13. Wężyk Naginii

885 40 0
                                    

Ginny Weasley wraz ze swoim bratem-Ronem i chłopakiem-Harrym Potterem siedziała w kafejce Pani Kattins. 

- Czemu nie ma Miony? - zapytał Ron

- Powtarzam Ci poraz kolejny jest ze swoim chłopakiem! - warknęła rudowłosa

- Z kim?! - zapytał rudzielec 

- Z osobą ,którą kocha - odpowiedziała wymijająco 

- Z kim?!

- Nic więcej Ci nie powiem - syknęła Ginny

- Gin, Miona to nasza przyjaciółka mamy prawo wiedzieć. Chcemy ją chronić - powiedział wybraniec

- Z Tomem - powiedziała rudowłosa

- Z jakim Tomem? - zapytał Ron - Ginny czy Ci chodzi o...

- Tak chodzi mi o Riddle'a! - syknęła Weasleyówna

- Ona nie może z nim być! - zbulwersował się Ronald

- I Ty jej niby zabronisz? - Ginny prychnęła 

- Ona nie może z nim być! Nasza przyjaciółka z Voldemortem?! - krzyknął rudzielec 

- Ona kocha Toma, zrozum to wreszcie! - powiedziała rudowłosa 

- ,,Toma''?! - Ron nie wytrzymał

- Tak Toma, on ma na imię Tom! - wykrzyknęła Ginny 

- To Voldemort i koniec kropka - warknął rudy przyjaciel wybrańca

- Nazywaj go jak chcesz on i tak ma na imię Tom - Ginewra wzruszyła ramionami 

- Hermiona nie jest już moją przyjaciółką - stwierdził Ron

- Jak możesz się od niej odwrócić tylko z tego powodu ,że zakochała się w innym mężczyźnie?! - zapytała z niedowierzaniem Ginny

- Tak jak ona odwróciła się ode mnie gdy dowiedziała się ,że jest z Lav - mruknął na swoją obronę

- Ona nie odwróciła się od ciebie po tym jak dowiedziała się ,że jesteś z Brown tylko po tym gdy zerwałeś z nią wykrzykując: ,,jesteś nic nie wartą szlamą'' albo ,,Nie zamierzam tracić czasu na tak stukniętą szlamę''.  - stwierdziła rudowłosa wychodząc - Żegnam Ronald!
Ginewra Weasley długo spacerowała uliczkami na ul. Pokątnej. 

{w tym samym czasie, posiadłość Riddle'ów...}

- Myślisz ,że już wiedzą? - zapytała brązowooka
- Zapewne tak - odpowiedział człowiek znany jako ,,Czarny Pan''
Teraz jednak ów mężczyzna w niczym nie przypominał Lorda Voldemorta.  Miał brązowe włosy i tego samego koloru oczy.
Tom Marvolo Riddle odzyskał dawny wygląd niszcząc horkruksy.
- Pamiętasz jak się poznaliśmy? - zapytała Hermiona
- Tak pamiętam - Riddle parsknął śmiechem - Tego dnia nie zapomnę do końca życia.
- Tak, i pomyśleć ,że zostaliśmy parą - brązowooka zaśmiała się razem z Riddle'm.
- I pomyśleć ,że zniszczyłem horkruksy za sprawą jednej gryfonki ,która skradła mi serce - podsumował osuwając się we wspomnienia
- Tak. To również pamiętam - potwierdziła i z uśmiechem pocałowała ,,Tego-którego-imienia-nie-wolno-wymawiać''
- Przez ciebie straciłem reputacje zimnego mordercy - mruknął
- Tak. I zapomniałeś dodać śmierciożerców i zwierzątko - uzupełniła
- Zwierzątko? - zdziwił się
- wąż - podpowiedziała
- Nagini - szepnął uśmiechając się
- Kupie Ci węża na boże narodzenie jeśli obiecasz ,że nie będzie on horkruksem - powiedziała gryfonka wiedząc ,że jej ukochany tęskni za wężem - I nie będzie spał z nami
- Dobrze obiecuje nie będzie horkruksem, ale co do drugiego to się zastanowie - powiedział ,a widząc przerażone spojrzenie swojej dziewczyny sprostował - jakie posłanie mu kupić.
- Tom! - burknęła dziewczyna
- Tak mam na imię - mruknął z uśmiechem
- Marvolo!
- tak się nazywał mój dziadek - kolejny rozbrajający uśmiech
- Riddle! - zakończyła z mściwym uśmiechem
- Tak będziesz się nazywać - mruknął klękając przed Hermioną - Hermiono Jane Granger czy zgodzisz się zostać Panią Riddle? - zapytał
- Czekaj...muszę się zastanowić - odpowiedziała poważnie ,a widząc zmartwione spojrzenie Toma dodała - Tak.
- Osz ty wredna! Należy Ci się Cruciatus - mruknął całując narzeczoną
- Za te oświadczenie zostaniesz zamordowany we własnym łóżku - mruknęła oddając pocałunek
Ich przekomarzanie przerwał dzwonek do drzwi.
- Kto? - zapytał Tom
- Ron, Harry, Ginny, Fred, George...
- Tych to ja lubię - mruknął na wieść o bliźniakach
- Percy, Charlie... wszyscy Weasleyowie - jęknęła - Luna i Flegma.
- Siadaj ja to zrobię - rzekł Riddle
- Nie! Zachowuj się - warknęła patrząc na narzeczonego spojrzeniem godnym bazyliszka - Proszę, wejdźcie do salonu - gestem zaprosiła gości do środka
- Hermiono co on tu robi? - zapytał Ron widząc Riddle'a
- Siedzi. Jak Ci nie pasuje to wyjazd! - warknęła Granger celując różdżką w swojego przyjaciela
- Herm, uspokój się - mruknęła Ginny odciągając przyjaciółkę od brata - jeśli będzie nie miły mama obiecała ,że go zabije ...na Naszych oczach - dodała
- Proszę usiądźcie - powiedziała Miona wskazując na stół godny jadalni w domu Blacków
- Hermionko jak to się stało ,że Ty i... - Molly Weasley nie wiedziała jak nazwać "Voldemorta" aby nie urazić Panny Granger
- Tom - podpowiedział Riddle
- ...Tom jesteście razem? - dokończyła Molly
- Długa historia - odpowiedziała wymijająco brązowooka
- Nie nalegam - powiedziała pani Weasley
- Miona... - mruknął Potter przytulając przyjaciółkę
- Nie jesteś zły? - zapytała zdziwiona Granger
- Że jesteś z mężczyzną ,którego kochasz? Nie. - odpowiedział wybraniec z uśmiechem
- Cieszę się - odpowiedziała brązowowłosa odwzajemniając uśmiech
- To Wy sobie pogadajcie ,a ja porywam tych tutaj - powiedział Riddle spoglądając na Panią Weasley ,a rękoma wskazując na bliźniaków.
- W takim razie ich porwij - rzekła Molly Weasley z uśmiechem
- Ale jeśli wysadzicie połowę domu to Ciebie zamorduje we własnym łóżku - zagroziła Hermiona
- Czy Ty mi grozisz, kobieto? - zapytał z udawanym gniewem
- Nie grożę, tylko ostrzegam - powiedziała z uśmiechem - No już znikajcie - pogoniła Toma i bliźniaków do specjalnego pokoju-rupieciarni gdzie Riddle przesiadywał z bliźniakami.
- Więc? Napewno nie jesteście źli? - zapytała niepewnie Miona
- Nie, nie jesteśmy - zapewnili ją wszyscy obecni
- A ty? - zwróciła się do Rona
- Ja...nie wiem - rudzielec spuścił głowę
- Hermiono jak mamy się do NIEGO zwracać? - zapytał Harry
- Tom chyba ,że chcecie zginąć wtedy Riddle - odpowiedziała z uśmiechem
 - Dobra - odpowiedział Potter - Niech będzie Tom, chociaż nazywanie osoby ,której przez całe życie się nienawidzi, Tomem będzie trudne.
- Uda Ci się - powiedziała z uśmiechem
- My uciekamy. Fred! George! - powiedziała Pani Weasley -  Fredzie i George'u Weasley ostrzegam ,że jeśli natychmiast nie znajdziecie się na zewnątrz nigdy więcej tu nie przyjdziecie!!! - tym razem bliźniacy posłuchali, jak torpedy znaleźli się obok rodzicielki.
- Do widzenia Hermiono, Tomie - Molly i Artur Weasleyowie kiwnęli głową na brązowooką i Riddle'a
- To cześć Miona - powiedział wybraniec podchodząc do przyjaciółki - Żegnaj Tom
- Ta, cześć - mruknął Ron
- Pa Mionka - rudowłosa Ginny uściskała przyjaciółkę - Wpadnę jutro. Pa Tom!
Tak zdecydowanie Ginny, Fred i George mają najlepszy kontakt z ukochanym Panny Granger.
- Narka Hermiono, Pa Tom! - wykrzyknęli bliźniacy
- Tak, do widzenia - powiedzieli Bill, Charlie i Fleur
Perfekt Nadęty jak nazywali Percy'ego bliźniacy kiwnął głową poczym wyszedł.
- Ginny! - zawołał Riddle do najmłodszej latorośli Weasleyów
- Tak?
- Mogę Cię o coś poprosić? - zapytał
- Tak.. - odpowiedziała
- Nie przyprowadzaj tutaj swojego przygłupiego brata chyba ,że to konieczne
- Którego? - zapytała - Percy'ego czy Rona?
- Najlepiej przychodź tylko z tymi dwoma - powiedział z uśmiechem spojrzeniem wskazując na Freda i George'a
- Da się załatwić - mruknęła opuszczając salon wraz z rodziną
Hermiona Jane Granger została z Tomem Marvolo Riddle'm.
- Wiesz co kochanie - zaczął Riddle do Hermiony
- Tak? - zapytała
- Najbardziej lubię tą Twoją wiewiórkę i psotników - powiedział
- Wiewiórka to Ginny ,ale psotników...czekaj masz na myśli bliźniaków? - domyśliła się
- Tak - potwierdził - Fred'a i... George'a.
- Tak - powiedziała całując ukochanego w szczękę
- Kotek... - zaczął
- Hmm?
- Potter nie jest taki zły ,ale rudego nie toleruje - mruknął
- Którego rudego? - zapytała
- Małego, wrednego rudego zgreda
- Rona?
- Tak i nie lubię jeszcze Nadętego
- Percy'ego? - zapytała ze śmiechem
- Mhm.. - mruknął całując narzeczoną 
- Masz Ty pomysły - powiedziała roześmiana - Wiesz co muszę Ci coś dać. - dodała kierując się do szafki.
Hermiona ku wielkiemu zdziwieniu Toma wyciągnęła z niej dawnego horkruksa Voldemorta!
- Nagini - szepnął Tom zachwycony głaszcząc główkę węża- Hessa Sehha Sehhessaha - syknął Riddle
- Co jej powiedziałeś? - zapytała Hermiona
- Żeby położyła się o tam - powiedział wskazując na węża leżącego pod malutkim stoliczkiem - Hermiono. Dziękuje.
- Nie ma za co panie Riddle - powiedziała Hermiona naśladując głos Flitwicka
- Moja Panna-Wiem-To-Wszystko - mruknął całując Pannę Granger
- Twoja - szepnęła zachwycona 

Miniaturki - VoldemortOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz