Lori miała dość bezradności. Nie mogła sobie znaleźć miejsca w domu. Chodziła po pokoju, schodziła do kuchni po wodę, spacerowała po salonie, aby następnie znowu skończyć w swoim pokoju.
Po prostu umierała ze strachu.
- Jesteś pewna, że wszystko w porządku? - Tony, który przyglądał się jej poczynaniom, zaczął się naprawdę martwić o siostrę.
Szatynka zatrzymała się w miejscu i spojrzała na siedzącego na kanapie brata. Wymusiła uśmiech i skinęła głową. Nie podzieliła się z nim wydarzeniami, jakie miały miejsce w mieszkaniu Lucy. Nie czuła takiej potrzeby. Tony i tak był bardzo negatywnie nastawiony do jej związku z Joshem. Nie potrzebował kolejnych argumentów, którymi chciałby przekonać ją do zakończenia relacji z Claytonem.
- Jasne. Po prostu potrzebuję trochę ruchu.
- Zawsze możesz iść pobiegać.
- Em... tak, ale jakoś wolę pospacerować po domu... i wiesz... - mieszała się, bawiąc się palcami dłoni. Tony przyglądał jej się uważnie, przechylając głowę w bok. - A ty nie widzisz się dziś z Amy? - spytała, chcąc zmienić temat. Twarz chłopaka rozświetliła się na wspomnienie imienia jego dziewczyny. - Awwww, mój braciszek się naprawdę zakochał!
- Och, zamknij się. Zachowujesz się jak nastolatka.
- Ponieważ nią wciąż jestem, dziadku.
Zmrużył groźnie oczy w jej stronę, jednak mimo usilnych prób, uśmiech nie chciał opuścić jego twarzy. W końcu westchnął, kręcąc zrezygnowany głową.
- Miałem taki plan, aby zabrać ją do restauracji, ale mogę też zostać w domu - odpowiedział w końcu na zadane przez siostrę pytanie. - Jeśli chciałabyś pogadać, albo coś porobić...
Lori machnęła dłonią.
- Daj spokój. Przecież nic mi nie będzie, jak spędzę samotnie jeden wieczór.
- A Josh?
Dziewczyna spięła się, jednak szybko zapanowała nad swoim ciałem. Nie mogła dać po sobie poznać, że było coś nie tak.
- Co „Josh"?
- Nie widzicie się dziś?
Lori pokręciła w odpowiedzi głową. Bała się, że jeśli cokolwiek powie, jej głos się załamie z emocji, jakie teraz odczuwała.
- Pokłóciliście się?
Ponownie pokręciła głową. Tony przyglądał jej się coraz bardziej badawczo. Miała wrażenie, że ogląda uważnie jej ciało, co było okropnie niekomfortowe.
Jednak nim zdołała zadać kolejne pytanie, jej brat ją uprzedził.
- Skrzywdził cię?
Szok sprawił, że przez pierwsze sekundy nie odpowiedziała bratu. Patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami, przetwarzając w głowie jego słowa. Tymczasem na twarzy Tony'ego pojawiała się coraz większa złość. W końcu Lori zmusiła się, aby otworzyć usta.
- Co?
- Dziwnie się dziś zachowujesz. Jesteś podenerwowana i masz na sobie bluzę mimo że mamy środek lata. Stąd moje pytanie. Lori, czy Josh cię skrzywdził?
Gdyby sytuacja wyglądała inaczej i szatynka nie byłaby tak bardzo zestresowana ostatnimi wydarzeniami, być może nawet by się zaśmiała na spekulacje brata.
- Ja...
Jej próbę odpowiedzi przerwał dzwonek jej telefonu. Z nadzieją spojrzała na wyświetlacz, a widząc imię swojej przyjaciółki, spochmurniała. Miała dość czekania na informacje od Josha, a z drugiej strony bała się do niego zadzwonić. A co jeśli zrobiłaby to w nieodpowiednim momencie i tym samym naraziła go na niebezpieczeństwo?
CZYTASZ
He's psychopath ZAKOŃCZONE
Novela JuvenilCudowną okładkę wykonała @ber_ryreader Kontynuacja He's dangerous Życie Lucy nigdy nie należało do łatwych. Właściwie to dziewczyna przyzwyczaiła się do samotności i ciągłego strachu, który towarzyszył jej od dzieciństwa. Po śmierci babci sądziła, ż...