6. Co ja robię?

110 10 4
                                    

Kamil.

Rano niechętnie wstaję przez budzik i idę do plecaka, w którym zostawiłem telefon aby go wyłączyć. Zostało mi 20% baterii, więc podłączam go do ładowarki i idę się szykować. Patrząc w lustro przypominam sobie, że położyłem się do łóżka bez wcześniejszej kąpieli. Mam tłuste włosy, więc włączam kran i myję w nim głowę. Teraz się zastanawiam czy moje włosy wyschną w godzinę. Zapewne nie, ale się tym nie przejmuję i się przebieram we wczoraj uprane ciuchy. Idę na dół i widzę, że mama robi jajecznice.

- Dzień dobry. - witam się z mamą.

- Dobry. - odwraca głowę przez ramię i się uśmiecha. - zjesz ze mną śniadanie?

- Jasne.

Siadam przy blacie i czekam aż mama poda jedzenie. Po chwili przede mną stoi talerz ze świeżą jajecznicą. Biorę widelec do ręki i zaczynam jeść.

- Nie zapomnij dzisiaj kluczy. - mówi do mnie i śmieje się pod nosem.

- Nie zapomnę.

- Byłeś wczoraj u Michała, tak?

- Tak. Zrobił mi spaghetti i ululał do snu.

- Dobry z niego przyjaciel. Trzymaj się blisko niego i nie pozwól mu odejść.

- Postaram się.

Kończę jeść i idę na górę się spakować. Biorę jeszcze bluzę Michała i wkładam ją do plecaka. Wyciągam telefon z kontaktu i wychodzę z domu ze słuchawkami w uszach. Idę spacerkiem w stronę szkoły i czuję, że mam jeszcze wilgotne włosy. Obym się nie rozchorował.

***

W szkole oddaje Michałowi jego bluzę i dziękuje mu za wczoraj.

- Jesteś super spoko. - mówię i wchodzimy do klasy.

- Wiem, wiem jestem zajebisty. - siadamy w swojej ławce i się rozpakowujemy.

Do klasy wchodzi Laura i siada w ławce przed nami.

- No, no chłopcy. Widziałam jak Kamil oddawał ci bluzę. Pożyczanie sobie ciuchów... Widzę, że wasza relacja wchodzi na coraz wyższy poziom.

- No, a jak. - mówi Michał i uśmiecha się zwycięsko.

- A to wszystko dzięki mnie. - odwraca się do tablicy i rozpakowuje się.

***

Na wuefie oboje nie ćwiczymy, więc za pozwoleniem nauczyciela idziemy pomagać w bibliotece. Pomagamy przez jakieś 10 minut i kończymy, bo brakło nam rzeczy do roboty. Resztę lekcji przeznaczamy na uczenie się na kartkówkę z fizyki. Tak, we wtorek mieliśmy pierwszą lekcję fizyki, a nauczycielka na niej oświadczyła nam, że w czwartek zrobi nam kartkówkę. Mówię wam jakaś obłąkana jest.

Michał mi wszystko tłumaczy i czyta w śmieszny sposób abym łatwiej mógł zapamiętać definicje i resztę tych dziwnych niezrozumiałych rzeczy. Patrzę na niego i wpatruję się w każdy szczegół jego wyglądu. Ma dziwnie długie rzęsy, uroczego pieprzyka pod brodą i zaróżowione usta. Wpatruję się w niego dopóki nie zauważam, że do mnie mówi.

- Halo, ziemia do Kamila. - macha mi ręką przed twarzą. - Słuchasz mnie?

- Tak.

- A co mówiłem przed chwilą?

- Pytałeś czy cię słucham.

- A wcześniej?

- ... - zastanawiam się chwilkę. - Nie wiem. - odpowiadam w końcu.

- To po co ja ci to tłumaczę skoro mnie nie słuchasz. Ja już tu dla ciebie Andrzeja Dudę udawałem. - irytuje się. - I czemu się tak na mnie patrzysz? Mam coś na twarzy. - patrzy na mnie pytającym wzrokiem, a ja postanawiam zrobić najdziwniejszą rzecz na świecie.

- Tak. - wstaję i całuje go w usta. Czuję, że się spina. Ma ciepłe usta. - To. - mówię, zbieram swoje rzeczy i wychodzę z biblioteki. Michał nie rusza się i tylko po zamknięciu drzwi biblioteki słyszę stłumione "Coooo?!", ale się tym nie przejmuję. Idę do szafek. Słyszę dzwonek, a po chwili idzie obok mnie Laura. Nic nie mówi, tylko kieruję się do swojej szafki i wrzuca do niej strój i buty na wuef. Przystaje przy swojej i uświadamiam sobie co zrobiłem w bibliotece. Pocałowałem Michała. Pocałowałem Michała. Pocałowałem Michała, który jest moim najlepszym przyjacielem. Pocałowałem go. Na parę sekund paraliżuje mnie strach. Jak go opanowuje to wkładam niepotrzebne książki do szafki i ją zamykam. Oddycham. Laura do mnie podchodzi.

- Wszystko w porządku? Jesteś jakiś blady o w ogóle nie wyglądasz najlepiej. - pyta że zmartwioną miną.

- Tak, wszystko okej. - uśmiecham się.

Dzwoni dzwonek i idziemy na lekcję fizyki. Dziękuje w głębi serca nauczycielce za tą kartkówkę, bo dzięki niej nie siedzę z Michałem. Siedzę w idealnej od niego odległości -  na końcu sali, ale mimo to nie potrafię się skupić i napisać czegoś mądrego. Oddajemy wszyscy kartkówki, ale pani i tak nie pozwala nam zmieniać miejsc i zostajemy tak jak zostaliśmy rozsadzeni do końca lekcji.

Po lekcjach wychodzę szybko ze szkoły. Michał chciał mnie zatrzymać, ale mu zwiałem i wsiadłem do autobusu.

Michał.

Próbuje go dogonić i zatrzymać, ale mi nie wychodzi. Od tyłu zachodzi mnie Laura.

- Od przerwy przed fizyką się tak dziwnie zachowuje. Coś się stało? - pyta Laura.

- Tak.

- Co?

Zastanawiam się przez chwilkę czy jej o tym powiedzieć, ale w końcu mówię:

- Pocałował mnie.

- Co? Jak to? Kiedy? Jak? Dlaczego?  Czemu? - zalewa mnie pytaniami.

- Nie wiem.

- Czy to nie cudownie? Twój ukochany homofob cię całuję. To znaczy, że mogę mu już odlepić nalepkę homofoba i zapoznać go dogłębniej ze światem yaoiców?

- Super by było jak bym wiedział dlaczego.

- E tam, nie przejmuj się. Najważniejsze jest to, że cię pocałował. Ciesz się chwilą.

- Chciałbym.

Laura czeka na przystanku na kolejny autobus, a ja wracam do domu na nogach aby trochę ochłonąć.

Kamil.

Wchodzę do domu i witam się z mamą, która podgrzewa zupę. Wchodzę na górę do swojego pokoju i zostawiam plecak obok biurka. Schodzę na dół i siadam przy stole i jem zupę. Staram się odpowiadać na pytania mamy normalnie i nie dawać po sobie poznać, że czuje się okropnie w środku.

Po zjedzeniu wracam do swojego pokoju i odrabiam zadanie domowe. Jak kończę to biorę do ręki książkę i siadam na łóżku. Czytam, a raczej staram się czytać, bo nie umiem się skupić. Ciągle myślę o tym co zrobiłem i nie rozumiem zdań, które czytam. Zapominam co było w poprzednich linijkach i wszystko traci sens. Postanawiam cofnąć się o te parę stron, które czytałem i zostawiam tam zakładkę. Idę się wykąpać, biorę telefon i włączam na nim muzykę.

Wracam do pokoju i znowu próbuję czytać. Nie wychodzi mi, więc zostawiam tą biedną książkę w spokoju. Zamiast tego oglądam jakieś filmiki na YouTube. Przychodzi do mnie wiadomość od Laury:

"Boże, Kamil, co ty zrobiłeś? Musimy o tym porozmawiać, bo martwię się o twoją orientacje seksualną."

Nie odpisuje jej. Wstaję pakuję się na jutro i idę spać. Jak bardzo bym chciał aby cały ten dzień okazał się tylko snem.







Pedalskie dzieci awokado [yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz