Problem

26 2 2
                                    

          Byłem zmęczony. Chciałem jak najszybciej położyć się spać. Stałem przed domem, widziałem, że światła w mieszkaniu się świecą. Podszedłem do drzwi, wyciągnąłem klucz i otworzyłem drzwi. Starałem się być bardzo cicho, aby nie zwracać na siebie uwagi (jak zwykle się nie udało), gdy tylko zrobiłem krok oraz zamknąłem drzwi przede mną stanęła moja mama. 

- Co masz mi do powiedzenia ? - Pytała patrząc na mnie ze wściekłością. - Co ty sobie wyobrażasz ? Ile ty masz lat, że możesz sobie tak bezkarnie uciekać ze szkoły kiedy ci się to podoba? - Kontynuowała.

Spuściłem głowę w dół z nadzieją, że nie zauważy podbitego oka. 

- I co ja mam z tobą zrobić ? Hm... ? - Mówiła do mnie, a za nią stały moje siostry, które śmiały się z całej sytuacji.

P-przepraszam... - Wyjąkałem, a moje oczy zalały się łzami.

Mama odwracając się kazała mi się wynosić do pokoju. Tak jak przewidziałem dostałem karę na jakiekolwiek wychodzenie z domu. Znaczyło to, że nie prędko uda mi się wrócić do miejsca, którego nie zdążyłem zbadać. *Pewnie ktoś to znalazł i zabrał, bądź oddał policji* myślałem siedząc na łóżku. 

*PUK PUK*

Uniosłem wzrok, a drzwi pokoju delikatnie się otwierały. Do pokoju weszły moje siostry, które rozgościły się siadając obok i śmiejąc się zaczęły mówić:

- Haha, masz przesrane - Powiedziała Natalia.

- No, słyszałyśmy jak mama gadała z kimś przez telefon - Dodała Julka.

- Co takiego słyszałyście ? - Zapytałem z ciekawości.

- Mama chce się ciebie pozbyć. - Powiedziały razem głosem, który wyglądał jak z horroru.

- C-co ? Ale jak to ? - Zacząłem się jąkać z niepewności.

- No tak, słyszałyśmy jak mówiła, że sobie z tobą nie radzi, że... Nie wie co z tobą zrobić i mówiła do tego kogoś, żeby zabrał cie na jakiś czas do siebie - Chichrały się pod nosem mówiąc mi to.

- Bawi was to ?! - Krzyknąłem, nie wytrzymałem z nerwów.

- No tak, może wreszcie ktoś zrobi z tobą porządek...dziwaku. - Szeptała Natalka pod nosem wychodząc.

- T-to nie możliwe, t-to nie może być prawda, nie zrobi mi tego... - Mówiłem sam do siebie, a moje oczy zalały się łzami. 

Nagle moja ręka, którą wcześniej trzymałem kulę zaczęła się palić, czułem wielki gorąc w lewej ręce. Popatrzyłem na dłoń, na której był wyryty symbol. Symbol się palił na mojej dłoni. Nie wiedziałem co robić, spanikowałem i wybiegłem szukając wody aby zagasić ogień.

- Szybko...szybko...SZYBKO!! - Podbiegłem do kranu i włożyłem rękę pod zimną wodę.

Patrzyłem co się dzieje, całkowicie straciłem czucie w dłoni, nie mogłem ruszać palcami. Wyciągnąłem rękę z wody, symbol dalej znajdował się na dłoni, ale nie palił się już. Odetchnąłem z ulgą. Podszedłem do zamrażarki, aby wyciągnąć kilka kostek lodu. Zawinąłem lód w specjalną chustę i przyłożyłem do oka. Wróciłem do pokoju, nie mijając nikogo. *Pewnie siedzą na dole* pomyślałem (mając dwu piętrowe mieszkanie nie trudno było się domyślić gdzie się wszyscy podziali). Usiadłem na łóżku opierając głowę o oparcie. Byłem tak zmęczony, że nie zdołałem nic więcej zrobić. Zamknąłem oczy na chwilkę...

*DRYŃ DRYŃ*

Dźwięk budzika mnie obudził, czułem się fatalnie... popatrzyłem, która godzina. 

Płomyk NieszczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz