-Nie miałbym serca zrobić czegoś takiego. Wiem, że cię zamęczam już tymi ciągłymi pytaniami, ale od przylotu tutaj nie wspomniałaś ani słowem o Lionelu. Coś się stało ? Jakoś go tutaj nie widzę ? Możesz mi zawsze o wszystkim powiedzieć... - odpowiedział, a ja wiedziałam, że już dłużej nie ukryję mojej beznadziejnej życiowej sytuacji.
-Prawda jest taka, że przyjechałam tu do ciebie żeby nie musieć go oglądać. Nie jesteśmy już razem od jakiegoś czasu. Wyjazd był jedynym rozwiązaniem, żeby zacząć wszystko na nowo. - odpowiedziałam, starając nie pokazać po sobie, że w środku bardzo cierpię.
-Karol, byliście taką doskonałą parą to ja nie rozumiem, co się stało. - powiedział i rozłożył bezradnie ręce.
-Może i na taką wyglądaliśmy, ale jeśli wracasz do domu wcześniej bez uprzedzenia i zastajesz swojego chłopaka z inną kobietą w dwuznacznej sytuacji, to chyba nie ma dla niego żadnego sensownego wyjaśnienia ani usprawiedliwienia. - powiedziałam przygnębiona.
-Nie martw się moja mała kuzyneczko. Tego kwiatu jest pół światu.- odpowiedział i się roześmiał., próbując takie same emocje wywołać u mnie.
-O nie, nie nie. Co to to nie. - odpowiedziałam bardzo stanowczo. Nie będzie już on potrzebny, bo po tym co mi się przydarzyło to postanowiłam sobie złożyć postanowienie, że skończę z facetami raz na zawsze. Mam zamiar skupić się tylko i wyłącznie na pracy. - oznajmiłam z wielką i dobitną powagą w głosie jak i w spojrzeniu.
-Mam tylko nadzieję, że kiedyś ci to przejdzie i nie popadniesz w żaden pracoholizm. Szkoda by było tak pięknej dziewczyny jak ty. - odpowiedział, a ja się roześmiałam jak nie wiem.
-Nie przesadzajmy. Jakiejś wielkiej straty dla świata nie będzie. - odpowiedziałam.
-Uwierz mi, że będzie. A Lio niech żałuje, bo nie wie, co stracił. Na pewno już więcej takich dupków nie chodzi po świecie. - odpowiedział, a mi od razu zrobiło się lepiej.
-To miłe, że tak uważasz. - oznajmiłam z lekkim uśmiechem.
-Taka jest po prostu prawda. Po za tym wiesz jak to mawiała nasza babcia. Po burzy zawsze wyjdzie słońce, które rozświetli nawet to co najciemniejsze. Dlatego uważam, że dwa razy na dupka nie trafisz, bo teraz to może być twoja życiowa szansa. - powiedział i starał się mnie podnieść na duchu.
-Chciałabym ci wierzyć, ale życie nie zawsze jest dla nas łaskawe. Musimy się pogodzić z tym, co przynosi nam los. Ja po tym co mnie spotkało jestem już gotowa na wszystko. - oznajmiłam.
-Nie możesz aż tak pesymistycznie myśleć. Musisz zobaczyć w swoim życiu jakieś pozytywy. Ja bym już nawet teraz jakieś znalazł. - odpowiedział, a ja byłam bardzo zainteresowana, co ma na myśli.
-Jakie pozytywy masz niby na myśli w tej swojej głowie ? zapytałam niepewnie.
Hej kochani !!! Kolejny rozdział na dziś. Mam nadzieję, że wam się spodoba i choć trochę wkręcicie się w fabułę tej książki. Może ktoś już snuje scenariusze jak ona się potoczy ? Czekam na wasze szczere komentarze...
CZYTASZ
Dwa serca, jedno bicie - Ruggarol
Teen FictionKarol przyjeżdża do Buenos Aires z Meksyku, a dokładniej z Cancun. Po nieudanym związku ze swoim długoletnim partnerem, chce na nowo zbudować swoje życie. Gdy los postawi na jej drodze nowego mężczyznę to czy da powrócić uczuciom, które myślała, że...