Rozdział 9.

325 17 0
                                    

- Złamana - mówi lekarz

- Człowieku! I to w dwóch miejscach! W kostce i siedem centymetrów pod kolanem. Będzie trzeba nastawić jak nic - oznajmia Pani doktor wykonująca rentgen

- JAK TO ZLAMANA ??! - Pyta się panikując Aura

- Z skręcenia zrobiło się dodatkowo złamanie. Krzysiek robimy panience płukanie żołądka, potem do Pani  anestezjolog , a my w tym czasie PYK i myjemy ręce.

Aura płaczę. Wie co zrobi po operacji. Zadzwoni do Adama, Leny i przy okazji do Bartka. W końcu można powiedzieć że się już prawie przyjaźnimy mimo że znamy się dopiero drugi tydzień ale mu ufam.

                    *Bartek*

Już nie mogę wytrzymać. Aurelia na operacji - nastawienie kości. Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Jutro z samego rana biegnę ją odwiedzić.
WIEM !! Zadzwonię do Leny i się zapytam co się z nią stało, dokładnie. Żałuję, że nie poszłem do szkoły.

- HALO, LENA ! CO JEST AURELII? -Pyta się z zaniepokojeniem

- Dostała od Juki i jakiegoś typa z drugiej gimbazy bodajże. Ma dość poważne złamanie i jest obecnie po operacji i ją wybudzają

- Dobra dzięki. Trzymaj się !

-Narciaż

         *Szpital, operacja nogi*

-Krzysiek, zbyt poważne złamanie. Nie nastawimy jej tego. Zakładamy wszy, wybudzamy i niech jej to nastawią w Katowicach. Tu nie damy rady - mówi lekarz Mariusz

- Dobra. Pani Izo. Transportujemy na operację panią Aurelię Wyżyn do Katowic. Proszę uzyskać zgodę opiekunów prawnych i napisać wniosek o hospitalizację

- Dobrze Panie doktorze

     * Sobota rano*

O siódmej rano, Bartek wstał i w pośpiechu się przyszykował do dnia.
  Brunet mieszka w domku jednorodzinnym na ulicy Żywieckiej w Korbielowie jak Aura, Lena i Adam. Jego chatka była drewniana i styl wnętrza od tego nie odchodził . Można powiedzieć, drewno pomieszane z luksusem z minimalnym natężeniem.
  
- Cześć Synku - wita rodzicielka

- Hej mamo, zrobisz mi naleśniki? - Pyta syn

-Jasne a pomożesz mi ? - otwierając lodówkę matka pyta

- Nie mogę. Śpieszę się do kwiaciarni - krzyczy z łazienki perfumójący się chłopak

- Uuu. Dla kogo kwiaty? - Pyta dumna matka

- Dla koleżanki - podkreśla słowo koleżanka - leży w szpitalu

- Co się stało ? - Pyta kładąc talerz na stół

- Złamała nogę - odpowiada zajadając się naleśnikiem

- Muszę iść bo spóźnię się na busa. Pa mamo

- Do zobaczenia - mówi matka

Lipski jedzie busem do Żywca. Wysiada tuż obok kwiaciarni

- Siedem sztuk herbacianych róż proszę - prosi z pośpiechem chłopak

- Dobrze, a na jaką okazję - Pyta florystka ścinając końcówki łodyg

- Dla koleżanki, leży w szpitalu, ma złamaną nogę

- Yhym. Proszę o to róże dla Pana - podaje bukiet brunetowi

- Dziękuję, do widzenia !

Biegnie w stronę szpitala. Myśli o tym jaki będzie szczęśliwy widząc swoją sympatię.

- Dzień dobry. W jakiej sali leży Aurelia Wyżyn - Pyta z powagą

- W żadnej, Pani Wyżyn została hospitalizowana do Katowic na operację. Noga była poważnie złamana i potrzebowała operacji w Katowickim szpitalu.

- Dziękuję, do widzenia

Wyrzuca róże z złamaniem do kosza i siada na ławce łapiąc się za ośnieżone włosy mówiąc pod nosem -
                ,,Niewiedziałem"

         

Znów wygrała żyletkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz