Rozdział 1

15 4 1
                                    

Za oknami padał biały śnieg. Był sam środek zimy a o tej porze było jeszcze ciemno. Mama obudziła mnie abym miała czas ubrać się do szkoły i zrobić fryzurę.
Po przygotowaniu się zeszłam na dół i zjadłam płatki z mlekiem które przygotowała mi mama.
Kobieta zabrała mnie do szkoły a sama pojechała do pracy.
W szkole byłam na ostatnią chwilę prawie bym się spóźniła. Weszłam do klasy i zajęłam moje stałe miejsce w trzeciej ławce od ściany. Ławki w naszej szkole są podwójne a w mojej siedzi oprócz mnie moja jedyna przyjaciółka Emilia.
Jeśli chodzi o przyjaciół to nie mam ich zbyt wielu. W mojej klasie jest co prawda kilka miłych osób ale nie na tyle żeby się z nimi przyjaźnić. W całej szkole mam kilku znajomych. Gdyby nie to że mam Emi to na większości przerw byłabym sama. Nie chodzi o to że jestem biedna albo coś bo jestem tak samo bogata jak reszta klasy. Ja po prostu mam konkretne wymagania jeśli chodzi o znajomych nie może to być byle kto.
Lekcje leciały tak wolno że miałam dość. Dostałam dużo zadań domowych więc chyba będę musiała zacząć je robić gdy tylko wrócę do domu żeby mieć później jeszcze trochę czasu dla siebie.
Kiedy wreszcie usłyszałam dźwięk dzwonka kończącego ostatnią lekcję byłam bardzo szczęśliwa. Te tortury wreszcie dobiegły końca i mogę stąd wyjść.
Było bardzo zimno jak to zawsze zimą. Miałam na sobie grubą kurtkę i szal a na głowie czapkę.
Kiedy szłam do domu zauważyłam dwójkę chłopaków którzy zaczęli rzucać we mnie kulkami ze śniegu. Dostałam raz w głowę później znowu i kolejny raz. Szłam jednak dalej przed siebie i starałam się nie zwracać na to uwagi. Wtedy zza budynku który miałam właśnie mijać wyskoczyło dwóch chłopaków. Złapali mnie za ręce i trzymali tak żebym nie uciekła. Ci którzy we mnie rzucali szybko dobiegli do mnie wzięli śnieg i włożyli mi do ust. Później jeden z nich zdjął mi kurtkę a drugi trzymał. Reszta zaczęła rzucać we mnie śniegiem z małej odległości przez co czułam jeszcze większy ból. Ludzie chodzli i widzieli wszystko jednak nikt nawet nie zareagował.
W końcu chyba im się znudziło bo przestali we mnie rzucać. Jeden chłopak rzucił moją kurtkę na ziemię i zaczął po niej deptać. Kiedy wszyscy odeszli wzięłam kurtkę i z płaczem wróciłam do domu.
-
Pierwszy rozdział nowej książki. Kolejne rozdziały będą się pojawiać w wolnym czasie. Pozdrawiam

Connected Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz