W ekskluzywnej restauracji, zadymionej przez bogatych biznesmenów, siedziała grupka mężczyzn z Bane Enterprise. Porozpinali przy szyjach guziki ich eleganckich i drogich koszul, które mieli dzisiaj na sobie, podwinęli rękawy drogich marynarek i palili po sutym posiłku. Oczywiście po kolacji rozmowa z biznesu zeszła na ulubiony temat panów.
- Mówię wam, takie balony. - Rozcapierzył palce jeden z nich, powodując wybuch śmiechu kolegów.
Oprócz jednego, który był jak zwykle znudzony.
- I dobra była? - Spytał drugi podnosząc brew.
- Taaa, trochę zbyt dominująca na mój gust. Ale loda robiła pierwsza klasa. - Dodał jakby polecał im znakomitego krawca.
Rozmowa szła dalej, kolejni mężczyźni wypowiedzieli się o swoich podbojach, chwaląc się jakie to modelki wyrwali. Nagle znudzony mężczyzna westchnął głośno, zwracając na siebie uwagę.
- Czy was to nie nudzi? - Zapytał cicho, bo i podnosić głosu nie musiał. Rzadko kiedy odzywał się jeśli rozmowy szły w takich kierunkach. Nikogo to nie dziwiło, kilka miesięcy temu zerwał z nim wieloletni partner, z którym był w relacji "on-again, off-again". - Wieczne podrywanie, wydawanie pieniędzy na prezenty tylko po to by zaciągnąć do łóżka i rozstać się po jednym albo może kilku dniach kopulowania. Nie nudzi wam się cały czas powtarzać ten jeden proces?
- No tak, bo wieczne kłótnie, znoszenie fochów, przepraszanie i wynagradzanie za nie wiadomo jakie przewiny zupełnie nie jest nudne? - Mężczyzna po jego prawej podniósł brew.
Pytany uśmiechnął się chytrze.
- Można tego uniknąć.
Pytający parsknął śmiechem.
- Naprawdę Raphael? Oświeć mnie w jaki niby sposób można dostać w pakiecie piękno, bezkonfliktowość, bezpretensjonalność i zajebisty seks? Albo lepiej, znajdź mi kogoś takiego to będę cię traktował jak Boga.
- Nie Magnus, w świecie nie ma osób idealnych, musisz iść na kompromis, jak w biznesie. - Pochylił się tułowiem w stronę słuchających go mężczyzn. - Trzeba wybrać kobietę, która nie przyciąga uwagi, uwieść ją i łaskawie kontynuować związek, a będzie na każde skinienie i robić wszystko by cię uszczęśliwić. Nawet jeśli się nie zakocha, będzie tak wdzięczna, że ją wybrałeś, że będzie się bardzo starała cię zatrzymać.
Magnus podniósł brew z politowaniem, pozostali mężczyźni zareagowali głośniej ale z podobną intencją.
- Ale że, widząc laskę 10/10 i jej brzydką kumpelę mamy tknąć to drugie? - Zapytał jeden z wpół udawanym przerażeniem.
- Raphaelu, czyżbyś rozmawiał ze swojego doświadczenia?
- Od kiedy?
- Kiedy poznamy twojego DUFF'a? - Zaśmiał się Magnus.
- To wszystko bardzo nowe. I to nie tak, że jest brzydki, tylko raczej przeciętny, nie odznaczający się w tłumie innych przeciętniaków, prostolinijny i nieskomplikowany. Zupełnie inny od Meliorna. Z nim nigdy nie wiedziałem kiedy znowu rozpocznie wojnę po której nastąpi foch, jeśli natychmiast nie domyślę się o co mu chodzi. Simon po prostu powie co mu leży na sercu i jest spokój.
- Należy ci się ten urlop po tym wariacie. - Zgodził się jeden z mężczyzn, z czym wszyscy się zgadzali.
Magnus pochylił się do przyjaciela szczerze zaintrygowany .
- Gdzie go spotkałeś? Kiedy?
- To kumpel mojego hermano. Często był u niego gdy odwiedzałem madre, ale nie zwracałem na niego i innych uwagi. Miesiąc temu jednak z jakiegoś powodu zauważyłem, że cały czas na mnie zerka. Nie wiem co mnie tchnęło, ale złapałem go samego w kuchni i o to zapytałem. - Raphael przypomniał sobie czerwoną twarz chłopaka i jego irytujące jąkanie. - Zaczął coś kręcić, ale było widać, że mu się podobam, więc go pocałowałem...
CZYTASZ
Ugly as F*ck
FanfictionPrzystojny i bogaty Magnus Bane, kierownik w firmie swojego ojca ma już dość związków z wymagającymi pięknymi kobietami. Postanawia iść za przykładem swojego przyjaciela i znaleźć sobie kogoś bardzo poniżej jego standardu.