Perspektywa 3 osoby
Gdy uderzenie dziewczyny wydało huk, ta spojrzała na niego z niedowierzaniem.
Sam Eren nie wiedział że ktoś to widział. Że parę osób było za nią, z boku. Były to osoby z tak zwanej uliczki "Wyciekłych".Dlaczego taka nazwa ? Zazwyczaj osoba, która tam mieszkała, albo przychodziła w odwiedziny do krewnego, nigdy nie pojawiła się z powrotem. Informacje o tym wyciekły do internetu, ale nikt nie wiedział z mieszkańców, co dzieję się.
Ludzie wierzą zazwyczaj.. Przepraszam... ZAWSZE w swoje wersje dopóki ktoś ich nie roztrzepie.
Wierzą że kłamią z tego miejsca, i kryją osobę, ale.. Policja przeszukuje wszystkie budynki, pod każdą możliwą "dziurą" sprawdzają. Postać wyparowała. Nikt nie wie co stało się z ciałem.Wyrzucili ? Spalili ? Pożarte przez robaki ? Możliwe. Ale kości by zostały, a po spaleniu, zostałby nie miły zapach, jakby ciało człowieka zaczynało proces rozkładnia się.
Więc.. Nigdy nikt nie odnajduje tam ludzi, którzy przyszli.. i nie wrócili.
Policja wzięła to za zjawisko nie wyjaśnione, ale mogło się to wytłumaczyć.
Zatajali informacje, a osoby mieszkające dowiadywały się pierwsze, i zgłaszały raporty, oraz tajne sprawy im, a to nigdy nie wyszło na światło dzienne.Więc osoby z dzielnicy tej, miały problemy, jak i nie miały.
Levi
Spoliczkował. Spojrzał. Powiedział. Łzy dziewczyny. Odejście.
Co było grane. O co poszło ?!
Szybkim ruchem wstałem i wybiegłem z biblioteki, zwracając na siebie wielką uwagę, ale nie pierwszy raz jestem w takiej sytuacji.
Biegłem przepychając kilkanaście osób mówią po drodze przepraszam.
Wyszedłem ze szkoły, a następnie zauważyłem dobrze znaną mi postać.Eren...
Tak.. Wychodził właśnie ze szkoły, kierując się nie wiadomo gdzie.. Do mieszkania ? Na ulice ? Do knajpy ? Do klubu ?
Chciałem go zapytać.. Przytulić zapytać co się stało.. Ale jednak.. Nie mogłem sprawić tego że moja perełka mogłaby poczuć się w jakiś sposób, zdenerwowana (?)
Mógłby być zły, i chciałby aby został sam.. Każdy potrzebuje być sam w niektórych momentach życiowych.. Czasami na dłuższą chwilę, aby pomyśleć, przeanalizować wszystko na spokojnie, i dojść do pewnego porozumienia..
Pobiegłem w tamto miejsce gdzie miało zdarzenie. Nagle usłyszałem rozmowę, a ja schowałem się w krzakach.
-Co on sobie myśli ?! Będzie kiedyś chciał coś ode mnie !
-Przesadziłaś trochę, z tym.. Jak on miał.
-Levi.
-No właśnie.. Może jest kimś innym i obdarza go czymś ? Albo jest mu coś dłużny ?
-Nie interesuje mnie to ! POWIEDZIAŁAM, mu co sądzę, co chce, co czuj! I co chce z nim zrobić !!!!
-M-Mirai.. Nie powinnaś go napierać na przelecenie się z tobą. To że znasz ojca jego, nie musiałaś szantażować go !
-Chciałam mu pomóc w odnalezieniu jego rodziny, to jak zawsze jestem ta najgorsza ! Bezczelny dzieciak..
P-Przelecieć.. .Ją?
/TIME SKIP/ GDY JEST W DOMU/
Stałem przed drzwiami naszego mieszkania..
Miało być dzisiaj fajnie.. Lepiej.. Ale dlaczego wyszło najgorzej ?
Nie wiem.. Chciałbym sam wiedzieć, dlaczego tak jest, i dlaczego tak musi być.Wszedłem do mieszkania, i zdjąłem buty. Rzuciłem torbę na sofę, i wszedłem do łazienki. Zazwyczaj tam był.
Nie myliłem się. Był tam, i brał prysznic.
Podszedłem trochę bliżej.-Przepraszam, że poszedłem, i ci nie powiedziałem. Wybacz..
-Nic nie szkodzi.. Tylko chce wiedzieć o co poszło.
Eren wzdrygł się, i stał w milczeniu.
Zacząłem odpinać guziki mojej koszuli, po czym ją zdjąłem.Podszedłem do niego od tyłu po czym przytuliłem.
-No bo.. - przerwał - powiedziała abym się z nią spotkał.. I poszedłem. Pytała się o relacje między tobą a mną. Powiedziałem aby sobie odpuściła, potem mówiła że jak się z nią prześpię to powie mi gdzie jest ojciec, i kim jest. Przez chwilę myślałem ale nie odpowiedziałem jej, a ta zaczęła potem mówić, że mnie kocha. Wytłumaczyłem jej że ciebie kocham, a ta ciebie wyzywała. W końcu spoliczkowałem ją i odszedłem... - powiedział
-Eren.. - przytuliłem go mocniej - dziękuję, że mnie kochasz.
Ten odwrócił się do mnie przodem, I złożył delikatny pocałunek na wargach.
Oddałem pocałunek.Ten tylko potem usiadł na kafelkach, i chował głowę w nogach.
-Co jest, skarbie - zapytałem.
-U-um... Umyjesz.. Mi plecy ?
Zacząłem się śmiać.
-Co jest takiego śmiesznego w tym ! - powiedział donośnie.
-Że jak ja jestem, i chcę ciebie tu i tam, i miałem już pomału pomysł, to wyleciałeś że chcesz abym ci umył plecy. Nie wierzę w ciebie, skarbek.
-Jak przychodzi co do czego, to zazwyczaj jak się kochamy to sam mi wbijasz paznokcie w plecy, i je liżesz, i się podniecasz... Dziwne masz fetysze..
-...
-No właśnie.. To umyjesz mi te plecy ?
-...
-Levi...?
-...
-LEVI!
-Czekaj bo myślę !
-Czemu teraz, i nad czym.
-EREN ! JA CI NIGDY NIE WBIJAŁEM PAZNOKCI, TYLKO TY ! A lizać lizałem, ale to inna sytuacja..
-Ahhh.. Myślałem że się nie skapniesz.. - zaśmiał się
-Dawaj, to ci umyje.
/Time Skip/
Umyłem mu plecy, a ten w podzience nie dał mi nic. Nawet buzi, nawet nie przytuliłem.
-LEVI, przyniesiesz mi.. um... bokserki..? - powiedział czerwony.
-Po co ci. Jesteśmy w domu. Nie raz ciebie widziałem takiego. - uśmiechnąłem się delikatnie.-Proszę cię, przyniesiesz mi ?
-Nie.
-Okey.
Eren wstał po czym wyszedł z łazienki, i zamknął drzwi. Wrócił się do łazienki, chwyciłem mnie za nadgarstek, prowadząc do sypialni. Rzucił mnie na łóżko, a sam podszedł do szafy, i wyciągnął gatki. Rzucił mi do rąk, po czym powiedział.
-Jak nie chcesz mi wziąć, to załóż mi je. - powiedział zdenerwowany, i na buchowaty.

CZYTASZ
Pamiątki Artystów #2 -/- ERERI RIREN -/-
AlteleKontynuacja 1 sezonu książki "Tylko Wariaci są coś warci". Eren I Levi marzyli o salonie. Jakim kolwiek ale wyjątkowym, do którego bedzie można wracać, aby coś nowego zyskać. Skierowali się na kurs artystyczny, a w kolejnej części na tatużystów, a...