-Co ty tu robisz? Myślałam, że możesz wrócić tylko dzięki mojej...-nie skończyłam jednak.
-...klątwie? Chciałam aby wszyscy tak myśleli. Nie jesteś pępkiem świata Jennifer. Nie wszystko kręci się wokół ciebie-wyjaśniła.
- Co Ty tu robisz? I gdzie jest reszta?-zapytałam.
-Ja wpadłam do starych znajomych i potrzebuje pomocy. A reszta nie wiem Jezu jeszcze im nic nie zrobiłam-wywróciła oczami.
-Cóż się stało, że sławna Arabella Lemaire potrzebuje pomocy?-usiadłam na fotelu.
-Tak się składa, że mnie pierwotną hybrydę ściga pewna osoba. I tak się składa, że tylko ty możesz mi pomóc.-oznajmiła i usiadła na przeciwko mnie.
-Ja? Niby jak? I jak to pierwotną hybrydą myślałam, ze Nik nią jest-miałam jej coraz bardziej dość.
-Otóż tak, iż goni mnie osoba, którą znasz. Niejaki Johnatan Coleman aka łowca pierwotnych. A co do hybrydy to dluga historia. Moze Ci ją kiedyś opowiem-mnie zamurowało.
Mój brat łowcą pierwotnych. On nawet sam mi wmawiał, że wampiry i inne nadprzyrodzone stworzenia to tylko bujda na kółkach.
-Zaskoczona-uśmiechnęła się.
-Bardzo-odpowiedziałam szczerze.
-Posłuchaj wyjątkowo nie zamierzam zrujnować wam życia. Chce pomieszkać chwilę, bo czuje się zagrożona. Ty w tym czasie porozmawiasz z braciszkiem, a następnie wyjade i rozejdziemy się-przez chwilę widziałam strach w jej oczach kiedy mówiła o moim bracie.
Patrzyłyśmy chwilę na siebie dopóki drzwi od domu się nie otworzyły. Od razu wstałam i podeszłam tam. To był Klaus. Uśmiechnęłam się co odwzajemnił. Pocałował mnie co ja odwzajemniłam. Kiedy chciał wejść do dalszej części domu zatrzymałam go.
-Eee...Nik czekaj. Tak się składa, że mamy niezapowiedzianego gościa-zmarszczył brwi.
Natychmiast ruszył do salonu. Westchnęłam i ruszyłam zanim. Kiedy zobaczył Arie aż pobladł. Teraz spojrzał na mnie.
- Co ona tu do cholery jasnej robi i jak to się stało, iż w ogóle wyszła z gdziekolwiek była?-wrzeszczał.
Pierwszy raz widziałam go aż tak wkurzonego.
-Ona nie wiem z kąd się urwała, ale przyszła tu bo się kryje przed moim bratem, który poza moją wiedzą został łowcą pierwotnych wampirów, hybryd, wiedźm i wilkołaków i chce u nas zostać żebym porozmawiała z bratem i przekonała go aby jej nie zabijał-skończyłam swój monolog, a on znów spojrzał na pierwotną.
-I ja niby mam się na to zgodzić?-zapytał wkurzony.
-Nikt Cię nie pytał o zdanie, ale jak chcesz-odparła z uśmieszkiem.
-Ona chce mnie wyprowadzić z równowagi-powiedział patrząc na mnie.
-Klaus posłuchaj. Ja wiem, że to jest niedopuszczalne po tym co zrobiła, ale ona nie da nam spokoju. A jak jej pomogę to się odczepi na wieki-wytłumaczyłam gdy znaleźliśmy troszkę od niej dalej.
-Ona nie podda się tak łatwo. Będzie chciała nam uprzykszyć żywot-widziałam łzy w jego oczach.
- To wtedy sami ja usuniemy z naszego życia-uśmiechnął się na te słowa.
-Dobrze. Niech będzie-oznajmił, a ja to pocałowałam.
Mieszkanie z pierwotną hybrydą,którą wygląda jak ja i ściga ja mój brat. Zapowiada się ciekawie.
CZYTASZ
Heretyk-The Originals
Fanfictiondziewczyna identyczna do byłej narzeczonej Klausa.Ja się skończy ta historia jeśli będzie pracowała u Mikealsonow?