Rozdział 18

217 17 5
                                    

Siedziałam na kanapie i czekałam na wieści od Sherlocka oraz Mycrofta. Nie byłam w stanie jechać z nimi, widok śmierci Ivana bardzo mną wstrząsnął. Ivan dał mi wszystko co mógł mi dać, był kompanem do rozmów, żartów ,a nawet do kieliszka i gdyby nie tamta sytuacja w salonie, było by tak dalej.

- Myślisz o nim?- obok mnie usiadł Jim. Przytaknełam głową i się do niego przytuliłam na co ten objął mnie ramieniem, a drugą ręką głaskał mój policzek.

- Jedyną rzeczą jaką możemy zrobić to  go pomścić. Znajdziemy tego, który za to odpowiada Kochana.- odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w oczy.

- Dziękuję, że jesteś przy mnie- na jego twarzy pojawił się pocieszający uśmiech. Nagle usłyszałam głośny dźwięk starej piosenki, który służył mężczyźnie za dzwonek w telefonie. Zwinnie wyjął urządzenie i przeciągnął palcem po wyświetlaczu.

- Macie coś?- spytał James, patrząc na mnie- Okej czekamy- powiedział i zakończył połączenie.

- To Sherlock?

- Jego brat. Zaraz tu przyjadą, podobno wiedzą kim jest tajemniczy gracz- przetarłam twarz dłońmi i wypuściła głośno powietrze. W końcu dowiem się kto zniszczył mi życie, mam nadzieję, że będę mogła odpłacić się tej osobie tym samym. Czy chcę zemsty? Tak, pragnę jej, za całe te cierpienie. Dopiero dłoń Jima na moim ramieniu, przywróciła mnie do rzeczywistości.

- Będzie dobrze- pocałował mnie i wstał, bo jeden z ochroniarzy dał znać, że mamy gości. Zrobiłam to samo, gdy do pomieszczenia weszli bracia Holmes.

- Mamy mały problem- powiedział Mycroft.

- Jaki?- spytałam.

- Musimy wrócić do Londynu, a wcześniej zawitać w pewne miejsce- tym razem głos zabrał Shery.

- W jedno miejsce?- ta tajemniczość powoli mnie irytowała, ale kiedy usłyszałam do jakiego, to przeszedł mnie dreszcz.

- Do ośrodka w  Sherrinford.

Gra o wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz