Rozdział 26.

1.7K 69 20
                                    

Draco:
Gdy z Blaisem wróciliśmy do dormitorium Eli już spała. Martwię się o nią, znowu prawie cały dzień nie jadła.
- Boję się o nią- powiedział Blaise patrząc na Elizabeth.
- Ja też... Znowu przestaje jeść...
- Dzisiaj powiedziała mi że ten David miał ją zabić, że powinna umrzeć...
- Jak to... Bez niej to nie to samo...
- Wiem, musimy z nią porozmawiać...
- No... Jest o czym, tylko czy będziemy poruszać temat jedzenia?
- Tak, musimy jej uświadomić co będzie gdy przestanie jeść, musimy się dowiedzieć dlaczego nie je...
- No...

Harry:
Rozmowa z Elizabeth była... Trochę dziwna... Mówiła że mnie rozumie, a to znaczy że musiała się w kimś zakochać bez wzajemności... Ciekawe w kim...
- Harry słuchasz nas? - zapytał Ron
- Sorry zamyśliłem się- odpowiedziałem
- Widać, więc rozmawialiśmy o planie zemsty na młodej Malfoy
- I co wymyśliliście?
- No że będziemy ją upokarzać w czasie obiadu, kolacji i śniadania... No wiesz wyzwiska, szykanowanie i tak dalej, rozumiesz?
- Tak rozumiem - powiedziałem nie do końca pewny tej zemsty... Elizabeth mnie przeprosiła, ale jednak wystawiła na pośmiewisko. Nie, ja nie dam się tak łatwo... Zemsta będzie słodka.
- Kiedy zaczynamy?
- Jutro na śniadaniu.
- Dobra, a teraz chodźmy spać.

Elizabeth:
Obudziłam się o 6:00. Słyszałam wczorajszą rozmowę chłopców... Chcą o tym rozmawiać... Muszę ich unikać, aby nie poruszali tego tematu, albo nie dawać im dojść do słowa. Poszłam się przebrać. Dzisiaj pierwsze eliksiry. Gdy wróciłam z łazienki chłopcy już nie spali.
- Hej Draco, hej Blaise.
- Cześć Eli- odpowiedzieli równocześnie.
- Idziemy na śniadanie?
Chłopcy popatrzyli na siebie zdziwieni.
- No idziemy, poczekaj na nas okej?
- Spoko luzik. - powiedziałam z uśmiechem. Najpierw do łazienki wszedł Blaise.
- Eli? Wszystko w porządku?
- Tak, a czemu pytasz?
- Dzisiaj jesteś jakaś energiczna, weselsza.
- Nowy dzień, piękna pogoda, za niedługo koniec roku, żyć nie umierać.
Rozmawiałam z Draco jeszcze chwilę, ale później poszedł do łazienki.
- Widzę, że dzień dobrze zaczęty- powiedział Blaise.
- Tak - odpowiedziałam z uśmiechem.
- A jak się czujesz?
- Nie najgorzej - odparłam nadal się uśmiechając.
Przez kolejne 5 minut gadałam z Blaisem. Draco wyszedł i całą trójką skierowaliśmy się do Wielkiej Sali.
Gdy weszliśmy, to co zobaczyłam odebrało mi mowę...

$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
Jak myślicie Robaczki co zobaczyła Eli? Coś pozytywnego, czy negatywnego?
Piszcie w komentarzach!

*************************
Udało się wyrobiłam się z rozdziałem trochę marny ale jest.

Loffki
~R

Zaginiona księżniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz