Comet forever

388 20 17
                                    

Wracałam z puszczy po wyprawie znalezienia owocu,które pomogłyby Rollan'owi wyleczyć się z choroby zmierzchu.Zostałam wysłana sama bo byłam ostatnia do wyboru co mam zrobić.*Eh...Tarik*-pomyślałam.Komary i inne robactwa tak mnie pogryzły,że mam całą czerwoną skórę,a należałam do osób o bardzo bladej cerze.Poczułam jak tatułarz w kształcie Gwiazdy zaczął wibrować.Wypuściłam ją na wolność.Teraz szłyśmy razem przez bagna pełne owadów.Nagle poczułam jak uchodzi że mnie energia.Gwiazda to zauważa i próbuje mi pomóc wstać ale już nie mogłam.Obraz stawał się coraz bardziej węższy.Po pewnym czasie widziałam tylko małą kropkę.Ostatkami sił powiedziałam do Gwiazdy:
-Proszę Cię,wyj, wyj najgłośniej i najmocniej jak nigdy tego nie robiłaś
I nastała ciemność.
                          -Conor~POV-
Ja,Abeke wraz z Meilin wróciliśmy do obozu z owocami dla Rollan'a.Niepokoiło mnie,że nigdzie nie było widać Comet.Martwiłem się.Powiedziałem o tym towarzyszom:
-Nie widzieliście Comet ?
- Nie.Bylismy cały czas z Tobą-odpowiedziała Abeke
- Tak ,masz rację -zmarkotniałem
Nagle usłyszeliśmy głównie i nie naturalnie wycie wilka.
-Gwiazda-szepnąłem.
Wszyscy chcieli ruszyć do pomocy,ale Tarik wkroczył:
- Nie możecie iść wszyscy,może iść tylko Conor,ponieważ ma Briggan'a i będzie mi łatwiej ją znaleść.
Jak na zwołanie wypuściłem Briggan'a i ruszyłem pędem w stronę bagien i puszczy.
                        -Comet◇POV-
Usłyszałam przyspieszone kroki jakby ktoś biegł A po chwili ktoś mnie podniósł z ziemi i szepnął:
-Cokolwiek Ci się stało nie przejmuj się,jestem przy tobie.
Uśmiechnęłam się pod nosem i zasnęłam.Obudziłam się na miękkim dywanie na zewnątrz w obozie.Koło mnie czuwał Briggan i Gwiazda.Po drugie stronie leżał Conor całkowicie wymęczony.Musiał dużo nie spać.Ruszyłam się o kilka milimetrów,gdy Briggan się zerwał i zaczął szturchać chłopaka w ramię Obudził się i spojrzał na mnie.Odrazu na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.Bez słowa rzucił się na mnie mówiąc;
-Nigdy tak więcej nie rób.Nie spałem tle noc tylko po to by Cię chronić ale było warto.
Z moich oczu zaczęły płynąć łzy.
-Conor ale nie musiałeś.
Chłopak odkleił się ode mnie i pocałować w czoło:
-oczywiście że musiałem,jesteś dla mnie najcenniejszym skarbem.Bo widzisz ja...-  speszył się-Kocham c-Cię Comet jesteś dla mnie wszystkim.
Po tych słowach złożył lekki pocałunek na moich ustach.Zrobiłam się całą czerwona.
- Ja Ciebie też- wudukałam.
Zlączyliśmy się w pocałunku,a później zasneliśmy trzymając się za ręce.

Tego oneshot'a dedykuję mojej przyjaciółce -Spectreme- dzięki,że jesteś. 💕 I dziękuję the_teatime.

-Spirit Animals-one'shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz