ROZDZIAŁ 17

356 43 73
                                    

Dzisiaj troszeńkę akcji xdd

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przez cały czas trwania imprezy mulat bawił się w towarzystwie obcych ludzi. Nie do końca wszystko do niego docierało po spożyciu alkoholu. Jego dobrą zabawę przerwał wibrujący telefon.

Od Perrie:

Zee.. wrócisz sam do domu, prawda? Później wyjaśnię.

Malik westchnął tylko i postanowił jeszcze trochę potańczyć. Jego biodra poruszały się w rytm muzyki. Kolejne minuty mijają, a tajemniczy ktoś znów obejmuje ciało bruneta.

- Te spodnie są tak cholernie ciasne na twoim tyłeczku, chciałbym mieć go dla siebie na zawsze - szept skierowany wprost do ucha Zayna.

- Ahh tak? To proszę.. weź go sobie - odpowiedział wtulając się w ciało innego chłopaka.

Nagle na swojej skórze poczuł ten sam przeszywający wzrok. Czyżby to był zazdrosny szatyn? Na złość Liamowi, zaczął ocierać o krocze mężczyzny, który stał za nim. Długo to wszystko nie trwało, niepodziewanie został pociągnięty za nadgarstek i wpadł w inne umięśnione ramiona. Usłyszał inny głos, tym razem bardziej znajomy.

- Nie ładnie tak, kochanie mam być zazdrosny? - zaśmiał się cicho Payne.

- Lee? Co ty tu robisz? - powiedział zdziwiony Zayn.

- Przyjechałem do Ciebie, skarbie. Obiecałem Ci - objął ramionami ciało drobniejszego chłopaka.

- Tęskniłem za Toba, nie zostawiaj mnie więcej samego, dobrze? - rzucił smutno brunet.

- Oczywiście maluszku - Liam mocniej przytulił go do swojego ciała.

Kiedy wychodzili razem z budynku, na dworze zaczynała szaleć burza. Zayn od jakiegoś czasu panicznie się bał tego zjawiska. Od razu wcisnął się w objęcia Payne'a. Wyższy zaśmiał się tylko i pocałował go w czółko.

- Nie bój się kochanie, jestem tutaj.. - mówił mu, aby go uspokoić. Malik spojrzał w brązowe tęczówki Liama i skłamał by gdyby powiedział, że nie zatonął w nich.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Piszcie co sądzicie, pamiętajcie o gwiazdkach i wgl xdd

Kocham was ♥ 

Następny okolice piątku/soboty

Madzix xx

NOT SENT || ZIAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz