Na początku chciałbym was przeprosić za błędy ale niestety pisze na innym telefonie niż show me yoonmina pisałam. A do komputera by mieć lepszy widok potem na to co napisałam też nie mam dostępu.
Miłego czytania ♡Dość szybkim krokiem ruszyliśmy w stronę budynku. Cały czas czułem na sobie wzrok Dracona. Co jakiś czas też mnie szturchnął ale starałem się na to nie zwracać uwagi.
Dotarliśmy w końcu pod zamek. Weszliśmy wszyscy do niego, a na przywitanie wyszła nam nijaka Profesor McGonagal. Objaśniła co teraz się wydarzy.
Ruszyliśmy przed siebie do wielkiej sali. Były tam aż cztery duże stoły za którymi siedzieli uczniowie. Na początku było około stu miejsc na nowych członków ich dormów. Na przeciko stołów na podwyższeniu był jeden wielki, ułożony poziomo do innych mebel.
Z tego co powiedziała profesor, na przeciwko nas na małym taboreciku leżała tak zwana Tiara Przydziału. Nie wiem czy na pewno się tak nazywała, nie mogłem sie skupić przez świdrujący mnie wzrok jednego z nauczycieli.
McGonagal zaczęła kolejno wyczytywać nazwiska uczniów, którzy mieli usiąść na krzesełku, a Tiara miała ich przydzielić do danego dormu. Na pierwszy ogień poszła Hermiona- Gryfindor.
Potem, jakaś dziewczyna o rudych włosach, ktora również trafiła do Grygindoru.
Ron- Gryfindor.
Nagle, wyczytany został Draco Malfoy. Miałem nadzieję że nie trafi do Gryfindoru. Nie zależało mi by być w Gryfindorze, ale coś mi podpowiadało, że to tam właśnie trafie. Ledwo co usiadł na stołku a Tiara już ogłosiła że będzie w Slitherynie. Nieźle. Odnosząc do stolika swojego nowego dormu rzucił mi wymowne spojrzenie, że ma nadzieję że zasiądziemy przy jednym stole.
Nie powiem, że nie chciałem być z nim w jednym dormie, ale czułem że nie powinienem.
Została wyczytana jeszcze jedna nie znana mi osoba, a następnie byłem ja.
Z lekkim niepokojem usiadłem na taborecie i czekałem aż mnie przydzieli do danego dormu. Tiara zaczęła gadać coś o mnie. Trochę creepy, nie powiem. W końcu krzyknęła na całą salę ''Gryfindor!'', mój nowy dorm zaczął bić brawo, było słychać gwizdy, ktoś też powiedział: ''Mamy Pottera!''.
Po posiłku przygotowanym przez Hogwart na powitanie i miłym czasie spędzonym na rozmawianiu w końcu ruszyliśmy do nowych pokoi.
Długo nie czekając rzuciłem się na łóżko, a w mojej głowię widniał wizerunek pewnego blondyna. Ciężki dzień nie powiem.