Rozdział 16

213 16 0
                                    

Jechaliśmy właśnie do miejsca, gdzie przebywa Mike i Sherlock. Jestem wtulona na tylnim siedzieniu w Jima, który bawi się moimi włosami, a Seb prowadząc uśmiecha patrząc na nas w lusterko. Sądziłam, że nigdy nie wybaczę Moriartiemu, lecz uczucia jakimi go darzę są owiele silniejsze, niż złość, gniew czy zemsta. Bałam się tego wszystkiego... Ivana, który jak dowie się o moim przejściu na stronę wroga to wpadnie w szał, uczuć do Jima, reakcji rodzeństwa Holmes- tego gdzie nas to wszystko zaprowadzi. Miałam dziwne uczucie, że mój narzeczony-teraz były, był prawą ręką, kogoś silniejszego, ale to chyba tylko moje domysły, które zapewne są bezpodstawne i bezsensowne. Moje rozmyślania przerwało zatrzymanie się samochodu i poruszenie Jima.

- Jesteśmy na miejscu- powiedział Seb. Drzwi otworzył mi James, który miał swój pewny siebie uśmieszek. Patrzył na mnie w dziwny sposób.

- Co ci znów chodzi po głowie?- spojrzałam na niego rozbawiona. On tylko złapał mnie za dłoń i ruszyliśmy w stronę hotelu.

- Mycroft Holmes, który mieszka w hotelu- powiedziałam rozbawiona.

- No cóż...chyba nikt go tu nie lubi skoro, nie znalazł miejsca gdzie indziej.- skomentował Moran. Kiedy znaleźliśmy się przed drzwiami jednych z hotelowych pokoju, w drzwiach od razu stanął Sherlock. Jego wzrok od razu padł na mnie.

- Witaj Shery- powiedziałam niepewnie. Po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Zapraszam!- wpuścił nas do pokoju, gdzie na fotelu czekał Mycroft Holmes.

- Witaj Nadio- uśmiechnął się ciepło.

🖤🖤

Gra o wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz