Rozdział VI

1K 71 10
                                    

Haruka


Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi.


Ktoś podszedł do mnie, poczułam delikatne szturchanie. Mozolnie otworzyłam oczy, ukazał mi się czarnowłosy mężczyzna, ten, którego tak bardzo nienawidziłam, ale jego widok mnie ukajał. W gruncie rzeczy cieszyłam się, że go widzę.

— Wstawaj, kolacja już jest, musimy cię nauczyć jeść, pamiętasz?

Uśmiechnął się wredne. Ten jego uśmiech. Nienawidzę go.

— Wstaje, wstaje. Akurat głodna się zrobiłam. — automatycznie wstałam na równe nogi, poczułam nagły ból z rany. Złapałam się za to miejsce, natomiast Levi mnie przytrzymał.

— Nie tak gwałtownie, Smith.

Chyba pomylił nazwiska

— Finst.

— Prawnie masz Smith.

— Nie żartuj sobie ze mnie, głodna jestem.

Wyrwałam się mu i skierowałam się w stronę drzwi, on podążył za mną bez słowa. Cichutko zaczęłam sobie nucić piosenkę, co nie umknęło jego słuchowi. Nie skomentował tego..

W jadalni nie było nikogo, zdziwiłam się.

— Gdzie reszta? — spytałam siadając na miejscu gdzie siedziałam na obiedzie.

— Prawdopodobnie mają trening przygotowujący do wyprawy.

— Ty nie masz?

— Nie zadawaj tyle pytań.

Poczym poszedł do kuchni po talerz jajecznicy. Zdziwiło mnie to, na kolacje jajecznica?

— Zjedz, musisz jeść stopniowo coraz większe porcje. — polożył mi talerz przede mną — W dodatku na jajkach najłatwiej się można nauczyć jeść. Słuchaj mnie uważnie, nie będę się powtarzać. Ten przyrząd z ząbkami  nazywa się widelec, chwytasz go w prawą rękę.

Nie wiedziałam tak szczerze która to prawa dłoń. Obie wydawały się identyczne. Oglądałam je uważnie, może jakaś wskazówka?

— Z tobą jest jeszcze gorzej niż myślałem.. — złapał się za równo przycięte włosy — patrz, ta, która ci macham jest prawą.

Wszystko wydało się takie jasne. Byłam zadowolona z siebie. Chwyciłam przyrząd z ząbkami w prawą dłoń. Już wiedziałam.

Moja dłoń była zagięta na wzór piąstki, a widelec przechodził przez sam środek.

Levi podszedł i ustawił moje mało zgrabne palce w dziwny sposób. Wewnętrznie czułam, że tak musi być.

— Teraz spróbuj nałożyć część jajecznicy na widelec. Na początku bez noża. Prawdopodobnie było by to dość niebezpieczne.

Udało mi się za pierwszym razem, włożyłam ząbkowaty koniec do ust z odrobiną jajecznicy. Czułam wewnętrzny żal do siebie, że to akurat on musi mnie uczyć.

— Brawo! — podszedł i poczochrał moje włosy. — Może nie jesteś aż tak beznadziejna, Smith.

To było miłe uczucie.. Jakby mi tego brakowało tak wewnętrznie.. Ale do cholery czemu on ciągle zwraca się do mnie Smith?!

Levi.. Levi.. Mój kochany Kapitan.. (Levi x OC) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz