Lauren szybko się podniosła, a następnie pomogła mi wstać. Wszystko dookoła mnie wirowało, ale mimo tego chciałam iść do przebudzonego histeryka, który właśnie zdzierał sobie gardło wykrzykując coraz mniej zrozumiałe słowa. Niestety po kilku krokach straciłam równowagę i gdyby nie zielonooka pewnie leżałabym już na podłodze. Nakazała mi siedzieć w jednym miejscu i zaczekać na nią. Nie potrafiłam się w żaden sposób przeciwstawić. Zamknęłam na moment oczy, a gdy je otworzyłam, przebywałam już sama w tym ciemnym pomieszczeniu. Przesunęłam się trochę do tyłu, aby moje plecy zetknęły się z powierzchnią boczną barku i odchyliłam głowę do tyłu. Nawet nie zorientowałam się kiedy krzyki ustały, a ja zapadłam w sen.
Ktoś mną potrząsał. Zaspana wyciągnęłam ręce przed siebie i niedbale go odepchnęłam. Mężczyzna o nieznanych mi rysach twarzy odsunął się kawałek i patrzył na mnie wyraźnie rozbawiony. Miał na sobie elegancki, czarny garnitur. Jego pofarbowane na blond krótkie włosy idealnie się układały, sprawiając, że cała jego osoba przypominała modela. A może rzeczywiście nim był? Niespodziewanie złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę wyjścia mimo mojego wyraźnego oporu. Gdzie podziała się Lauren?
- To już czas. - Jego ton głosu wskazywał na to, że niezwykle go to śmieszy.
- Ale na co czas? Kim jesteś? O co ci chodzi do cholery!?
- Bawisz mnie dziewczynko. - Spojrzał mi prosto w oczy. - Zresztą, nie tylko mnie... Ale za naiwność i głupotę się płaci.
Szarpnął mnie jeszcze mocniej, upadłam na kolana. Wtedy do pomieszczenia weszła ona. Pomyślałam, że wygląda okropnie. Po jej twarzy łzy spływały strumieniami. Zaczerwienionymi oczami patrzyła na mnie ze współczuciem i powtarzała "przepraszam". Fragment podłogi tuż przed nią nagle się zapadł. Nie zauważyła tego.
Krzyczałam. Krzyczałam, żeby nie szła w moją stronę. Żeby cofnęła się, bo z przodu jest niebezpiecznie.
Szepnęła ostatnie "przepraszam" i zrobiła krok do przodu.
Wyrwałam się z uścisku mężczyzny i rzuciłam się za nią w przepaść.
- Caaaaamiiiiiii! Otwórz oczy! To tylko zły sen skarbie.
Obudziłam się z bólem głowy, ale znacznie się uspokoiłam. Leżałam w sypialni, którą przywłaszczyłam sobie pierwszego dnia. Co za ulga. Lauren siedziała na skraju łóżka i przypatrywała mi się z troską.
- Często miewasz koszary?
- Tak właściwie to nie, rzadko cokolwiek mi się śni. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Pewien mój przyjaciel powiedziałby że musisz być naprawdę smutnym człowiekiem... - Zatrzymała się na chwilę zapewne wędrując myślami do swoich bliskich, których zresztą już nigdy nie zobaczy. - Ach, wstawaj już! Muszę ci kogoś przedstawić.
Właśnie, kompletnie zapomniałam że oprócz nas wybudził się ktoś jeszcze. Weszłam pod prysznic i myślałam o obecnej sytuacji. Może i obudziłam dziewczynę, ale nie okazuje ona żadnych problemów zdrowotnych. Trzecia osoba, tak jak ja, obudziła się sama, więc jest bardzo prawdopodobne, że kapsuły ulegają awariom. Co jeśli niedługo będzie nas tu jeszcze więcej? Zapasy żywnościowe jednak mają ograniczenie. Naprawdę niełatwo oswajać się z myślą, że nasze dni są policzone.
Szybko się ubrałam, a następnie poszłam razem z Lauren do stołówki. Odetchnęłam z ulgą, gdy zauważyłam, że wygląd mężczyzny zupełnie różni się od tamtego wizerunku z koszmaru. Rudy, młody, chudy chłopak o śniadej cerze i podkrążonych oczach siedział przy jednym ze stolików. Nieobecnym wzrokiem wędrował po powierzchni blatu. Garbił się i trzymał złożone ręce pod stołem, przez co przypominał dziecko, które chciało się bawić, a zostało zmuszone do spędzania czasu z rodziną. Wcale mu się nie dziwiłam. Jeśli Lauren wszystko mu powiedziała o wyginięciu rodzaju ludzkiego to szok i dziwne zachowanie stają się całkowicie normalne.
Nawet gdy zbliżałyśmy się do niego i nasze kroki wyraźnie dało się słyszeć, on nie podnosił wzroku. Zatrzymałyśmy się tuż przy nim. Brunetka zarzuciła mi rękę na ramię i odchrząknęła, zwracając tym jego uwagę.
Podniósł głowę i spojrzał na mnie, na nią i znowu na mnie. Zatrzymał jeszcze wzrok na ręce Lauren i wypowiedział jedno, wyraziste, pełne obrzydzenia słowo.
- Kurwa.
CZYTASZ
Pod wodą (Camren/girlxgirl)
FanfictionCamila wiele przeszła w życiu. Choroba matki, próba samobójcza, śmierć ojca... Wydawałoby się, że zwykła ulotka może odmienić jej przyszłość i przenieść ją do nowego świata. Co skrywają ludzie, którzy ją otaczają?