Pierwsze kroki

14 2 1
                                    

Odgłosy eksplozj dobiegały z każdej strony, a moje otoczenie z każdą eksplozja zmieniało się, a ja jestem poprostu nikim, ukrywam się za glazem, dzierżąc w swojej ręce kij który w teorii powinien moc zmieniać swój kształt, zastosowanie, wielkość i odwzorowanie mocy która we mnie drzemie. Niestety jest jeden problem nie jestem w stanie go uaktywnić, a tym bardziej walczyć za jego pomocą o wygranej z moim Tou-sama który nie używa podobno nawet 1/100000 swojej mocy, ciekaw jestem jak bardzo on jest silny, ale ważniejsze co do cholery mam zrobić żeby uaktywnić moją moc?!

Tou-sama mówił przed treningiem żebym uwolnił moje emocje, pragnienia i marzenia, nie wiem co to ma do rzeczy, ale można spróbować.

- Dawaj młody, przebudz w sobie moc która w Tobie drzemie - mój Tou-sama mówiąc to jednocześnie strzelił w głaz swoją magią przez co głaz w jednym momencie eksplodował, a ja wyleciałem w powietrze wraz z odlamkami głazu.
Przecież mój Tou chcę mnie zabić, wtedy we mnie coś pękło, a mój kij zaczął powoli zmieniać swoje rozmiary i kształt a pierścienie na ktorych były wyryte znaki zaczęły szybko wirowac, w pewnym momencie jeden z pierścieni zatrzymał się a jeden z znaków zaczął się świecić, z dwoma pozostałymi kregami było podobnie, gdy ostatni krąg się zatrzymał i ostatni znak zaczął świecić metamorfoza kija się zakończyła a on zmienił się wielki miecz, ogromny miecz, którego normalnie wątpię że dałbym radę podnieść. Miecz który dzierże w dłoniach jest obu sieczny, duży, wydaje się dosyć ciężki ale nie mogę tego stwierdzić ponieważ jest on dosyć lekki pomimo tego że trzymam go w jednej ręce, ciekawe czemu dopiero teraz udało mi się go uaktywnić.

- No nieźle, młody widzę że zaczynasz na ostro brać moje słowa, o ile dobrze pamiętam to miecz przeznaczenia, jeden z lepszych ukrytych w kiju broni. - po tych słowach się uśmiechnął, jednocześnie strzelając we mnie potężną kulą mocy chyba ognia ale pewien do końca nie jestem, a mój miecz jakby sam nagle zaczął kierować moimi ruchami, co wydawało mi się dosyć dziwne a jednocześnie przerażające, ciołem kule z dołu w górę a ona tak jakby eksplodowała pod wpływem cięcia, tylko czemu eksplozja poleciała prosto w stronę Tou?! Po czym usłyszałem - nie spodziewałem się że za pierwszym razem Ci się to uda zapominając przy tym że każda z broni ukryta w kiju może Cię trenować na swój własny sposób jednocześnie kodując techniki innych osób wladajacych kijami, przez co osoby z naszej rodziny nie mogą ze sobą walczyć bo nikt nie jest w stanie wygrać a pojedynek trwalby wiecznie.

Uśmiechnąłem się wtedy szeroko. Chciałem zmienić broń aby sprawdzić jaką jestem w stanie z niej wykrzesać lecz nie było na to ani czasu ani możliwości zwłaszcza że kolejne kule zaczęły się do mnie zbliżać w niebezpiecznym tempie. Pierwszą uniknąłem, drugą udało mi się przepolowic i dwie jej części przeleciały tuż obok mnie, natomiast trzecią odbiłem w stronę Tou. On natomiast tą właśnie kulę odbił lekkim machnięciem ręki. Niezwykle mnie zirytowało to że ja muszę wkładać strasznie dużo energii by udało mi się przeżyć ten trening, a on po prostu jakby nigdy nic się nie stało lekko ruszył ręką i już. Ciekawe ile on ma mocy lub jak słabych kul używa na mnie.........

W końcu wróciłem do swojego pokoju w zaświatach, był on ogromny. Na środku stał ogromne łóżko mogące pomieścić co najmniej 4 osoby, na wprost łóżka stał regał z co najmniej 100 calową plazmą, po bokach były regały z książkami, różnego rodzaju bronmi i wszelkiego rodzaju filmami, w koncie stał nawet stół do bilarda. Miałem też własny balkon z pokoju, no dobra bardziej przypominający taras niż balkon ale to szczegół, miałem również łazienkę w której znajdowała się ogromna wanna z wszelkimi udogodnieniami jakie człowiek mógłby sobie wymarzyć. Zastanawia mnie jednak czemu tak ważne jest to aby mój ojciec mnie wyszkolił.....

Z przemyśleń wyrwał mnie nie kto inny, jak on, wielki Maou Lucyfer. Nie wiem czemu, ale czuję, że wizyta mojego ojca źle się skończy, zwłaszcza że księga którą trzymał w dłoniach była dość ogromna.

- Widzę że odpoczywasz, niestety nie mogę Ci na to pozwolić, musisz trochę nauczyć się o diabłach, o ich przynależności do rodów, o diabelskich zasadach. Również musisz się nauczyć podstawowych pojęć i tematów które do Ciebie w niedalekiej przyszłości będą należeć. Musisz się nauczyć też rozpoznawać istoty takie jak diabły, upadłe anioły lub anioły w zwykłych ludziach. - Wziął głęboki wdech po czym kontynuował- Musisz również zacząć kompletować drużynę, drużynę która pomoże Ci nie tylko w trudnej sytuacji, ale również drużynę która będzie Twoją rodziną w ludzkim świecie.

Po tych właśnie słowach położył na łóżku małą talię kart, talię inną niż wszystkie inne gdyż znajdowało się tam łącznie tylko trzynaście kart. Szybko zauważyłem że talia pomimo tego że wydaję się normalną wcale taką nie jest. Każda karta była indywidualna a zwłaszcza joker. Wyjąłem go z talii a gdy to zrobiłem na karcie postać która stała wcześniej w bezruchu zaczęła żyć własnym życiem.

-O co chodzi z tymi kartami? Stosują one diabelską magię?- musiałem zapytać.

-Wszystko znajduję się w książce, musisz tylko poszukać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 01, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Narodzenie demonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz