Rozdział 12.

4.5K 222 12
                                    

*Nora 

Rozmawiałam z Sarą i jednocześnie obserwowałam Sama. Chodził w kółko, usiadł na schodach od werandy i znowu chodził. Wiedziałam, że się martwił i niepokoił o Mi.

Przeprosiłam córkę i podeszłam do Sama, chyba pił bo czułam od niego. Denerwował się że długo nie ma córki.

- Sam nie szalej. Obaj synowie Alana biją się między sobą i jacy są, tacy są ale żaden nie zrobi naszej córce krzywdy bo obaj ją kochają. Jeden się zakochał od tak sobie a drugi kocha ją bo jest jej mate. Widziałam to w ich oczach na urodzinach.

Usiadłam na schodach.

- Wiem, że to nie codzienna sytuacja. Nie traktuj jednak Miriam jak małej dziewczynki. Niedługo będzie miała 18lat i to ona musi zmierzyć się z sytuacją. 

- Wiem- siadł obok tak blisko, że stykamy się ciałami, nie czułam się z tym dobrze. Byłam tak blisko Sama drugi raz odkąd mnie zgwałcił, pierwszy raz jak się pogodziliśmy, drugi teraz. Zawsze starałam się trzymać od niego z daleka. Wybaczyłam mu ale to nie znaczy, że zapomniałam, moje ciało pamiętało. Dobrze, że Iva nie było w pobliżu

- Wiem, ale wciąż wydaje mi się jak byś w wczoraj ją urodziła, jak bym niedawno gładził cię po brzuchu gdy byłaś w ciąży – mówił.

Kurwa, stop robi się niebezpiecznie.

-Sam przestań – wstałam i weszłam do środka. To był mój błąd.

- Tak wiem, ale wtedy przez chwilę czułem się jakbyśmy byli prawdziwa rodziną i nigdy tak naprawdę nie porzuciłem tej myśli. 

- Błagam cię Sam nie zaczynaj znowu i nie komplikuj. Wypiłeś trochę za dużo i coś ci się zdaję. Zaraz wytrzeźwiejesz - spojrzałam na niego zrezygnowana, a w następnej minucie poczułam jak mnie przyciągnął do siebie i pocałował, nawet nie miałam siły się bronić. 

Trwa to kilka sekund i drzwi się otworzyły. W pierwszej chwili pomyślałam, że to Ivar ale to Sara i wcale nie było lepiej.

Zanim uciekła usłyszałam pierwszy raz jej głos i powiedziała tylko jedno słowo:

- Tata

Sara uwielbiała Ivara. Na pewno pomyślała, że zdradziłam jej ojca. 

- Kurwa! Sam świetnie! - spojrzałam na winowajcę i wybiegłam za córką. 

- Sara córciu - poczekaj – zawołałam za nią.

Pech chciał, że Sara biegnąc wpadła prosto w ramiona ojca, który akurat z Krisem wszedł do domu. No to miałam przekichane.

- Sara dziecko co się dzieje? - zapytał przerażony ojciec, gdy przytuliła się do niego i wybuchła głośnym płaczem. Myślał, że nawet jakiś wilk zrobił jej krzywdę.

Zatrzymałam się w połowie drogi wiedząc ,że gdy Iv poczuje zapach Sama na mnie i natychmiast się zorientuje.

Nawet jeśli Sara tego nie zrobi. Która niewątpliwe nie chciała mówić, zawieszona między mną a ojcem. 

- Sara mów prawdę pomożemy ci i nie zostawimy cię samej - przekonywał ją jej brat i gładził ją po ramieniu.

Mój wspaniały syn, wierna kopia Ivara, pomyślałam przez chwilę z dumą. 

- Nora - nalegał zaniepokojony Ivar i podszedł do mnie, oddając córkę jej bratu. Wtedy jego nozdrza zaraz poczuły zapach Sama na mnie.

- Co zrobił? - ryknął wkurwiony i złapał mnie za ramię. 

Moja mała alfa [ Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz