Porwanie

124 4 3
                                    

Pov.Eliza

Jestem w kiblu z Jasper'em. Bosko jest. Nagle, ni z stąd, ni z zowąd przerywa i szybko coś mi przykłada do twarzy. Jest to jakaś zielonawa chusta. Po chwili zemdlałam.

Pov. Jasper

Grube ciało Elizy spoczeło w moich ramionach. Ubieram siebie i ją. Niosę ją jak panne młodą. Ludzie ciekawi pytają się co jej. A ja odpowiadam, że zobaczyła robaka. A oni kiwają głową w zrozumieniu. Wiedzą, że Eliza boi się robaków i wszystko, co pełza. No dobra, wychodzę na zewnątrz i widzę BMW mojego kumpla - Sean'a. Jesteśmy w gangu Brian'a. Jego niestety porwał gang " Black night", ale spokojnie niedługo będzie zemsta...

Pov.Max

Jest weekend. Siedzę w domu już półtora godziny i nie wiem czemu mam złe przeczucia. Słyszę pisk opon za okna, więc patrze co się dzieje. Marszczę brwi zaniepokojony, wiedziałem, że coś jest nie tak. Patrze przez okno w moim pokoju, przez które widzę dom Margo. Na podjeździe stały 2 sportowe auta, a w nich są jacyś dwóch kolesi, którzy wyglądali na gangsterów. O nie. Szybko dzwonie na policję. Patrze wciąż za rolety na dom Margo. Gdy słyszę syreny policji, oddycham z ulgą. Uratowana Margo. Co do?! Patrze jak wrzucają Margo i Elizę do auta i z piskiem opon ruszają. Szybko otwieram okno i patrze na rejestrację tego drugiego auta.  Zobaczyłem tylko jedną literę - x. I co teraz? Schodzę do policji, która dopiero teraz dotarła. Mówię im o literze i co widziałem. Połowa policji, która przybyła jadą śladami porywaczy. A reszta przeszukuje dom albo szuka świadków. Z nerwów chodzę w tą i drugą. Elizę mam w dupie, ale jeśli coś zrobią Margo to zabije. Wpadłem na pomysł własnego śledztwa. W nocy przyjdę do jej pokoju i przeszukam go. Może coś jeszcze znajdę? Czemu jeszcze? Bo policja może zabrać ślad. I dupa. No dobra koniec. Pożyjemy, zobaczymy. Zniecierpliwieniem czekałem na noc. Z nerwów nie zjadłem kolacji. Mama zaczęła się martwić. Tata rzucał mi podejrzliwie spojrzenia, niczym Sherlock Holmes. Kiedy uznałem, że moi rodzice śpią, założyłem czarną bluzę z kapturem, który założyłem. Wychodzę po cichu, trzymając w ręku moje new balance. Zakładam buty dopiero na dworze. Przechodzę przez ulicę i widzę taśmy policyjne wokół domu, przy drzwiach, oknach i tam gdzie można wejść. Widzę ślady opon. Pewnie tych kolesi, którzy zabrali moją Margo. Wchodzę do domu, omijając taśmy. Przez jakiś czas szukam jej pokoju. Gdy wchodzę do różowego pokoju, wiem, że trafiłem. Szukam czegoś, co mogło by mi pomóc. Nagle widzę kabel i powerbank'a, ale bez telefonu. Fajnie, zabrali najważniejszy ślad! Teraz trzeba im odebrać telefon. Pora na niegrzecznego Max'a. Hihihi. Kiedy złowieszczo śmieje się w umyśle, zauważam pootwierane biurko. Podchodzę i widzę poprzesuwane papiery, książki i wszystko co tam było. Nagle widzę wystający mały skrawek ozdobnej okładki spod książki od matematyki. Wzdrygam się. Wszystko tylko nie matma, nawet może być historia, ale nie matma. Przesuwam niepotrzebną książkę i biorę - jak się okazało - zeszyt do ręki. Otwieram go i widzę...

Pov.Leo

Następnego dnia po imprezie, pytałem się Patric'owi na temat powrotu czy czegoś, by się komunikować bezpiecznie. Ciągle próbuje coś zrobić, bo nakłamałem mu, że tak szef kazał. Co prawda jestem zastępcą, ale szef nie każe mi rządzić, mam tylko składać raporty i w ogóle. Właśnie idę do szefa z papierem od Mike'a na temat nowych broni do tortur. A jeśli mowa o torturach, myślę kiedy słyszę krzyk bólu Briana z dołu. Pukam do pokoju szefa.

- Właź deklu! - Wchodzę i widzę w okropnym stanie pokój. Ściany poobrywane, stare, zakurzone meble, okno z kratami, podłoga to nawet nie można nazwać podłogą.

- Co tam masz debilu? - Podchodzę do niego i podaje papiery.

- Wyłaź mi z stąd! - Krzyknął na mnie, więc wychodzę. Kieruje się do Patric'a. Odkąd powiedziałem mu o tym, bezpiecznym dzwonieniu i w ogóle codzień przychodzę do niego. Wchodzę bez pukania.

- Siema! - Krzyczę do niego. Widzę go znów przy kompie. Coś tam sprawdza. Tak się skupił, że mnie nie słyszał. Coś drukuje i skręca na stoliku. Podchodzę i widzę małe urządzenie. Niedokończone urządzenie. Wyciąga z trzy kartki i przegląda je na szybko. Patrzy szybko na mnie, jakby szukając potwierdzenie, że to ja, a nie ktoś inny. Podaje mi jeden z trzech papierów. A resztę chowa do teczki, a teczkę do biurka.

- Posłuchaj Leo, ten papier, który ci dałem na nim jest wytłumaczenie, bo ja nie mam czasu, a wieczorem przyniosę ci te urządzenie - Wskazuje na niedokąńczony mechanizm urządzenia. - Jasne?

- Jak słońce. A powiesz do czego służy?

- Masz na kartce napisane. - Żegnam się i wychodzę. Idę do swojego pokoju, zakluczam drzwi i siadam przy biurku. Otwieram papier i czytam.

Miniszpieg 2000

Urządzenie służy do komunikowania się potajemnie. Ma wbudowany czip i ma głośnik, przez który można się kontaktować jak z telefonem. Wystarczy wpisać nuner na ekran dotykowy. Żeby wysunąć ekran trzeba wpisać hasło, które zna tylko informatyk, który go stworzył. Jest nie wykrywalne. Jest ciche i przenośne. Ładuje się w pół godziny. Urządzenie ma wbudowaną kamerkę, przez co można nagrywać i szpiegować niezauważalnie. Nie ma głosu, nawet podczas rozmów. Jak trzeba pogadać, to wystarczy podłączyć zwykłe słuchawki i odpowiadać prosto w głośnik, który jest oznaczony.

No to wszystko wiem. Przydatne. Bardzo przydatne...

Pov.Max

- O kurwa! - Krzyczę, gdy to czytam. Jest to pamiętnik Margo! A na niektórych kartkach były plamy krwi.

Boli mnie to, że Max nic do mnie nie czuje?

Czyli, że ja się jej podobam? I ona jest we mnie zakochana? Nie wiem, co mam o tym myśleć. Jestem zagubiony w swoich myślach. Nie wiem, co robić!

Pov. Eliza

- C-Co? G-Gdzie ja jestem? - Pytam faceta w kominiarce, który miał nóż w ręku, a w drugiej pistolet. Podszedł do mnie i przykłada nóż do mojej nogi i po niej przejeżdża. Krzyczę z bólu.

- Nie zadawaj pytań zdziro, ja tu od tego jestem. Jasne? - Co dziwne mówił spokojnym głosem. Kiwam głową. Widać, jak się uśmiecha. Ale nie miło tylko szatańsko.

- Świetnie. A więc tak. Jesteś nam potrzebna do okupu, chociaż wątpię by szef "Black night" sie zainteresował takim czymś jak ty, więc nasz szef rozkazał dać ci wybór : albo zostaniesz zabita albo zostaniesz naszą prywatną dziwką. Wybieraj - To było chyba pytanie retoryczne.

- Oczywiście, że wybieram...

***************************

Nie ma to być jak polsat, chociaż i tak was pewnie nie interesuje życie Elizy.
Możecie w komentarzach pisać co wybierze. Chociaż w jej przypadku to jest bardzo oczywiste.

Rozdział ma 1040 słów

                      Wasza Korona_123

         

Niepokonana bad girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz