkim poinformowałem Chaeyoung, więc nie martw się.-Skubana, o wszystkim wiedziała, ale trzymała język za zębami- pomyślałam i zaśmiałam się pod nosem.
Bezpiecznie dojechaliśmy do domu,a WooBin odprowadził mnie do mieszkania. Dałam mu buziaka w w usta na pożegnanie i weszłam do mojego lokum.
Zapaliłam światło w przed pokoju i zdjęłam buty.-Eunni!- zawołałam sprawdzając, czy przypadkiem nie przyjechała już do mieszkania.
Nie usłyszałam odpowiedzi, porozglądałam się po salonie,lecz nikogo tam nie zauważyłam. Gdy tak patrzyłam, nagle dostrzegłam karteczkę leżącą na stole.
Z moim mieszkaniem wszystko już okey, więc wracam do siebie.
Zadzwonię jutro
Buziaki Chaeyoung <3Dobrze, że jest już w domu. Pewnie jest zmęczona, sama też jestem.
Tak jak pomyślałam, tak zrobiłam.
Zdjęłam sukienkę i nie chlujnie rzuciłam ją na krzesło, które stało przy stole. Poszłam do łazienki i odbyłam szybki demakijaż i oczyszczanie cery, nakremowałam twarz, ponieważ nie miałam jakieś skomplikowanej fryzurę tego wieczora, zdjęłam kilka wsowek i związałam włosy w kucyka. Zdjęłam bieliznę i szybko założyłam piżamę.
Wskoczyłam do wygodnego łóżka,a że miałam wolne następnego dnia,to tylko wyłączyłam budzik. Lecz , gdy tylko odblokowałam telefon ujawniły mi się miliardy wiadomości z gratulacjami zaręczyn. Było mi strasznie miło,ale stwierdziłam, że odpowiem jutro, gdy wstanę, bo teraz widzę ledwo na oczy. Odłożyłam telefon na stoliczek nocny podłączając go do ładowarki i zamknęłam oczy.Ranek*****
Promienie słońca, które przechodziły przez szpary między oknem a roletą zaczęły całować moja twarz. Powoli otwierając oczy zaczęłam szukać telefonu. Niestety szybciej spadłam z łóżka niż go znalazłam. Usiadłam przy łóżku i wzięłam do ręki smartfon. Na ekranie była wyświetlona 10.37 i pełno nieodebranych wiadomości. Wstałam z podłogi i poszłam do kuchni zrobić sobie kawę. Czytając te wszystkie wiadomości od razu odpisywałam i zalewałam kubek z proszkiem, wrzątkiem. Na szczęście udało mi się nie wylać. Nadal pisząc podziękowania poszłam do lodówki by zjeść jakies pożywne śniadania. Jedyne co mnie zostało, po nie zrobieniu ostatnio żadnych porządnych zakupów, dwa jakblka i trzy jogurty naturalne. Stwierdziłam, że wykorzystam, to i wzięłam mikser. Włożyłam do pojemnika pokrojone i obrane jabłka po czym wlałam jogurty, wszystko zmiksowałam, dodałam trochę cukru i cynamonu. Tak o to sposobem, mam przyzwoite śniadanie.
Najpierw wypiłam kawę, po czym nadal odpisywałam na gratulację, nagle dostałam smsa od JongSuka.
Elo, elo ,trzy dwa zero
Co ty na to, by odbyć nową przygodę?Zaśmiałam się pod nosem i szybko odpisałam:
Ahoj, marynarzu!
Pewka, spotkajmy się przed sklepem spożywczym Ajummy.
Dostałam już tylko krótką odpowiedź : " okey :)" . Szybko dokończyłam moja kawę i pobiegłam do łazienki by trochę się ogarnąć. Weszłam pod prysznic i dokładnie umyłam sobie i swoje włosy. Wychodząc z kabiny, wzięłam ręcznik i owinęłam się nim dookoła, przed lustrem w łazience oczyściłam twarz żelokremem i zaczęłam rozczesywać włosy. Jak już udało mi się ubrać i wysuszyć włosy usiadłam do toaletki i wykonałam naturalny makijaż. Spojrzałam na siebie jeszxze raz w lustrze i sprawdziłam , czy wszystko jest okey. Wzięłam torebkę, w którą włożyłam telefon i portfel i poszłam szybkim krokiem pod sklep.
Oppa już czekał, patrzył w moją stronę , więc mu pomachałam. On szybko oddał gest. Co raz szybciej idąc, nie spostrzegłam się ,a już biegłam.Dlaczego mi tak zależało? Czemu nie mogłam iść po woli? Przecież nikt nie kazał mi biec, wiem też , że JongSuk nie był by zły, gdybym nie przyśpieszyła kroku. Jednak biegłam. Chciałam być jak najszybciej koło niego. To takie irracjonalne... Ja mam przecież narzyczonego, którego ko.. kocham?
Jezuuuu, Sue! Nie zastanawiaj się nad takimi głupotami!
WooBina kochasz. JongSuk jest twoim przyjacielem. Proste? Proste.Już sama nie wiedziałam, czy ja sobie to wmawiam, czy Naprawdę tak jest.
Nawet, jeśli nie... Podjęłam decyzję o poślubieniu WooBina. Wszyscy będą szczęśliwi oo tym ślubie. Tylko czy na pewno?Zatłoczona myślami nie zauważyłam,a woadlam na tors JongSuka.
- Ałć- pisnęłam.
- No witam, koleżankę- zaśmiał się,a ja podniosłam głowę, by spojrzeć mu w oczy.
- Hej, hej- przywitałam się.Odsunęłam się i zmierzyłam mężczyznę wzrokiem. Miała na sobie niebieską, dużą bluzę, która była jednoczęściowa, do tego czarne rurki z dziurami na kolanach, a jego nogi były odziane w zwykłe czarne trampki z białymi sznurowadłami.
Włosy jak zawsze miał idealnie ułożone,a jego twarz lśniła blaskiem. Jego wielki uśmiech dodawał mu jeszcze więcej uroku.- To gdzie idziemy, Oppa?- spytałam zadzierając głowę.
On ugioł kolana,a dłonie ,na których się obierał ,na nich. Nawet robiąc ta pozę był wyższy ode mnie.
- Chodźmy do Zoo!- krzyknął uradowany.
Ja spojrzałam na niego jak na wariata i spytałam, czy wszystko okey. No, bo jak 27- letni facet chce iść do zoo?
- U mnie wszystko brawurowo,a u ciebie?- spytałam uśmiechając się.
Patrząc głęboko w jego oczy, nie mogłam nic odpowiedzieć. Z jednej strony chciałam odpowiedzieć, lecz z drugiej nie chciałam przerwać patrzeć.
Nagle Oppa odsunął się i nadal patrząc mi w oczy chwycił mnie za rękę , po czym odwrócił się.-No to w drogę- powiedział i zaczęł mnie ciągnąć za sobą.
Ja tylko patrzyłam na jego tył głowy i szłam za nim, jak za światłem w tunelu. Nawet nie zwracałam uwagi gdzie szłam i co mijałam. Czasu też nie liczyłam, ale gdy już dotarliśmy ,a ja się obudziłam, zobaczyłam bramę na której był wielki napis : " ZOO".
Koło mnie stal słupek, na którym były tabliczki, z której wyczytałam na jakiej aktualnie ulicy się znajduję. Wynioskowałam z tego, że szliśmy jakieś 15 minut. Po poczekaniu na zielone światło przeszliśmy przez pasy na drugą stronę i JongSuk dosłownie wbiegł, puszczając moją rękę, jak torpeda do celu naszej dzisiejszej podróży. Próbowałam go dogonić, lecz nie stety moje krótkie nóżki nie dawały rady z długimi nogami mężczyzny, który ma 187cm wzrostu. On na szczęście, to zauważył i szybko się po mnie wrócił. Uśmiechał się jak dziecko, które widzi swoją wymarzoną zabawkę.- Oppa- zawołałam z dołu.
- Tak?- spojrzał się na mnie z wielkim bananem na ustach.
- Czy ty naprawdę jesteś pierwszy raz w zoo?- spytałam zaciekawiona.
- Tak- odpowiedział.================================
Część i czołem!
Wybiło 1000 wyświetleń.
Jestem taaaka szczęśliwa. Ale przede wszystkim jestem wdzięczna, bo dzięki osobą, które czytają na bieżąco i komentują, nadal mam ochotę pisać.
Nie będę się rozpisywać i tylko jeszcze raz Wielkie dzięki i do przeczytania następnym razem !
CZYTASZ
Do Not Touch Me [LJS]
FanfictionAktor czy model, można powiedzieć, że z takim zawodem potrzeba przebojowego charakteru i silnej woli. Jednak w tym przypadku tak nie jest. Lee Jong Suk to koreański model i aktor. Wszystkie jego fanki mają mylne wrażenie o jego osobowości. Czy jeg...