AFRAID

173 14 4
                                    

Obudził się kilka minut po dziewiątej, a ból głowy był wręcz nie do wytrzymania. Nie pamiętał, co działo się wczoraj ani z kim spędził noc, jednakże wiedział jedno-coś miało na niego gorszy wpływ niż środki, które od jakiegoś czasu zażywa. 

Jest wdzięczy za to czerwonowłosemu, bo gdyby nie on to nie znalazłby się w tym miejscu i chyba do końca życia by tkwił ze swoimi szkolnymi przyjaciółmi, prowadząc nudne życie opierające się głównie na nauce i uczęszczaniu do szkoły. Dla niego prawdziwą szkołą życia było przetrwanie na głodzie przez kilka dni, bo szczerze mówiąc, wtedy za każdym razem jest najgorzej.

Jungkook porównuje abstę do śmierci. Tak, zdecydowanie do tego stanu, w którym ustają jakiekolwiek oznaki życia. Kolory wydają się o wiele jaskrawsze niż wcześniej, a ciało, jak i umysł odmawia posłuszeństwa.

Gdyby nie jego chłopiec w kapturze już dawno by zwariował, gdyby nie te wszystkie jego środki i kilka osobowości czy starszy zdążyłby tak szybko podbić jego serce? Mimo że Jungkook był najmłodszy, to czasami zachowywał się lepiej od dwudziestoletniego czerwonowłosego, który miewał koszmary nocne, przez co Jungkook przez następną połowę nocy musiał go uspokajać. Mówiąc prosto z mostu, dziewiętnastolatek wolał, gdy Taehyung nie śpi, ponieważ zazwyczaj takie noce kończą się o wiele szczęśliwiej.

Usiadł na skraju łóżka i odwrócił się, by spojrzeć na zegarek, lecz jego uwagę przykuły różowe ślady. W pierwszej naszła go myśl, że ostatniej nocy mógł zrobić krzywdę Taehyungowi bądź Seokjinowi. Jego umysł już od kilku dni płatał mu takie figle, szczególnie po wspólnie spędzonym wieczorze. 

Ostatnio bywał blady, a jego serce niebezpiecznie kołatało i nawet był zdziwiony, gdy tej nocy odważył się zasnąć bez dwudziestolatka i wymiotów, które od jakiegoś czasu usiłowały go wycieńczyć. To na pewno nie była wina tego, co zażywa od kilku tygodni, lecz kolegi Taehyunga, który próbował dobierać się do osoby, przez którą Jungkook w końcu mógł czuć się szczęśliwy. Bo naprawdę za każdym na widok uśmiechu starszego robił się promienny, a z każdym kolejnym pocałunkiem złożonym na jego wargach czuł szybkie bicie serca.

Przyjaciele Jungkooka od początku byli sceptycznie nastawieni do ich związku. Szczególnie Minho, który za każdym razem powtarzał, iż Taehyung jest chory i nie należy z nim zadzierać. Jednak on nie był pewien, co do końca czuje, ale chyba była to coś dziwnego. Dziewiętnastolatek się po prostu w nim zakochał, a narkoman to wykorzystywał na wszystkie możliwe sposoby, za jego plecami próbując ułożyć plan ucieczki z Namjoonem. 

Jungkook bez nich zaćpa się na śmierć i będą mieli go przynajmniej z głowy. Po co komu niedojrzały dzieciak, który jeszcze dobrze nie zasmakował życia, a już uważa je za cudowne?

W brzuchu powoli zaczynało burczeć mu coraz bardziej, więc udał się do kuchni, witając przy tym palącego papierosa Namjoona i Taehyunga czytającego jakąś gazetę. Sięgnął do lodówki po mleko, a swojego chłopaka poprosił, by podał mu płatki, lecz ten ani drgnął, jakby go w ogóle nie słuchał.

Równie dobrze mógł zwrócić się z prośbą do blondyna trzymającego pomiędzy dwoma palcami fajkę, jednakże ten nie ma do niego ani krzty szacunku, więc wolał nie ryzykować kolejną kłótnią. Wyjątkowo sam wyjął sobie kornfleksy oraz miskę, udając obrażonego i siadając dosłownie po drugiej stronie stołu. Jak najdalej od tej dwójki.

– Chyba znów ktoś zadzwonił po gliny. – odezwał się mężczyzna, siedzący najbliżej okna. Na jego słowa Taehyung spojrzał na niego znad gazety. Widać było, że się przestraszył, a tak to wyglądało z punktu widzenia Jungkooka. Jeśli rzeczywiście policja przyjechała zrobić u nich porządek, to będzie jego pierwsza taka akcja w życiu. Nigdy nie sądził, iż po tak krótkim czasie wszystko się wyda. Przez słowa jasnowłosego stracił cały apetyt, chociaż jeszcze kilka chwil temu umierał z głodu, a głośno burczący brzuch nie dawał mu spokoju. Mógł pożegnać się ze swoim ulubionym śniadaniem, dając je do zjedzenia psu. Równie dobrze mógł wcisnąć sobie je na siłę, ale prędzej by chyba zwymiotował, niż to zjadł.

afraid | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz