Zmuszam się aby wstać o brzasku. Otwieram oczy i czuje dłoń Antona na mojej. Wygląda już lepiej. Kciukiem jeżdżę po jego dłoni, postanawiam jeszcze trochę poleżeć.Budzi mnie przyjemny dotyk. Otwieram powoli oczy.
Widzę, że Anton się budzi.
- Dzień dobry - mówię z lekkim uśmiechem.
Obracam głowę w jego stronę.
- Bardzo dobry. Miło jest czuć twoje ciepło w czasie snu -odpowiadam odwzajemniając uśmiech.
Patrzę się na słońce za oknem.
- Powinienem już iść - mówię i próbuje wstać. Syknąłem gdy poczułem zakwasy w nogach i ramionach.
- Wszystko dobrze?
- Tak, tylko mięśnie mnie bolą - mówię i zaczynam się ubierać tak aby mniej odczuwać zakwasy.
- Musisz już iść? - pytam niezadowolony.
- Mam jeszcze trochę czasu, ale wolałbym się nie spóźnić.
- Rozumiem - tak to teraz będzie wyglądało. On przychodzić będzie zmęczony i szybko pójdzie spać, a wychodził będzie wcześnie rano. Muszę się przyzwyczaić, że teraz nie będzie cały mój.
Patrzę się na niego, ma smutną minę.
- Anton? Coś taki przygnębiony? - pytam i zakładam buty.
Mam zamiar powiedzieć żeby się nie przejmował, ale nie chcę zatajać przed nim niczego.
- Uświadomiłem sobie, że już nie będę miał cię tylko dla siebie.
Po tych słowach podchodzę do niego i przytulam. Byłem egoistyczny, że chciałem tu wrócić nie licząc się z jego uczuciami.
- To tylko chwilowe, za niedługo będziemy więcej czasu ze sobą spędzać - pocieszam go i mocniej przytulam.
Wtulam się w niego.
- Będę czekać na twoje powroty, lisku - całuję go w policzek - Idź bo się spóźnisz.
Uśmiecham się.
- Postaram się wcześniej wrócić - mówię i wychodzę z pokoju. Szybko idę na trening, chce go szybko skończyć.
Postanowiłem wyjść na miasto, wszelkie karczmy omijałem szerokim łukiem. Nagle przed nosem przebiegła mi niska rudowłosa dziewczyna.
Na trening przyszli Xawer i Clove. Na szczęście odpuścili mi bieganie, ale za to musiałem się podciągać na drzewach aby wzmocnić ramiona.
- Szybciej Mill! Bądź twardy! - krzyczał Xawer.
- Próbuje! - odpowiadam lekko dysząc.
- Franceska? - pytam zdziwiony łapiąc ją lekko za ramie.
- Anton? - pyta zdziwiona gdy się odwraca.
- Co ty tu robisz? - mówimy niemal w tym samym momencie po czym wybuchamy śmiechem.
- Czas zobaczyć jak sobie radzisz w lesie - rzuca mi łuk - idź i coś upoluj dla Pana Tana na kolacje. Clove! Masz mu towarzyszyć bo nie będzie obiadu! - krzyczy do nas. Clove i ja wzdychamy w tym samym momencie i z łukami idziemy na polowanie.
Ostatecznie wchodzę do jednej z karczm i siadam przy stoliku z dziewczyną.
- To może ty pierwsza - zwracam się do Franceski - Co tu robisz?
CZYTASZ
Powiązani z Wiedźmami
RomanceMorze, miasta, piękne kobiety wszystko to dla szarookiego myśliwego jest tak odległe jak gwiazdy spoczywające na wieczornym niebie. Zemsta, topór, podróże to wszystko czego pragnie czarnowłosy podróżnik. Las, Wiedźmy, dobroć to coś co połączyło sil...