Rozdział 27

25 2 0
                                    

Byłam tak roztrzęsiona, że nie byłam w stanie włożyć kluczyków do stacyjki, po kilku próbach w końcu mi się udało. Odjechałam i wiedziałam już do kogo pojadę. Zaparkowałam na dużym podwórku, brama była otwarta. Zapukałam do drzwi. Kiedy mnie zobaczył, nic nie powiedział tylko wpuścił mnie do środka i zaprowadził do salonu.

- Co się stało kochanie? - zapytał zmartwiony

- Byłam u Dominika

- Po co? - przymrużył oczy

- Wyjaśnić mu, że nic do niego nie czuję.

- Aha... I jak to przyjął?

- Źle. I... - przełknęłam ślinę

- I co?

- On mnie pocałował. - Rysy twarzy Roberta się zaostrzyły, zacisnął szczękę, a jego dłonie były złożone w pięści.

- Gdzie on mieszka?

- Robert, nie rób nic głupiego. - Wstałam i dotknęłam jego ramienia.

- Co on sobie w ogóle myśli? - był nieźle zdenerwowany

- Kocha mnie.

- A ty? - odsunął się ode mnie - Kochasz go?!

- Nie... Robert, ja kocham ciebie.

Spojrzał na mnie. Długą chwilę staliśmy w milczeniu. Podszedł do mnie i wziął mnie za rękę, po czym splótł nasze palce.

- Ja ciebie też. Szaleję za tobą, odkąd cię zobaczyłem na uniwerku, a kiedy dowiedziałem się, że jesteś na tym samym kierunku, myślałem że oszaleję ze szczęścia.

- To dlaczego dopiero teraz? - Próbowałam sobie wszystko poukładać. - Dlaczego dopiero w połowie drugiego roku studiów jestem tu teraz z tobą?

- Bo się bałem, że dasz mi kosza. Wiem, że nie widać tego po mnie, ale nie jestem kobieciarzem, i kiedy się zakochuję to w jednej kobiecie. Laski na mnie lecą, chcą się umówić, ale ja odmawiam. Jestem nieśmiały. Nie mam tysiąca znajomych na fejsie, jak podróżuję to sam, ale teraz chciałbym tylko z tobą. - Uśmiechnęłam się, bo wszystko co mówił było prawdą. - Nie oddam cię nikomu, rozumiesz malutka?

- Wiem. - odpowiedziałam, po czym wpiłam się w jego usta. Wziął mnie na ręce, a ja oplotłam go nogami w pasie. Nie przestając mnie całować położył delikatnie na dużej sofie. Zdejmował ze mnie po kolei każdą partię ubrań, a ja nie mogłam się doczekać kiedy w końcu we mnie wejdzie, i poczuję go w sobie, dlatego nie czekając dłużej rozebrałam go i przyciągnęłam do siebie, jego ręce wędrowały po całym moim ciele, aż w końcu zatrzymały się w jednym miejscu, tam gdzie najbardziej go pragnęłam. Z moich ust wydobyło się ciche westchnienie, kiedy włożył palec, a potem bawił się moją kobiecością, ze zniecierpliwieniem czekałam, aż palec zastąpi swoim twardym członkiem. Całował moją szyję, i schodził coraz niżej, aż jego język zatopił się pomiędzy moimi nogami. Kiedy byłam już na skraju przyjemności wsunął we mnie swoją męskość, a ja poczułam, że zaraz eksploduje. Napierał całym swoim ciałem, przygniatając moje nabrzmiałe piersi. Delikatnie ruszał się we mnie, dopóki nie byłam w pełni usatysfakcjonowana. Kiedy do tego doszło, spuścił się we mnie, i opadł zmęczony na poduszki. Wycieńczeni wtuliliśmy się w siebie i po chwili zasnęliśmy. Kiedy obudziłam się po kilku godzinach Roberta przy mnie nie było. Szybko ubrałam bieliznę, i poszłam go szukać. Przez chwilę pomyślałam, że może jest w kuchni, i przygotowuje dla nas kolację, ale tam też go nie zastałam, wpadłam w panikę, bo do głowy przyszedł mi pomysł, że pojechał do Dominika, ale zaraz się uspokoiłam, bo przecież nie znał adresu. Kiedy wszedł do domu odetchnęłam z ulgą, bo na twarzy nie miał śladów bójki.

- Gdzie byłeś?

- Coś załatwić.

- Mhm, a powiesz mi co? - Próbowałam dowiedzieć się, o co chodzi.

- Dowiesz się w swoim czasie.

- No dobra - dałam za wygraną.

- Jesteś głodna?

- Chyba tak - uśmiechnęłam się

- Chyba?

- Nie wiem czy bardziej głodna ciebie, czy kolacji z tobą - zgrywałam się.

- To w takim razie, zbieraj się, zabieram cię na randkę.

- Muszę się ubrać - spojrzałam na swoją bieliznę.

- W tych koronkowych majteczkach też Ci bardzo ładnie. - uśmiechnął się

- Głupek - odpowiedziałam, po czym poszłam założyć na siebie ciuchy. - Nie mogę tak jechać - spojrzałam na niego. Miałam na sobie legginsy i bluzę.

- To pojedziemy do ciebie, i się przebierzesz. Nie widzę problemu - podszedł do mnie i musnął ustami moją szyję.

- Zgoda

- Tylko szybko, mamy rezerwację.

POPROSZĘ O MIŁOŚĆWhere stories live. Discover now