Aby zrozumieć, czym życie w moim świecie różni się od życia na Ziemi, trzeba zrozumieć kilka zasad działania magii.
W moim świecie jest ona praktycznie wszechobecna, choć prawie nikt z jego mieszkańców nie zdaje sobie z tego sprawy.
Każde żywe stworzenie ma zdolności magiczne, ale w zdecydowanej większości przypadków pozostają one poza kontrolą świadomości i ograniczają się do zwiększonego wpływu na procesy biologiczne zachodzące w jego ciele.
W praktyce oznacza to znacznie zwiększoną żywotność i odporność na trucizny, choroby i bezpośredni wpływ cudzej magicznej mocy.
Dla magii oznacza to tyle, że można użyć jej bezpośrednio do podnoszenia i kruszenia wielkich skał, ale podniesienie w ten sposób żywej istoty wbrew jej woli jest dużo cięższe, niż wynikałoby z masy jej ciała, połamanie jej kości wymaga działania z zewnątrz, a dziedziny magii wymagające bezpośredniego, wewnętrznego wpływania na czyiś organizm - na przykład magia umysłu - są znacznie trudniejsze, bardziej ograniczone i wymagają większego nakładu mocy, niż można by się spodziewać.
Dla działania chorób oznacza to tyle, że choć występują one dość powszechnie, to zawsze w końcu ustępują same i nigdy same w sobie nie prowadzą do śmierci ani trwałego kalectwa. Leczenie służy tylko złagodzeniu objawów i przyspieszeniu powrotu do zdrowia.
Większość znanych nam pasożytów w takim świecie też nie ma prawa bytu.
Podobnie jest z jadami i truciznami - są one dla zwierząt skutecznym narzędziem w samoobronie i polowaniu, wywołując u ofiar tymczasowe osłabienie, paraliż, ślepotę lub silny ból, ale same w sobie prawie nigdy nie prowadzą do śmierci - chyba że w ogromnych dawkach.
Mały wąż lub może obezwładnić wielokrotnie większe zwierzę i przed nim uciec, ale nie ma prawie żadnych szans go zabić.
Jeśli coś jest za małe, żebyś mógł to zauważyć - może ci zaszkodzić, ale nie może cię zabić.
Z kolei w walce bardziej konwencjonalnej oznacza to tyle, że siłę i odporność fizyczną można wytrenować znacznie bardziej, niż w znanej nam rzeczywistości.
Na przykład jeśli skrytobójca zakradnie się, by zamordować we śnie wyjątkowo potężnego wojownika - nie wystarczy, że poderżnie mu gardło. Wojownik nawet z taką raną zdoła wstać i walczyć.
Co prawda taka rana nadal będzie groźniejsza, niż nawet bardzo rozległe obrażenia na mniej wrażliwych częściach ciała, bardzo go osłabi i w większości przypadków zapewni zabójcy przewagę wystarczającą do łatwego pokonania go - ale sama w sobie nie będzie śmiertelna, tak samo jak pojedyncza strzała lub nabój.
Także gleba jest tu bardziej płodna, rośliny rosną szybciej, częściej owocują i wszystkie ich części są bardziej pożywne. Dzięki temu duże zwierzęta i drapieżniki są w stanie przetrwać na mniejszych terytoriach i występować znacznie gęściej.
CZYTASZ
Bestiariusz
FantasíaZamiast pisać opowiadania, zajmuję się dopracowywaniem szczegółów mojego autorskiego świata fantasy. Uznałem jednak, że wrzucanie tych informacji tutaj, w formie podręcznika lub encyklopedii, może być ciekawe i inspirujące dla innych twórców. Zaczyn...