Narodziny

22 2 0
                                    

Do zeszłego tygodnia byłem zwykłym nastolatkiem, ale moje życie uległo nagłej zmianie w dniu moich 17 urodzin, na których pojawił się ktoś, kogo nigdy w życiu nie widziałem, ktoś, kogo żaden śmiertelnik nie powinien poznać.

A o to moja historia.

Jestem Kazuya Yamato i od dziecka mieszkam w Kyoto w Japonii. Są tego zalety i wady, jak to w życiu z resztą bywa. Moim głównym problemem jest to, że dzisiejszego dnia obchodzę 17 urodziny, a dalej nie znam mojego ojca, bo matka nie żyje. Od dziecka mieszkam u wujka, który jest dla mnie jak ojciec. Ojciec, który nigdy nie mógł mnie odwiedzić, tylko wysyłał jakieś prezenty z odległych zakątków świata. Nie mogę się tym zamartwiać, dziś są moje urodziny a ja organizuje imprezę, przyjdzie paru moich znajomych i oczywiście dużo dziewczyn, może w końcu coś wydarzy się w moim życiu.
Jak wiecie nazywam Kazuya, dzisiaj są moje 17 urodziny, nie wiem, czemu, ale odkąd się obudziłem, czuję się inaczej niż zwykle, jestem pełen energii, co jeszcze nigdy mi się nie zdarzało. Kiedy się ubrałem zszedłem na dół do salonu, w którym oprócz mojego wujka był ktoś jeszcze, ktoś, kogo nie widziałem nigdy w życiu. Nieznajomy rozmawiał o czymś z moim wujkiem ciekawe o czym. Był on dobrze zbudowanym, wysokim mężczyzna, miał na oko 180 cm, miał dość specyficzny wygląd, ponieważ jego cera była prawie że biała a jego włosy były koloru fioletowego, miał na sobie czarny garnitur z fioletowa koszula, oraz czarne lekko połyskujące buty. Na oparciu fotela wisiał czarny skórzany płaszcz, który najprawdopodobniej sięgał aż do samej ziemi, nawet gdy miał go na sobie.

-Dzień dobry - mówiąc to uśmiechnąłem się do gościa wujka — jestem Leonardo- powiedziałem to podając nieznajomemu rękę.

-Cześć — uśmiechnąłem się podając jednocześnie mi dłoń — nazywam się Lucyfer, jestem bratem twojego wujka — wziął oddech, po czym dodał — jestem również twoim ojcem, i mam coś dla Ciebie — po czym wstał i wyjął coś z kieszeni, tym co trzymał był niewielki złoty krąg taki jak reszta elementów, które dostawałem w prezentach od ojca na każde urodziny.

-Dziękuję, ale co ja mam z nim właściwie zrobić? I czemu Cię nie było przy mnie przez większość mojego życia? - byłem na niego zły, ale jednocześnie wziąłem od niego ten krąg.

-Przynieś wszystkie elementy, które co rok wysyłałem Ci na urodziny a pokaże — po tych słowach uśmiechnął się w dziwny sposób, ciekawe co miał na myśli i czemu nie odpowiedział na resztę pytań, mniejsza z tym zaciekawił mnie tym. Poszedłem do pokoju i zniosłem wszystkie 16 elementów a ten, który dostałem przed chwilą od niego leżał już na szklanym stole, teraz zauważyłem, że na tym pierścieniu, który od niego dostałem, jak również i na 2 elementach widniały dziwne symbole których nie mogłem rozszyfrować. Położyłem je na stole i usiadłem obok wujka. Zdziwiło mnie co zrobił mój ojciec, ponieważ wstał a w jego ręce pojawił się czarny kij z podobnymi symbolami jak na tych pierścieniach. Co się właśnie do cholery stało, przecież to nie jest możliwe, aby znikąd pojawił się w jego ręce kij. Czy on jest czym nienaturalnym?

-Młody wystaw przed siebie rękę i wyobraź sobie, że elementy ze stołu łączą się ze sobą oraz że są w twojej ręce - to, co kazał mi zrobić było dziwne, dlaczego niby miało to zadziałać? Jednak co ważniejsze, dlaczego teraz przecież już tyle razy próbowałem połączyć te elementy i nigdy mi się nie udało, a niech tam spróbuję a może się uda? Wstałem i wyprostowałem rękę przed siebie, po czym zacząłem sobie wyobrażać, że elementy łączą się ze sobą... W tym właśnie momencie elementy zaczęły się ruszać i łączyć się jednocześnie lecąc do mojej ręki, zanim dotarły do mojej ręki wszystkie elementy utworzyły złoty kij.

- Co się stało?! Przecież to nie jest kurwa możliwe.... - nie wiedziałem czemu ani jak to się stało, ale przecież to nie jest możliwe.

- W dniu 17 urodzin u diabłów ujawniają się ich moce, które są w stanie uśpienia przez cały ten czas, dzięki temu dziecko diabła nie wyróżnia się od innych dzieci i może bez przeszkód żyć w świecie ludzi aż do 17 urodzin, uprzedzę twoje pytanie tak jestem diabłem a ty jesteś moim synem — mojemu zdziwieniu nie było końca, a więc dlatego go nie było przez tyle lat, dlatego mieszkałem u Wujka... - jesteś w linii prostej potomkiem pierwszego Maou Lucyfera-sama, który był moim dziadkiem, niestety zginął podczas wojny między diabłami, upadłymi aniołami i aniołami.

- Czyli są jeszcze inni nie ludzie? - zapytałem niedowierzając.

- Tak są, przykładowo jak już wspomniałem anioły, które są naszymi naturalnymi wrogami, ale wracając do tematu twojego kija, jest on unikalny i nie znajdziesz drugiego takiego jak twój, właściwie tylko nasza rodzina jest w stanie posługiwać się tą bronią — po czym przekręcił jeden z pierścieni na jego kiju, a on zaczął się zmieniać i przybrał kształt miecza, ale nic takiego zwykłego miecza był on cały czarny, a samo jego obosieczne ostrze miało długość około 2 metrów, niestety nie zdążyłem się mu lepiej przyjrzeć. Kiedy mój Tou-sama przekręcił kolejne pierścienie, przez co miecz w jednym momencie zmienił się we włócznie, po czym znowu przekręcił znowu pierścienie i włócznia zmieniła się z powrotem w kij.
Wow, czyli ten kij ma aż takie duże możliwości?! Jestem ciekaw czego jeszcze mogę się po tym, czym spodziewać.

- I jeszcze jedno, będziesz musiał nauczyć się używać swoich mocy, które masz jako diabeł, oczywiście na ten czas zabiorę Cię do siebie do mojego domu w zaświatach. - po tych słowach się uśmiechnął - niedoświadczony diabeł nie jest w stanie kontrolować swoich mocy, przez co może się bardzo łatwo ujawnić dlatego dobrze, żeby trenował w za światach.

-Wwwwww zaświatach?! Przecież mam szkołę? A za miesiąc jest koniec drugiego semestru i testy końcowo roczne, których nie mogę sobie odpuścić. - nie wiedziałem, czy się cieszyć, czy nie, i wtedy się rozpłakałem przecież jeśli będę trenował w za światach to ominął mnie całe wakacje, na które tak czekałem, bo jest to jedyny czas, kiedy mogę bez przeszkód patrzeć na kobiece ciała awwwwww.... najlepszy widok na świecie — a wakacje? Co z wakacjami?

-Zobaczymy, zależy jak będziesz sobie radził, natomiast na razie będę cię zabierał w każdy piątkowy wieczór do zaświatów i od stawiał do domu w każdy niedzielny wieczór — po tych słowach na stole coś się pojawiło był to jakiś dziwny krąg z różnymi symbolami niektóre były również podobne do tych na moim kiju, którego ciągle nawet pomimo moich prób nie udało się uruchomić, dlaczego tak? - i bez żadnego sprzeciwu, musisz się wiele nauczy.

- Czemu nie mogę uruchomić mojego kija? Zepsuł się? - zapytałem lekko z irytowany, po nieudanych próbach....

Narodzenie demonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz